Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja dziwna koleżanka zadurzona w swoim psychiatrze pyta o radę :|

Polecane posty

Gość gość

a co ja mam jej niby odpowiedziec, ze co? męczy sie bidula bo następna wizyta za miesiąc a ona nie może naormalnie funkcjonowac. jak niby sobie wyobraza wyjscie z tej sytuacji? wczoraj musiala odwiesc ja od chorego pomyslu powiadomienia lekarza o jej uczuciach. pyta mnie o rady...co takiej mozna poradzic? ja jej powiedzialam ze ja bym mu nie mowila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm...może Pan psychiatra nie ma żony, kobiety, zobowiązań. Na neutralnym gruncie - jakaś kawa? Niech robi pierwszy krok - a nóż.. Jeżeli nie, to zmieni psychiatre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychiatra na kawę z pacjentką? Nic z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze nie wolno mu umawiać się z pacjentką, zakładając, że prowadzi jej terapię. To nieetyczne. Po drugie często zdarza się, że pacjentka zadurza się w swoim lekarzu, mówię tutaj o terapii. Zwyczajnie powiedzieć o tym swojemu lekarzowi. A to zadurzenie to często kwestia przejściowa i po umowieniu sprawy przechodzi. A jezeli nie to zmienić lekarza. A jeżeli tylko przepisuje leki to tym bardziej nie bedzie chcial sie w to angazowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×