Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikkkkkkka

Rodzice 55 lat i ich miłość do gór

Polecane posty

Gość mikkkkkkka

Witajcie. Chodzi o moich rodziców. Z tego co mi opowiadali, jeszcze zanim się urodziłam, kochali chodzić w góry. Potem gdy byłam mała chodzili także ze mną, uwielbiałam to. Tylko w te niższe - Beskid Śląski i Żywiecki, Karkonosze, Mała Fatra. Hala Rysianka, Przełęcz Przegibek, Wielka Racza, Śnieżka i podobne szczyty. Chodzili nie dla "zdobywania", a bardziej dla odpoczynku od cywilizacji, raczej "spacerowali", wspinając się bardzo powoli, szlaki 3 godzinne robili czasem w 8. Potem tato zmienił pracę, był ciągle zapracowany, potem ja zachorowałam... Przeprowadziliśmy się do Warszawy i wyjazdy się skończyły. Niedawno jednak wrócili na Górny Śląsk. Dziś mają 54 lata - tata i 57 lat - mama. Marzą jeszcze o zobaczeniu paru szlaków. Nie mogą się pogodzić, że już więcej tam nie będą, tato popadł w jakąś paskudną depresję. Godzinami ogląda zdjęcia i patrzy w mapę. Strasznie na to patrzeć, nie pogodził się ze starością, on ciągle czuje że ma 35 lat... To taki dobry człowiek, a taki przybity, nie chce "dziadzieć" i siedzieć w domu. Mówi, że nie chce dożyć dnia, w którym nie będzie mógł poczuć zapachu lasu. Boję się o jego psychikę, podłamał się. Niedawno byłam na krótkim wypadzie w Węgierskiej Górce i na szlaku zobaczyłam starszych ludzi z kijkami do nordic walking na szlaku, mówili że idą na Halę Boraczą. Tam jest kilka podejść, które dla starszej osoby mogą być trudne. Nie pytałam ich jednak o wiek, bo jakże :) I teraz pytanie do was - czy przeciętnie zdrowi ludzie w tym wieku mogą jeszcze iść w góry, powolutku wchodzić po kilka godzin, nocować w schroniskach? Czy prawie 60 latkowie mogą robić coś takiego? Znacie takich ludzi? Czy wasi rodzice jeszcze chodzą powolutku po górach? Chciałabym im zorganizować taki wyjazd, ja też kocham góry, nie lubię po nich gonić, więc moglibyśmy tak powolutku dreptać, tylko te podejścia... Np. na ukochaną przez rodziców Wielką Raczę jest kilka cięższych podejść. Boję się o nich, ale wiem, że to dla nich bardzo ważne. Wiem, że nie macie kryształowej kuli, ale powiedzcie chociaż, czy znacie osoby w tym wieku, które jeszcze są w stanie coś podejść pod góry? Rodzice nie mają problemów ze stawami, serce też ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko, ja mam ponad 60-dziesiąt. Mąż dobija prawie 70-siątki i jakeśmy się włóczyli dekady temu, tak i teraz, tyle że po Tatrach. Jak nie ma nadciśnienia to może dreptać albo pełzać. Może nie ma z kim? Starym jest się tyle, na ile się chce. Wybierz jakieś nie za wysokie szlaki i zorganizuj taki wypad. Ludzie myślą że jak ktoś przekroczył 40-dziestkę to życie ma się za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ! Jak fajnie, ze już ktoś mnie uprzedził ;) Mnóstwo nawet starszych ludzi spotykam na szklakach ;) Można, można - wystarczy CHCIEĆ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×