Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemeskie

Meskie wyjscia facetow. Jak Wy to widzicie

Polecane posty

Gość niemeskie

Tak siedze sobie i mysle czy ja mu tak naprawde ufam. Moj facet lubi wychodzic ze swoimi kolegami, nie ma wtedy poczucia czasu i uwaza ze nie ma w tym nic zlego. Pytanie jak czesto mozna wychodzic z kolegami i siedziec godzinami przy piwie (ach). Moj jest najbardziej towarzyska osoba jaka poznalam w zyciu, tak wiec zawiera nowe znajomosci wszedzie i zawsze. A ja? A ja przemyslam czy on przypadkiem nie pozna nowej Pani ktora moze mu zawrocic w glowie. Patrze z podejrzeniem na kazda osobe plci zenskiej dodana do znajomych na portalu spolecznosciowym i zaczynaja sie klotnie, wyrzuty... Nie wiem czy mam prawo byc taka podejrzliwa, jednak to jest silniejsze ode mnie. Nie umiem tego kontrolowac choc staram sie ze wszystkich sil. Co Wy o tym myslicie? Panie i Panowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmień faceta, tego kwiatu pół światu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze powinnas wrzucic na luz.. chociaz tez chyba bylabym zazdrosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moj facet lubi wychodzic ze swoimi kolegami" a co ma siedzieć na kafe i pisać debilizmy jak jakiś upośledzony gimbus? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Moja czasem nawet chce żebym wyszedł gdzieś z kumplem co czasem mnie denerwuje bo nie mam ochoty na to, wolę z nią. :) Może za długo bylem sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Nie no ja teraz jestem w pracy wiec wlasnie jak zaczelam sie znowu nad tym zastanawiac pomyslalam- napisze do ludzi i zapytam o opinie :) W przeszlosci tez mialam faceta ktory niezabardzo wychodzil a ten bardzo lubi sie integrowac z ludzmi i choc mysle,ze chyba(:)) by mnie nie zdradzil zawsze mam chore wyobrazenia w glowie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz na jakiś czas kolegom też się należy piwko w moim towarzystwie. Jednak nie pięć razy w tygodniu:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwalam wychodzić, ale sama również nie wychodzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
nie nie, nie 5 razy w tygodniu, byc moze raz taki wieczor, noc.. Denerwuje mnie to ze wzgledu na to,z ja jestem inna. Ja wszytsko analizuje itd a on jest bardziej wyluzowany. I ciezko mi bo nie wiem czy to normalne czuc taka niep[ewnosc czy to tylko ze mna cos jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, jeśli tylko raz na jakiś czas to daj na luz. Nie można zakładać komuś kajdan, Choćby były z najsłodsze i ze szczerego złota.;) Odwracając sytuację jak odebrałabyś fakt gdyby to on walił fochy na każdą kawkę z przyjaciółkami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Raz na tydzien ;) jakby sie dalo wiecej to by bylo wiecej na pewno. Ja powiedzialam,ze mu nie zabronie ale jak bede widziala,ze naduzywa to powiem otwarcie - zawsze mowie co mysle. On by mi nigdy nie zabronil ale swoje fochy ma jak zdarzy mi sie wyjsc a on (jakims dziwnym cudem) zostajhe w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koles raz na tydzien znika na cała noc... nie, sorry, ja bym sie wypisala z takiego związku. Co innego raz na rok, ale raz na tydzien to przesada. To jeszcze dzieciak jest, szkoda twojego czasu. a ile ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
No niedoslownie. Nie ze nie ma go cala noc ale wychodzi na piwa i wraca po polnocy. Razem tez wychodzimy,ale szczerze mowiac ja niebardzo chce siedziec wsrod 5 facetow. on 32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 1234
Ja też często wychodzę z koleżankami bez mojego faceta. Czasami to raz w tygodniu, czasami nie widzimy się trzy tygodnie, a potem spędzamy razem cały weekend. Świat się nie zawala, nasz związek też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Zauwazylam u siebie taka przypadlosc,ze jak nie mam nad czyms kontroli to nie wierze w przezycie.. tak wiec, jesli on wychodzi i sila rzeczy ja nie mam kontroli nad tym to mysle ze to juz koniec. A jak nie zadzwoni albo nie odbierze to koniec swiata. I mzoe to brzmiec smiesznie, ale to jest moj powazny problem. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma to jak radzić się na kafe. połowa każe ci się puścić, druga połowa pilnować go, trzecia połowa wyluzować, a czwarta namiesza ci w głowie. jest towarzyski to spędza czas ze znajomymi. ciebie wtedy nie ma? spędza oprócz tego czas z tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Tak to prawda, czytajac opinie innych osob czasami jeszcze bardziej jestem zdezorientowana. Tak, my mieszkamy razem wiec spedzamy czas razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj w ogole nie wychodzi - ale mu na tym nie zalezy. na poczatku 2 razy wyszedl (jak razem zamieszkalismy), ale teraz zmienil calkowicie podejscie. A jak mowie ze ja nie chce isc to on pisze ze mamy Oboje inne plany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Chyba glownym twoim problemem jest to, ze mu tak do konca nie ufasz, ze sie obawiasz, ze na swoich wypadach pozna on kiedys inna, ciekawsza, atrakcyjniejsza od ciebie. Nie masz chyba wiec za wysokiego mniemania o sobie. Nad tym mozna pracowac. Nie ma jednak 100% pewnosci, ze tak sie wlasnie nie stanie. Zycie to jest to, co sie dzieje jak mamy inne plany. Wiesz co dla mnie jest jednak bardziej niepokojace, ze wy sie po prostu nie dobraliscie a to na dluzsza mete jest wazne, inaczej beda ciagle jakies konflikty. Jak sama piszesz, ty masz inne potrzeby, on inne. I tak juz pewnie bedzie jak dlugo bedziecie razem. Takie zwiazki rzadko sie utrzymuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Chyba po prostu do konca nie ufam, to prawda. Wynika to najbardziej z moich doswiadczen zyciowych. I tez mu powtarzalam,ze nie powinnismy byc razem (podczas klotni)bo jestesmy zbyt inni ale on absolutnie nie przyjmuje tego do siebie i mowi,ze jak sie kogos kocha to bedzie sei zawsze walczylo. Ja po prostu postawilam jakies tam delikatne warunki i zobacze jak on sie do tgeo stosuje. Wie,ze musi sie zmienic choc widze ze juz sie troche zmienil, ale obydwoje wiemy ze musi jeszcze pracowac nad soba. I pewnie ja nad soba tez- chyba nie mam zbyt wysokiego mniemania o sobie jak wspomnialas mimo,ze gdy wychodzimy razem to do mnie przychodza faceci, wiec sila rzeczy on powinien byc zazdrosny, ale on chyba po prostu jest dumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jak dlugo jestescie juz razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
DOslownie kilka miesiecy razem, znamy sie dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
To jeszcze bardzo krotko. On nie chce zadnych zmian bo jemu jest tak dobrze. To ty masz raczej z nim problemy. Wiec to ty musisz cos zmienic. Zwiazek nie moze byc ciagla walka o cos tam. Szczegolnie na poczatku, to musi byc zachwyt, radosc, lekkosc, motylki w brzuchu a nie jakas tam walka. To co ma byc za lat 20-30 jak to juz teraz nie funkcjonuje tak jak trzeba. A z ta zmiana czlowieka to nie jest takie proste. Gdyby tak bylo, to zaczelibysmy od siebie ale my ciagle chcemy zmieniac innych. Poza tym, jak sie trzeba bardzo dopasowywac do wymagan partnera to kiedys tam przestajemy byc tak naprawde soba. A z tym nikt nie bedzie na dlugo szczesliwy. Poczekaj jeszcze troche i sama dojdziesz do wniosku, ze z tej maki chleba nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Zapomnialam: moze jest on dumny a moze po prostu jest ciebie pewny (ty jego na pewno nie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Pewnie jest troche racji w tym co napisalas. To on powiedzial,ze chce i stara sie zmienic na lepsze. On od samego pocztaku wiedzial czego ja oczekuje, to on zabiegal o to zebysmy byli razem wiec uwazam ze powinien sluchac tego co mowie. Mysle,ze jest mnie pewien a ja non stop mam jakis problem - tylko ja uwazam,ze mam powod do tego i w tym moj problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwalam,nie pozwalam,ja p*****le,bycie z kobietą to gorsze niż być nastolatkiem i mieszkać z rodzicami.Nastolatek ma przynajmniej nadzieję, że za kilka lat będzie wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Dokladnie rozumiem co masz na mysli, on pewnie nie. Podejrzewam, ze na kazda twoja uwage slyszysz od niego "przeciez ja nic zlego nie robie, ide jedynie z chlopakami na piwo"...i ma poniekad racje. Ale ty masz inne oczekiwania od partnera i w tej dyskreancji jest pies pogrzebany. Sorry, ale nie widze tego rozowo. Obym sie mylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemeskie
Np. kolezanka z pracy mowi,ze przesadzam. Ona byla w zwiazku gdzie facet wiecznie mial problem i mowi ze nie ma nic gorszego. Nie wiem jak bedzie. Ja niczego nie zabraniam, chce zobaczyc jak to sie wszytsko potoczy. Ale dziekuje za wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×