Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tak zagubiona ze chyba smutna

Zyje z anglikiem ale chyba czas wracac

Polecane posty

Gość Tak zagubiona ze chyba smutna

Nawet nie wiem jak zaczac, co dokladnie napisac, I czego tu szukam.. nikt przeciez nie przezyje zycia za mnie nie podejmnie za mnie ryzyka/decyzji ani nie ponisie za nie konsekwencji... moze mam cicha nadzieje, ze ktos byl w podobnej sytuacji lub jest nadal, I moze taka swiadomosc dodalaby mi otuchy. przepraszam za brak polskich znakow. Jestem w UK trzeci rok, a przyjechalam z zalozeniem ze zostane na rok max. przyjechalam z najlepszym przyjacielem w ciemno po kilka tysiecy ciezkozarobionych zlotych zamienionych na funty I witaj przygodo. nie chcialam nikogo poznawac, nie interesowaly mnie zwiazki - to byl moj czas. ale cos trzeba jesc, wiec znalazlam prace w biurze. I tam byl on. kompletnie nie przykul mojej ueagi, kompletnie nie moj typ chociaz musze przyznac ze cos w sobie mial. Nie okazywalam mu jednak zadnego zainteresowania wrecz chyba zdarzalo mi sie flirtowac z innym kolega z pracy w zblizonym do mnie wieku. ale nie wazne. nasze pozycje w firmie nie byly w zaden sposob od siebie zalezne zeby byla jasnosc - nie byl moim szefem itp. poniewaz biuro bylo bardzo open space siedzielismy nie daleko od siebie 8 h dziennie minimum. I sila rzeczy rozne rozmowy sie toczyly miedzy ludzmi duzo sie slyszalo. wyniklo z tego to, iz moj M ma 2 dzieci z jakims potworem (nigdy potwora nie poslubil) I lubi imprezowac, a ponadto mimo ze w zyciu bym tego nie zgadla, jest starszy o 10 lat (nie wyglada). M probowal zagadywac, zartowac, flirtowac ale poniewaz ja wiedzialam co wiedzialam nastawilam sie bardziej anty. pewnego dnia nie mialam jak dostac sie do pracy na nastepny dzien gdyz kolezanka ktora mnie podwozila miala urlop a biuro bylna obrzezach miasta 3 autobusy 2 godziny jazdy aby dostac sie tam bez samochodu. M to uslyszal zaoferowal pomoc na forum. glupio byloby odmowic. zamienilismy sie numerami. I tak nastepnego ranka zaczelam poznawac prawdziwego M bez maski idioty jaka zaklada w pracy. podwozil mnie caly tydzien 25 min w jedna strone, kilka godzin rozmow, oczarowal mnie, zaczela sie rodzic chemia. a teraz skracajac dluga historie. rozstal sie z psychopatka dlugo zanim poznal mnie, w tamtym domu mieszkal ze wzgledu na dzieci poniewaz sam nie ma kontaktu ze swoim ojcem od 15 roku zycia nie chcial tego robic swoim dzieciom. wyprowadzil sie, dalam zaprosic sie na kawe, jestesmy razem, mieszkamy razem, ja zmienilam prace zebysmy nie spedzali 24h na dobe razem, bylismy kilka razy w pl razem, ludzie z pl wpadali do nas. ALE moja praca nie jest stala - kontrakt niedlugo sie konczy, poza M nie mam tu nikogo (nie kazcie mi poznawac znajomuch na necie albo wyjsc do klubu samej - nie obrazajac nikogo - angielki maja pstro w glowie inne wartosci I poziom onteligencji, a polki tutaj sa albo duzo mlodsze (ja mam ponad 25 lat) albo dzieciate) tak wiec. nie mam znajomych, nie lubie tego kraju ani tego miasta ( ja pochodze z naprawde pieknego, zywego duzego polskiego miasta) I niedlugo bede bezrobotna ( a juz raz bylam kilka miesiecy I popadlam w straszna depresje). gdyby nie moj M juz dawno bylabym w PL. ciezko w tym miescie o prace (jestem po studiach z dyplomem po angielsku I super referencjami z kilku miejsc w anglii a mimo wywylania tony cv tygodniowo - cisza), M jest uwiazany tutaj - kariera I dzieci - wiec przeniesc sie nie mozemy. I najgorsze... w naszych rozmowach o przyszlosci on mowi o : splaceniu kredytu na dom, wakacjach z dziecmi wakacjach bez dzieci I slubie. ALE nie oswiadczyl sie a to juz ponad 2 lata I ponad rok mieszkania razem, a poza tym chyba widzi nasza przyszlosc inaczej niz ja. raz mowi ze bedziemy miec dziecko, raz ze nie chce wiecej dzieci, raz ze chce tylko nie chce byc starym ojcem, raz ze nie chce I koniec bo tamta go zrazila (wracal po 12 h w pracy musial wstawac o 5 rano a ona mu kazala wstawac do dzieci kupowac zarcie na wynos a prasowanie wozila do jego matki), poza tym on juz ma dzieci, innym razem znow ze da mi dziecko bo na to zasluguje. (prosze nie zrozumcie mnie zle JA NIE CHCE DZIECKA nie teraz I jeszcze dlugo nie zanim nie bede miec stabilnej sytuacji zawodowej I sobie wiecej nie popodruzuje, ale chcialabym wiedziec ze jestem z kims kto kiedys dziecko mi da. Nie rozstane sie z nim ze wzzgledu na wyimaginowane dziecko ktorego nawet jeszcze nie planuje, I do ktorego moze on sie kiedys przekona. chociaz nawet jesli sie przekona moze je odtracac bo bedzie uwazal ze to dziecko ma lepiej niz jego dwojka bo ma oboje rodzicow.. chyba w kwestji dziecka sama sobie odpowiadam na pytanie czy warto . nie wiem nawet o jaka rade poprosic moze po prostu potrzebuje pogadac z ludzmi bedacymi w podobnej kupie albo ktorzy znaja kogos kto byl... przyjaciel radzi wracac nie marnowac jego I mojego czasu, przyjaciolki z pl tesknia, corka chrzestna, rodzina, perspektywy na prace w domu mam ogromne poza tym jedna na mnie czeka, ALE kocham go.. bylam wczesniej w dlugich zwiazkach, dluzszych niz ten, wiec chyba potrafie rozroznic uczucia, kocham, nie boje sie byc singlem, ale boje sie ze z "rozsadku" moglabym sie pozbawic drugiej polowki wlasnego jablka... przepraszam wszystkich ktorzy dotrwali do tego momentu, chaos tego (pierwszego w moim zyciu) posta pewnie odebralby mi 85 z 95% punktow z matury z polskiego.. bede wdzieczna jesli ktos cos napisze (tylko pliz nie "idiotka") a moze po prostu ja potrzbuje to przeczytac ze zrozumieniem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypracowanie na 5 z kwiatuszkiem, myślisz, ze komuś będzie się chciało to czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bidulka nie wiem co
pomaga na takie dylematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka zagubiona ze chyba smutna
Nie wiem nic nie mysle... ja to przeczytam moze to wystarczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam 1/3 i się zmeczyłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu poczekalabym jeszcze rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak kobieta wiaze sie z facetem, zeby miec lepszy standard zycia. wiadomo, ze zycie z anglikiem i z jego pensja jest wygodniejsze niz samotna egzystencja prawda? Juz wiem skad opinia, ze polki to latwe d**y lecace na kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak zagubiona ze chyba smutna
moge jedynie przeprosic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak zagubiona ze chyba smutna
gosc 14:17 - tak sobie wstepnie zalozylam, zeby dac czas do kwietnia przyszlego roku zobaczyc jak praca itp I wtedy podjac decyzje gosc pozniejszy - pochodze z zamoznej rodziny, sama na brak finansow nie narzekam poniewaz pracuje od 17 roku zycia na siebie, a moj M gdyby nie ja to jadlby tynk ze scian swojego domu, nie musze sie Panu/Pani tlumaczyc - ale widze tutaj Meskie male ego pasujace do przyrodzenia - zgodze sie ze wiele polek robi tak jak zostalo napisane ale nie zgodze sie zeby ktos sugerowal ze ja moglabym tak postapic - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie lubie tego kraju,, mysle ze to nie jest odpowiednia osoba dla ciebie! przeprowadz sie do innego miasta, gdzie latwiej znalezc prace, poznasz nowych ludzi , a moze znowu kogos bardziej odpowiedniego dla siebie, czas zadziala na korzysc , daj sobie nowa szanse, wiem co pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze myslisz poczekaj do kwietnia. ..ale pozniej kazda minuta z Ta osoba bedzie strata czasu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak zagubiona ze chyba smutna
gosc z 14:32 nie przeprowadze sie - to jest cale sedno wlasnie - ja tu jestem tylko ze wzgledu na niego, jesli zdecydowalabym sie rozstac z M to od razu wracam do mojego ukochanego miasta, przyjaciol I rodziny. przyjechalam tu na rok przezyc przygode, nigdy nie planowalam na stale.. a idzie rok 3. mimo wszystko dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak zagubiona ze chyba smutna
gosc z 14:39 - dziekuj***ardzo, I zgadzam sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mloda i naiwna, mysli ze nastepny rok sam rozwiaze sytuacje , jesli sama nie rozwiazesz i nie podejmiesz rozsadnej decyzji to ten rok cie tylko bardziej zniszczy i pograzy odetnij sie od niego i zobacz na ile mu zalezy na tobie zeby cie nie stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś mowi na kobietę "potwór", na kobietę z ktorą był, sypiał i ktora mu urodzila dzieci to... no comments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauroczona mloda polka , bo to anglik, daj mu sie r*ch....... przez ten rok , zobaczysz na co go bedzie stac po tym roku, kopnie cie w tylek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brak ambicji i szacunku dla samej siebie , jest tylko tam dla niego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety niektore kobiety zasluguja na miano powtorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nazywanie matki swoich dzieci potworem swiadczy o jego niskiej kulturze osobistej, trzymalabym sie daleko o takiego potwora , bo nastepnym potworem bedziesz ty sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, na ciebie też będzie mówił potwór jak mu się znudzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 15:01 - nie napisalam ze jemu nie zalezy, chyba ja sobie nie radze z tesknota za domem.. gosc 15:05 - on jej tak nie nazwal, ludzie w pracy opowiadali co ona potrafila odstawic,(zjawiajac sie w biurze) jego mama rowniez mi opowiadala, a potem ja mialam okazje sie przekonac jak wielkie sa jej problemy psychiczne, nie chce sie na ten temat rozwodzic, chcialam wyjasnic/obronic mojego partnera, a dziecko zrobil niestety za mlodu po pijaku, drugie okazalo sie nie byc jego,dopiero po wyprowadzce ale dla dobra dziewczynki nikt jej nie uswiadamia dopoki nie bedzie pelnoletnia. ale o tym rowniez nie na dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli jestes zakochana to czekaj jesli nie to walizka i powrot do Polski do goscia z 15.10 dziewczyna jest mloda dajcie jej spokój z reszta nie uwazam zeby wiara w milosc i uczucie ( i co sie z tym wiaze poswiecenie )byla brakiem szacunku do samej siebie. Do wyrafinowanego goscia z 15.09 szkoda slow " bo Anglik" zazdroscisz czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
materacem bylas ze wiesz jak splodzil dzieci:D w co ty chcesz wierzyc w jego glupie opowiesci obudz sie dziewczyno bo bedzie za pozno,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znaczy ze sobie na to zapracowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zazdrosze , bo tez jestem po przezyciach z anglikiem, przeszlam podobna sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.17 jakie numery lotto wygraja w tym losowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam całość, ciężko mi coś poradzić, takie dyematy życiowe są bardzo trudne, po pierwsze czy go kochasz? po drugie czy on Cię kocha?, czy widzisz siebie u jego boku za kilka lat tu w UK? Pracę na pewno znajdziesz, o to się nie martw...ale pytanie czy chcesz z nim być skoro już teraz jest tyle "ale" Pogadaj z nim szczerze, wkońcu jesteście już trochę razem, powiedz o swoich obawach i zobaczysz co on na to. Jedyne co mogę doradzić to nigdy nie myśl w kategoriach, że już kogoś nie poznasz, a bo to wiek itp....jeśli czujesz że to jednak nie to choć w kilku procentach, to kończ znajomość i tyle, lepiej teraz niż za kilka lat...z większym cierpieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edel
Mam troche podobny problem. Cudzoziemiec z dwójką dzieci po poprzednim związku. Nadal nie wiem czy warto. Jesteśmy razem 1,5 roku, razem mieszkamy. Kochamy się. Ale czy da się z nim ułożyć życie? Mam wątpliwości. U mnie jest o tyle problem, że dzieci są małe I to oznacza, że te 10-15 lat będzie jeszcze bardzo mocno z nimi związany. Czyli wszystkie wakacje bez niego musiałabym spędzać. Kasa będzie tam szła strumieniami. To są trudne związki. I szczerze bardzo dobrze Cię rozumiem, bo ja też nie wiem czy warto. Jest uczucie, więc dlatego jestem, ale nie wiem co mi przyszłość przyniesie. A po ile lat mają dzieciaki? Bo to też ma znaczenie dla Twojego związku. Lepiej jakby były starsze, bo wtedy szybciej dorosną i zajmą się swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak zagubiona ze chyba smutna
gosc 15:10 - nie jestem tu DLA niego, on sobie swietnie radzil beze mnie jak I ja zanim go poznalam, pisze tylko ze gdyby nie on to nie bylabym w UK tylko w PL gdzie zostawilam cale zycie, prosze czytac ze zrozumieniem, gosc 15:21 - nie wazne jak splodzil dziecko, to nie jest tematem posta, nie jest istotne I zdazylo sie 11 lat temu, ludzie sa po slubach I maja kilkoro dzieci I ukladaja sobie zycie na nowo wiec to rowniez nie ma znaczenia dla mojego posta, gosc 15:45 - tak kocham go, tak on kocha mnie, co do uczuc nie mam watpliwosci, zdaje sobie sprawe ze jesli nie wyjdzie pozniej bedzie bardziej bolalo, ale nie umiem odpuscic, poza tym M wie o moich tesknotach czesto latamy chociaz na weekend, moja rodzina przylatuje raz w roku na dluzszy czas - M pomaga jak moze Dziekuje wszystkim za komentarze, dziwne jak lzej sie czlowiekowi robi:) a sfrustrowanym I nie-****ajacym traktujacym to forum jako wentyl upuszczajacy negatywne emocje - wspolczuje zgryzoty I zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietainnanizTy
Mam wątpliwości. U mnie jest o tyle problem, że dzieci są małe I to oznacza, że te 10-15 lat będzie jeszcze bardzo mocno z nimi związany. Czyli wszystkie wakacje bez niego musiałabym spędzać. Kasa będzie tam szła strumieniami. Xx x x. Nie ma to jak prawdziwa milosc bez kalkulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×