Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciągły strach o życie córki? Jak mam sobie z tym radzić?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi o alergię na orzechy. Niby zwykła alergia ale w jej przypadku śmiertelna. Córka ma 4 lata, od września idzie do przedszkola. Teraz nie jest źle bo jest cały czas ze mną ale potem? Ona może umrzeć nawet jak zje część orzecha wilkości ziarenka maku. Jak miała Trzy lata to moja siostra jadła orzechy i ją tylko dotknęła tą ręką i córka tak spuchła, że pogotowie ledwo zdążyło dojechać. Wtedy dowiedzieliśmy się o alergii. Wszędzie nosimy ze sobą zastrzyk z adrenaliną. Jak zje orzecha i jej się nie zrobi zastrzyku w ciągu kilku minut to umrze. A co będzie w przedszkolu, w szkole? Przecież tam jej nie przypilnuję! Jestem tym przerażona. Chciałabym by już była na tyle duża by umiała czytać skłądy i by rozumiała dokładnie zagrożenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dziwie sie ,ze sie martwisz o corke, rozmawialas w przdszkolu, jakie beda wprowadzone srodki bezpieczenstwa ze wzgledu na alergie corki? u mojej corki jest jedno dziecko z alergia w szkole i rodzice maja surowy zakaz dawania dzeciom czegokolwiek z orzechami i dzieci maja tez zakaz dzielenia sie jedzeniem. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje, też bym drżała ze strachu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przedszkole powiadomiłam, dam im drugi zastrzyk by był na miejscu, personel będzie przeszkolony. Ale ja i tak się boję. Zawsze będę się bać. Boję się o jej życie. Jak np. będzie chciała iść do koleżanki na urodziny, na jakąś zabawę itp to co zrobię? Dla niej jest bardzo niebezpieczny każdy ontakt z orzechami, nawet jak tylko dotknie. Boję się, że ona do kogoś pójdzie, a ktoś to zlekceważy. Ludzie nie rozumieją, że ona może umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas w szkole tez tak jest - zakaz przynoszenia czegokolwiek z orzechami i z kiwi, musisz o tym porozmawiac z dyrekcją przedszkola, pewnie też by było dobrze, zeby mieli oni zastrzyk - na pewno ktos jest przeszkolony na takie sytuacje, więc nie powinno byc problemu... a bac się będziesz zawsze, kazdy rodzic się boi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję ci autorko, też bym się bała na twoim meijscu. w szkole mojego syna też jest zakaz wnoszenia jedzenia zawierającego orzechy ale kto wie czy jakaś mało rozgarnięta matka nie da swojemu dziecku ciastka z orzechami a przecież nauczycielki nie będą pilnować każdego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz czasem nawet orzechó nie ma w skłądzie, a jednak występują ich śładowe ilości.rozumiem ciebie doskonale, pociesz się tylko,ż ecórka będzie coraz więsza, rozumniejsza i sama będzie w stanie współpracować. Chyba najbezpiecznije nauczyć, nie jsć żadnych ciast, mas, wszystkiego, gdzie potencjalnie orzech jest prawdopodobny. Masz ciągle lęk, ale to zromumiała, ale uwierz,że w tej samej sytuacji są dzieci, których rodzice jeszcze nei wiedzą o tym na co sa narożone. Masz adrenaline i ok, a jakiegoś sterydu nie można podac do żyły w razie wypadki, tak jak się podaje przy wstrząsach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U naszych dalekich znajomych dziecko zmarło po uządleniu, karetka niestety nie dojechała, ludzie nie wiedzieli,że dziecko ma taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przygotuj się na to,że całe życie jej nie uchronisz i tak kiedyś będzie taka akcja,że zje nawet nieświoadomie.Ucz wszystkich jak mają się zachować i zapewniaj maxylane bezpieczeństwo, ale nie od strony unikania, tylko ratowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. Ten zastrzyk z adrenaliną to właśnie podaje się w zagrożeniu życia, jak dojdzie do wstrząsu by się córka nie udusiła. Uczę ją, ciągle jej powtarzam by nie brała od nikogo nic, by się mnie i męża zawsze pytała czy może daną rzecz zjeść. Te śladowe ilości w produktach to też duży problem bo coś nie zawiera niby orzechów ale jest produkowane w tej samej fabryce gdzie są przetwarzane orzechy i też jest ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×