Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adamantis

Dziwne relacje...

Polecane posty

Gość adamantis

Kobietki, nie rozumiem was. Widze dużo tematów o relacjach linii teściowa - synowa. W większości to jest wzajemne oskarżanie się, niedopuszczanie wnuków do babć (biedni dziadkowie...), fochy o chęci pomocy... Ja się zastanawiam jak wy wspominacie własne babcie. Wasze matki też się tak zachowywały? Jak szarpnięte babska co to świata poza dziecmi nie widzą? Ja wspominam ten czas cudownie, choć dziś jestem dorosłą kobietą spodziewającą się drugiego dziecka. Pamiętam, że będąc dzieckiem dużo czasu spędzałam u jednych i drugich dziadków na wsi, moi kuzyni także. Babcie same też do nas przyjeżdżały. Nikt nie warczał na to że babcie mnie przytulały, zajmowały się mną, bawiły się, albo dały kawałek ciasta czy mleko prosto od krowy, jeszcze ciepłe. Nigdy nie było obrazy o to że jak zbieraliśmy się do wyjścia do babcia pytała "a może u nas zostaniesz". Było że mówiłam tak, albo nie i sprawa skończona. Mama nigdy nie odmówiła zabrania mnie na spacer, tata też nie. Jak byłam dwu-trzyletnim srolkiem to już wtedy zostawałam. Także.. nie jestem w stanie was zrozumieć. Takie same relacje między mną i teściami chcę mieć jak moi rodzice, oboje. Nie było wydziwiania. Żyje jedynie moja babcia, tata mówi do niej "mamo". Taki zwyczaj. Moja mama też mówiła do rodziców taty mamo i tato. Nie było cyrku że "matka i ojciec tylko jedni, a ci to obcy". Cieszę się, że i mnie trafili się wspaniali teściowie, choć od początku ta relacja do łatwych nie należała. Ale ja wykazałam chęci jej poprawy i teściowie. Oni uznali mnie za rodzinę - ja ich także. I tak zrobił mój mąż. Oboje dziadkowie mają wspaniały kontakt z wnukiem - nieograniczony w żaden sposób. Są chęci jest wizyta. Wiecie co, drogie panie? Wam też tego życzę. Normalnej rodziny, normalnych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się czasami zastanawiam czy to ja jestem nienormalna czy inni. Nie potrafię nawet pomyśleć o tesciach inaczej niż mama i tata. Jak rozmawiam z kimś innym o nich to najchętniej powiedziałabym mama/tata/rodzice meza, bo tesc/tesciowa/tesciowie brzmi dla mnie jakoś dziwnie. Teraz będąc w ciąży byliśmy z wizytą u rodziny męża i teściowa opiekowała się mną jak własną córką, była pełna troski i miłości. Cieszę się, że jest więcej takich normalnych rodzin jak moja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealny temat dla mojej p*******j bratowej. Głupia suka myśli, że ma coś do gadania i ogranicza rodzicom kontakty z jej bachorem. Brata zbuntowała przeciwko całej rodzinie. Dziecko niedługo ma urodziny, zaproszenie dostali wszyscy z rodzeństwa tylko nie ja, bo ja jedna mam odwagę postawić się tej gwieździe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem przeciwna zaborczemu wychowaniu. Potem rodzice się dziwią, że dzieci są jak takie małe dzikuski uwieszone na spódnicy mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doloretta
Od razu zastrzegam, że nie mam żadnych relacji z teściową. Jest babcia mojej córki i mała zostaje u niej czasem na weekend. Jest matką mojego męża. Mnie jest kompletnie obojętna. Natomiast moja matka swojej teściowej nienawidziła. Mówiła o tym przynajmniej raz dziennie. 9:36 Jak przeczytałam, co napisałaś to aż się uśmiechnęłam. Nie bądź naiwna. Synowa nie córka, teściowa nie matka. Kochałam swoją pierwszą teściową, a gdy jej synowi odbiło (znudziło mu się małżeńskie zycie), to przestała odbierać moje telefony i nie widziałam jej do dziś. Pewnie dlatego, że już wiem jak to jest, to nie dam się juz nabrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×