Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wiecie ile zarabiają Wasi partnerzy.mężowie?

Polecane posty

Gość gość

Natknęłam się na poniższy post i zaczęłam się zastanawiać. x "szczerze ? nawet nie wiem ile mój mąż zarabia. mamy na mieszkanie, jedzenie, wakacje itp. ja pracuję i pewnie jakby sie zaczely jakies problemy finansowe chcialabym wiedziec co i jak usmiech.gif ale to typ ktory jest oszczedny i mu na koncie sumka rosn" x Czy to normalne? Mi się wydawalo zawsze "oczywistą oczywistością", że jeśli żyje się razem to o takich rzeczach się rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doklanie nie wiem ile. Wiem ile ok. On z reszta nie wie ile ja zarabiam. Jakos mamy inne ciekawsze tematy do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kwestia planowania domu/mieszkania, dzieci, nowego samochodu, wakacji jak wtedy wygląda? Czy wtedy dopiero sobie ustalacie na ile możecie sobie wspólnie pozwolić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem ile zarabia moj maz,co do grosza,bo prowadze ksiegowosc jego firmy. Sama sobie nawet wynagrodzenie przelewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 17
Samochód każdy ma swój. Jak zachodzi potrzeba wymiany to kazdy wie na ile może sobie pozwolić. Wyjazdów wakacyjnych zazwyczaj ja szukam i zazwyczaj ja za nie płacę. Chyba, że mam sucho na koncie to mąż mi przelewa ile tam potrzebuję. Po prostu mówimy sobie o wszystkim co tam mamy kupić, ale to nie spowiedź tylko naturalnie w rozmowie wychodzi. "słuchaj M. Muszę kupić suszarkę" " no to kup". i tyle. Jakoś nie rozmawialiśmy nigdy na temat zarobków. Tzn. Ja wiem w jakie kwoty mąż zarabia np. między 1000 a 2000 a mąż wie tyle samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja wiem dokładnie on dokładnie wie ile zarabiam ja mamy wspólne konto, wspólne oszczędności, wspólne wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez wiemy dokladnie ile zarabiamy ile wydajemy bo mamy wspolne konta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wiem, ile zarabia mój mąż, a on wie, ile ja zarabiam. Mówimy to sobie w dzień wypłaty, ale konta mamy oddzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem dokładnie jaką ma podstawę oraz na jakiej zasadzie obliczanie są premie i prowizje. Każdego miesiąca zarabia inaczej i wszystko idzie na nasze wspólne konto, tak jak i moje wynagrodzenie. Żyjemy razem, mamy wspólnotę majątkową, wspólny kredyt i wspólne oszczędności. Jakoś nie wyobrażam sobie nie wiedzieć wzajemnie ile zarabiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, mamy wspólne konto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, a ta pani co mają swoje samochody i każde sobie kupuje itd to mają intercyzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiem ile mój mąż zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja i meza pensja wpływa na jedno konto,mąż pobiera kase bo ja nie jestem upoważniona .On nie chce mnie upowaznic bo na koncie jest sporo i boi die ze wyczyszcze konto i odejde-tak mi powiedzial,Zastanawialam sie nad osobnym kontem,ale nie chcę kłótni i mogloby byc tak,ze ja bym i tak musiala wybierac całą swoją wypłatę wiec po co mi koty drzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 17
Nie, nie mamy rozdzielnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można nie wiedzieć ile mąż zarabia i ile wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie też jest chore, gdy małżonkowie nie wiedzą dokładnie ile wzajemnie zarabiają :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam karte i dostep pelny do meza konta,wiec wiem ile zarabia,zreszta to zadna tajemnica,jak malzonkowie moga takich rzeczy nie wieziec nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Doklanie nie wiem ile. Wiem ile ok. On z reszta nie wie ile ja zarabiam. Jakos mamy inne ciekawsze tematy do dyskusji. xxxxx może rozmowa o kasie w związku/małżeństwie nie należy do arcyciekawych, ale mnie osobiście dziwi wasza wzajemna ignorancja w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla was chore dla nas nie. Z ciekawości zapytałam męża ile zarobił za ubiegły miesiąc. Podał mi kwotę. Za miesiąc zarobi inną i nie mam potrzeby pytać ile, bo nie jest mi to do szczęscia potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, bo kafe pełna jest kobiet których męzowie zarabiają takie kokosy, że ich żon nawet nie interesuje dokładnie ile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 17
Kokosow nie zarabia, przyjnajmniej w naszym wspolnym mnoemaniu, ale przyslowiowego pierwszego nie biegne do meza z wywieszonym ozorem z pytaniem "jaka pensje wziąles za ostatni miesiec kochanie bom ciekawa". Z reszta on tez nie pyta co ile dokladnie wplynelo mi na konto. Powaznie takie to dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy wspolne Konto i zawsze ustalamy wieksze wydatki razem, to co dorabiam w domu jest do mojej dyspozycji.Ale Mamy zaufanie do siebie, zawsze dzwoni do mnie pierwszej z podwyzka( juz mial 3 od 2 lat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem. ja prosze o kazde 10 zl i jak pan nie ma humoru to kasy nie da. nazywa sie to przemocą ekonomiczna a ja nazywam buractwem. nie jestem rozpustnicą.kupowalam na lumpeksach i w biedronce. jak tak mozna sie dac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie wiem, On placi rachunki ja reszte ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem jak mozna nie wiedziec ile...w koncu razem sie zyje/mieszka ma sie wydatki...jesli ktos ma stala pensje to jest naprawde dziwne. My z mezem wszystko o sobie wiemy i wszystko sobie mowimy, mamy wspolne konto, 2konto mamy oszczednosciowe i przelewamy to co zostaje na +. Jak sie tworzy rodzine to chyba normalne ze sie wie wszystko i sie o to nie wypytuje tylko jedno drugiemu mowi.....jak chcesz sobie robic tajemnice to po co zakladac rodzine....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nikt nie musi robic tajemnic. Wiele razy mowil mi ile tam bedzie za taki czy inny projekt fakturowal ale ja kompletnie nie jestem tym zainteresowana. Mamy oddzielne konta ale oboje mamy do nich dostep, kiedy ja musze cos z jego konta zaplacic to go informuje a pozniej zwracam taka sama kwote. Czasami jak musze to place Jego karta a On czasami moja (mamy po dwie ) dzieje sie tak dlatego, ze ja mam Master, On Visa a np. na Malcie nie moglam placic Master. Nie interesuje mnie ile Mezowi zostaje bo on na to pracuje i ma prawo robic z tym co chce! Zazwyczaj jednak to ja mam wiecej oszczednosci i jesli chodzi o spntaniczne wydatki to pokrywam je ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 17
Ale to nie zadna tajemnica. Po prostu nasza pensja, moja i meza, z racji tego sklada sie z podstawy i premii jest kazdego miesiaca inna. I nie mam potrzeby opowiadania czy pytanie co miesiac ILE? Wiemy ile około zarabiamy, kto co oplaca i tyle nam wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"le przyslowiowego pierwszego nie biegne do meza z wywieszonym ozorem z pytaniem "jaka pensje wziąles za ostatni miesiec kochanie bom ciekawa"." No popatrz, ja też nie lecę a jakoś wiem. Strasznie się starasz pokazać, że ludzie którzy o tym rozmawiają to jacyś patrzący na kase i niewiadomo co. Dziwię się, że nie macie rozdzielności bo takie podejście "Twój samochód radź sobie a jak się zepsuj to kombinuj na jaki Cię bedzie stać" jest bliższe własnie takiemu myśleniu. Nie wyobrażam sobie prosić faceta "Mam puste konto, daj mi na lekarza". A co z oszczednościami? Każde robi swoje? Sama pisałaś, że jak nie masz kasy to mąż przelew robi czyli on ma więcej kasy i sobie odkłada i zarządza tym jak mu się żywnie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie osobiście dziwi ten fragment z tym że jak musisz zapłacić rachunek z jego konta, to potem mu oddajesz. Dla mnie to kosmos. Jak i to, że się nie ma bladego pojęcia ile zarabia mąż / żona. To wygląda na jakiś chory układ oparty pewnie tylko na seksie i wyjściach razem, a nie małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zazwyczaj jednak to ja mam wiecej oszczednosci i jesli chodzi o spntaniczne wydatki to pokrywam je ja. " "Wyjazdów wakacyjnych zazwyczaj ja szukam i zazwyczaj ja za nie płacę. Chyba, że mam sucho na koncie to mąż mi przelewa ile tam potrzebuję." "Mamy oddzielne konta ale oboje mamy do nich dostep, kiedy ja musze cos z jego konta zaplacic to go informuje a pozniej zwracam taka sama kwote. " x Na dzieci też się składacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×