Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem w zwiazku chodzi o pieniadze

Polecane posty

Gość gość
moglas mu przy jego kumplach powiedziec : ciagle mi wypominasz, ze za malo kasy odemnie dostajesz :( to z czego mam sobie jeszcze kiecki kupowac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
///////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet placi wszystko i nie wezmie odemnie ani grosza,ja czasem kupuje jedzenie z moich pieniedzy a jak idziemy razem na zakupy to on placi wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie niedlugo ci wszystko wypomni :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby jeden raz mi cos wypomnial :( juz by go w moim zyciu nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, o ile moge zrozumiec, ze mezatka z dziecmi, chwilowo niepracujaca, zaciska zeby gdy maz jej wypomina to, ze musi ja utrzymywac, to w zadnym wypadku nie sposob zrozumiec mlodej dziewczyny, ze na to sie godzi. Dla mnie to totalny brak ambicji i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak przeciez kazda z nas sie doklada po polowie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to az straszne, ze tyle lasek zyje ze sponsoringu brzydkich kolesi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie rzuci swojego kolesia. Nawet gdyby ją nazwał biedaczką przy kolegach. Będzie się go trzymać jak pijany płota. Sama mało zarabia, nie szuka lepszej pracy (bo niby się uczy). Siedzi i czeka, aż coś się zmieni. Szuka na kafe porady, jak zmienić chłopaka w geltelmena :) Nie zamieni się, moja droga... Ale Ty się łudz, Twoja sprawa... A pomyśl, co mogę mówić jego rodzice o Tobie, skoro on sam się przestaje krępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bankowo to BLACHARA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwij z nim. Ja też mieszkam od niedawna z facetem, z kasą u mnie krucho, mój chłopak również studiuje i pracuje, ale zarabia więcej i to on pokrywa większość opłat :) Z mojej strony zawsze staram się pomóc jak mogę, gdy on jest w pracy to sprzątam mieszkanie na błysk, robię obiadek (dzisiaj zupa gulaszowa) i uczę się wolnym czasie :) Czasami też zabieram go na randkę do restauracji żeby mu pokazać, jak wiele dla mnie znaczy (raz lub dwa razy na miesiąc). Pieniądze nie grają roli jeśli się kochacie, dlatego wydaje mi się, że Twój związek coś nie halo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij mu liczyc za seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toksyczny facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co autorko z nim jesteś? Bo samej nie stać cię na utrzymanie? Sama piszesz, że ani przystojny, ani z charakteru fajny nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
To po co z nim mieszkasz jak nie masz kasy? Chyba normalne, że facet jak płaci to wymaga - inaczej byłby ciotą. Albo dogadajcie się inaczej: on buli więcej kasy, za to ty więcej robisz w domu - da się? I co to za szkoła, że nie da się jej pogodzić z pracą? Z daleka mi tu śmierdzi jakąś wymówką - zmień pracę albo szkołę! Tylko coś mi się widzi, że ty jak typowa baba liczysz nie na siebie, tylko na faceta i jego portfel. Bo oczywiście facet nie ma prawa decydować na co wydawać SWOJE pieniądze - bo dla bab oczywiste, że to na nie ma je wydawać, haha :) Ciekawy jestem bardzo, jakich facetów mają baby, które piszą takie rzeczy (o ile w ogóle jakiś mają, hahaha).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszeie tak jakbym nic nie placila za oplaty, nie kupowala jedzenia, ani nie placila za wspolne wyjscia. Place 30%z oplat, kupuje jedzenie i place za wyjscia. To ja gotuje, piore i sprzatam, czasem on zmywa. Ciekawa jestem jak naprawde to u was wyglada, ze ze wszystkiego sie rozliczacie po polowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje 20h tyg, wieczoram dorabiam babysitingami i to odkladam na wspolne wakacje bo za to placimy po polowie. Szkole robie jezykowa, po ukonczeniu mam szanse na lepsze pieniadze i lepsza prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heniuś wczoraj To po co z nim mieszkasz jak nie masz kasy? Chyba normalne, że facet jak płaci to wymaga - inaczej byłby ciotą. xxx c***a to facet, który wylicza i wypomina dziewczynie każdy grosz a dziewczyna która na to pozwala to szmata bez honoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy jak Heniuś to zwiążą się z największą maszkarą, byle tylko płaciła połowę :P Oczywiście miłość nie ma znaczenia, ważne, żeby Heniusiowi tanio się mieszkało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na niego nigdy nie bedziesz mogla liczyc, a co kobiecie po mezczyznie, na ktorym nie moze polegac? NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 56 z nie dziś
I co postanowiłaś? Bo na razie to się każdemu tłumaczysz, A wiele osób Ci pisało, że u nich nie wychodzi 50-50. Może serio nie stać Cię na samodzielne mieszkanie, choćby w wynajętym pokoiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luskasss
widocznie autorce odpowiada tak jak jest, bo jak jej piszą że u innych jest pół na pół to nie wierzy autorko ten układ który jest u was nie odpowiada twojemu partnerowi a nie ludziom na kafeterii ja jak pisałam składamy sie po połowie do jednego portfela z którego płacimy za wszystkie wspólne rzeczy, jak był układ raz jeden raz drugi płaci to wiecznie były problemy z rozliczaniem się itd i bez przesady nie będę mu wyliczać że je 3 razy więcej ode mnie ani wyliczać że ja robie więcej domu to on ma dawać 60 % a ja 40%, skoro masz szanse na lepsza prace to pare miesiecy wytrzymasz w takim ukladzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luskasss
i szczerze mówiąc źle bym się czuła że on płaci więcej a ja mniej, nie chcę żeby ktoś mnie utrzymywał dlatego nigdy takiego tematu nie było,ale widzę że wiele kobiet uważa że im się należy, co innego jak jest dziecko i kobieta nie ma wyjścia i siedzi w dom zajmując się ich wspólnym dzieckiem ale tak wolałabym się właściwie zwrócić do rodziców o pomoc bo z chłopakiem dzisiaj jesteś a jutro może go nie być co jest możliwe widząc jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 56 z nie dziś
Luśka Zależy jak traktujesz swój związek - ja nie widze tego w sensie "dziś jesteśmy razem, a może jutro nie, się zobaczy". Skoro snujemy plany o wspólnym mieszkaniu (tutaj akurat ja bym miała większy wkład, paradoksalnie :P ) i skoro jemu to odpowiada to nie widzę problemu. Równiedobrze a propos tego mieszkania też powinnam czekać aż on odłoży tyle co u mnie bo inaczej nawet nie ma co myśleć itd A jak jest u mojej rodziny o dostaje prezenty to go powinnam z tego rozliczać? Jak moi rodzice dają NAM różne drobiazgi do mieszkania, czy jedzenie "od rolnika" to też powinnam rachunek wystawiać bo on je zjada? W ogóle zjada 3 razy więcej ode mnie to też chyba powinno być rozliczone :P Bo bez takich rzeczy nie będzie 50-50. A stosowanie tego by się kończyło "sory kochanie, nie pójdziemy do kina bo mnie nie stać" i w takiej sytuacji mój facet akurat by się obrażał, że ja cokolwiek takiego mówię. Także każdy ścieli sobie swoje łóżko i to nam ma być wygodnie. A co do autorki to się zgodzę - skoro tak tkwi w tym to jej odpowiada bo w innym wypadku albo dażyła by do 50-50, albo olała faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luskasss
ja tak swojego związku nie traktuje, ale nie widzę powodu dlaczego on miałby płacić za wspólne zakupy więcej niż ja, osobiście źle bym się z tym czuła i dlatego piszę że wszystko z umiarem bo nie będę wyliczać, że on zjada więcej i że dostajemy więcej od moich rodziców niż od jego my mamy taki układ i mi to odpowiada, zakupy pół na pół a całej reszty już bez przesady nie będę rozliczać w końcu jesteśmy w związku! ale fakt że oboje zarabiamy tyle samo tak że na wszystko starcza, gdybym zarabiała mało może inaczej bym na to patrzyła, ale na pewno nie oczekuję od nikogo żeby mnie utrzymywał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 56 z nie dziś
Luśka To nie piszesz do końca o tym o czym pisali niektórzy, że po równo to po równo ;) A z tym jedzeniem to pamiętam taki temat gdzie panie dowodziły własnie, że powinny mniej płacić za jedzenie bo większość zjada facet :D Ale no mówię, ważne by ludziom w zwiazku było dobrze. A u Autorki ewidentnie im nie odpowiada system w jakim żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luskasss
no ok wiem że nie jest to po równo ale nie będę wyceniać jedzenia które dostałam od mojej mamy i odliczać tego, przecież to jest paranoja! a skoro więcej zjada facet to niech może każdy robi sam zakupy i ma swoją półeczkę w lodówce, a skoro panie wyceniają swoje usługi w domu za wspólny obiad niech facet zapłaci jak w restauracji PARANOJA a później będą kolejne wątki, dlaczego facet mnie zostawił... tak autorka ewidentnie uważa że jej się należy, ale jej partnerowi już niekoniecznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 56 z nie dziś
Mój partner wiedział, że jak zamieszkamy razem ile będe pokrywać (akurat no wychodzi te 50% w przypadku opłat i jedzenia), ale z innymi rzeczami bywa różnie. Jednak jak pisałam, moja "teściowa" wyrobiła w nim niesamowitego gentlemana, mi "honorność" minęła i się zgraliśmy. Jak pytałam go o sprawy finansowe to nie widzi problemu, ma podejście, że z pracą jest różnie i kiedyś role mogą się odwrócić. x Jak autorka od poczatku przedstawiała sprawy jasno, a jej partner mówił "Nie ma problemu kochanie, po studiach może się to zmieni, wszystko jest w porządku" to jak najbardziej ma prawo się źle czuć. I mam wrażenie, że bardziej jej o to chodzi - nie, że jej się nalezy, ale że były konkretne zasady gry a potem to się nagle zmieniło. Nawet jak partner zmienił zdanie to powinien z nia porozmawiać a nie ośmieszać przy znajomych, że nie ma drogiej kiecki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej uciekaj dziewczyno od tego faceta jak najdalej. W większości związków nikt nikomu kasy nie wylicza. Ale zdarzają się wyjatki , jak u mojej przyjaciółki. Już jak żyli przed ślubem on wszystko z ołówkiem i notesem wyliczał każdą złotówke i zawsze musiało być po połowie oczywiście jak byli młodzi tuż po studiach razabiali oboje w miarę tak samo wiec nie było problemu. Razem zbudowali dom, dorobili się samochodu, później namówił ją na dzieci i się zaczęło...straciła swoja dobrze płatną prace nie mogła wykorzystać do końca macierzyńskiego bo musiała szukać dobrej pracy dobrze płatnej i nie ważne było czy chciała tam pracować czy nie liczyło się tylko to żeby dużo kasy do domu przynosiła on potrafił jej robić awantury o to że zurzyła o jednego pampersa w ciągu dnia za dużo bo on je wyliczał do końca miesiąca i na tyle kupywał. Wciąż nie może znaleźć pracy żeby zarabiać tyle co on wiec zawsze ma o wszystko do niej pretensje. On wiele lat jeździł samochodem a ona chodziła do pracy wiele kilometrów na pieszo bo stwierdził że autem jeździ tylko ta osoba w domu która lepiej zarabia do lekarza z dziećmi i na zwolnienie lekarskie z powodu choroby dzieci też idzie ta osoba która gorzej zarabia itd itp i nie ma to nic wspólnego z miłością bo podobno kocha ja bardzo, ale cóż siebie kocha jeszcze bardziej. To po prostu taki typ więc na spokojnie zastanów się czy chcesz takiego życia dla siebie, bo to Twoje i tylko Twoje życie będzie, a możesz je sobie spieprzyć na całego i drugi raz nie powtórzysz go już...ta moja koleżanka tez twierdzi że go kocha wciąż go usprawiedliwia i wciąż leczy się z depresji... Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie tlumacz sie ile placisz i za co. To widac nie ma znaczenia dla twojego faceta. On ci wypomina to, ze za malo sie dokladasz i ze malo masz. Wiec sluchaj tego co on mowi, i zastanow sie nad jego slowami. Pomysl, w jakiej to cie stawia sytuacji. Wg mnie w bardzo kiepskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×