Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Psychodelirium_

Medytacja a trans

Polecane posty

Temat skierowany do osób siedzących w temacie. Otóż wczoraj chyba niechcący wprowadziłam się w trans tylko właśnie nie jestem pewna i zastanawiam się, czy ktoś może potwierdzić lub zaprzeczyć. Najpierw sobie medytowałam normalnie, na siedząco, ale średnio szło, bo po pewnym czasie zaczęłam czuć senność i stwierdziłam że to bez sensu, bo zaraz zasnę. No ale uznałam, że skoro i tak mogę się wcześniej położyć to tak zrobię i oczyszczę sobie umysł na leżąco. I spoko, nawet weszłam w stan jak przy medytacji, oddech mi się zmienił jak podczas snu, ale już było inaczej, bo nie przysypiałam, tylko kontemplowałam sobie go dalej i gdzieś tam mi myśli błądziły. A w pewnym momencie przeszło to w jakiś totalnie dziwny stan, tj. świadomości i nieświadomości zarazem,serce mi najpierw mocno waliło a potem normalnie, chyba najbardziej przypominało to paraliż przysenny, ale nie było w ogóle przerażające, a poza tym kontrolowałam to w dużym zakresie, kiedy pozwalałam myślom odpłynąć, to robiło się coś w stylu LD, ale w każdej chwili mogłam otworzyć oczy albo zmienić kierunek samych myśli, tj. wrócić do większej świadomości przy całkowitej niezależności ciała, docierało też do mnie wszystko wokół, dźwięki itd, tyle że materialnie odczuwalne to było odmiennie. No w każdym razie to było coś innego zupełnie niż przy zwykłej medytacji, bo po prostu odczucia były dużo intensywniejsze no i całe odczuwanie inne. I tak się zastanawiam, czy to nie był jakiś trans przypadkiem, miał ktoś tak? Opisałabym to lepiej, ale trudno słowami oddać wrażenie. Pamiętam tylko, że trwało to dość długo a potem płynnie przeszłam w normalny sen z kilkoma epizodami LD. Zaznaczam, że nie robiłam żadnej mantry ani nic w tym stylu, zaczynałam od medytacji najbliższej formą do vipassana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej cos pomiedzy OOBE a LD (czy nawet kombinacja obu) a nie trans. Mi czasem tez sie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale OOBE to w ogóle nie przypominało, bo nie miałam żadnego wrażenia wyjścia z ciała, wręcz przeciwnie, ono było jakby uśpione, ale byłam go bardziej świadoma niż normalnie. I nawet specjalnie sobie patrzyłam wokół, bo takie to było dziwaczne, że to nie był żaden sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie można to nazwać nieudaną medytacją, bo ze zmęczenia wprowadziłaś się w stan zbliżony do snu. o ile wprawiałabyś się w to bardziej świadomie, można by to porównać do wizji. świadome śnienie to jednak nie tylko "sterowanie snem" a przede wszystkim po prostu świadomość podczas snu, która zdarza się spontanicznie w momentach ciekawego snu lub koszmaru. w momentach przejściowych, przy "niedokończonej medytacji", przypomina to trans, ze wzmożonymi efektami świetlnymi. wg teorii ezoterycznych można przejść "w eter", czyli wyjść z ciała biologicznego ku czasowi i przestrzeni. (wśród neuronautów nazywa się to astral, co także przypomina ld i wizje). sądzę, że co by nie mówić i co by się nie działo, główny punkt medytacji to medytacja - zarówno, kiedy umysł rzeczywiście jest medytacją, jak i przy myślach i wizjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wskutek medytacji byłaś bardziej wyczulona (świadoma) a wskutek zmęczenia organizm zasnął. byłaś jednak dalej świadoma i doświadczyłaś pracy mózgu podobnej do snu, czyli lekko wizyjnej, jednak przy zachowaniu świadomości ciała. przy czym można to pokierować albo ku medytacji, albo transu/wizji. możesz przemóc zmęczenie albo medytować w ciągu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmęczona to nie byłam, tylko senna jakby poprzez tą wstępną relaksację, jakbym czuła, że jestem zmęczona, to bym nawet nie zaczynała, no chyba że własnie się przeceniłam. No cóż, w każdym razie wrażenie było super, a w trakcie nawet mi różne pomysły przychodziły do głowy, tj np. rozwiązania jakichś kwestii codziennych, o których sama nie myślałam, błahe rzeczy ale mimo wszystko, same przychodziły a w międzyczasie te przyziemne myśli przeplatały się z czymś w rodzaju wizji/LD. Może mi się wydaje, ale czy to było udane czy nieudane to chyba rozwijające, bo dzisiaj też medytowałam i bardzo szybko udało mi się wprowadzić w odpowiedni stan świadomości bez żadnego przysypiania i wysiłku, bardzo mnie to cieszy, bo różnie to ostatnio bywało z moją koncentracją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez "nieudane" chodziło mi tylko o to zapadnięcie w sen. myślę, że mózg zaczyna inaczej działać, w sposób zbliżony do snu, stąd taka senność. a skoro było to super a nie chaotyczne i ogólnie wprowadza do umysłu świeżość to znaczy że medytacja działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×