Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego faceci po romansie zazwyczaj wracają do swoich żon?

Polecane posty

Gość gość
Autorka pewnie się zakochała. A co pozostaje zakochanej osobie? Walczyć o ukochanego!!! Przecież masz autorko dane kochanka jak się nazywa, gdzie mieszka , nic trudnego pojechać do niego do domu i zrobić awanturę o jego powrót. Wygarnąć żonie jakiego ma kłamczucha i jemu, że nie dotrzymał obietnicy. Wypisując tu na forum nic nie zmienisz a jak zaczniesz działać w realu na pewno zmieni się twoja sytuacja, bo któraś ze stron pęknie.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama widzisz, że żaden się tutaj nie wypowiedział, to tchórze ze zjechaną psychiką, robią to dla samych siebie by się dowartościować. Mają w d***e i żonę i kochankę. To zakłamani egoiści, którzy nie potrafią się nawet przyznać do swoich błędów. Oni nie kochają innych oni kochają samych siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest ze kazda p******a kwoka wyzywa faceta jak sie nie chce z nia ozenic albo znajdzie inna bardziej seksowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
Bo dziś ciężko jest znaleźć żonę, która będzie dumna z podbojów miłosnych męża. 1. Żona jest zadowolona, że to ona ma obrączkę od samca alfa i to do niej on zawsze wraca. 2. Samiec jest zadowolony, że w domu zupa a na mieście świeża dupa i ma do czego wracać. 3. Kochanka zadowolona, że samiec (i to żonaty!) o nią zabiega. Zazwyczaj żona, facet i kochanki reprezentują bardzo zbliżony do siebie poziom, więc skąd te narzekania? Bo nawet zwykły puchacz na r nie chce kogoś takiego na żonę? Może za słoną zupę dajesz, haha :) Nic a nic nie potraficie zrobić ze swoim życiem baby tylko wciąż narzekacie na facetów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Co za pierdy...., zwykle prooovo laska chwali się wam że ma kochanka.... i odchodzi od niej do żony..... myślę że takie tematy mają na celu dyskryminować facetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dumna żona
Jest cholernie dumna, że ma męża podrywacza.Idzie ulicą nie poznaje sąsiadek a głowę i wzrok ma uniesioną ku górze. Żona jest zadowolona, że to on zdjął wcześniej z palca obrączkę tłumacząc, że go uwiera, ku jej uciesze ściąga i swoją tłumacząc że się niszczy/ taki mały szczegół a jak ważny w życiu/. Mąż zadowolony, że przesolona zupa chlusta ją do zlewu, by pospiesznie wyjść na miasto i zaspokoić swoje pragnienie.Kochanka zadowolona, roznegliżowana i sprośnie przybrana od progu wita spragnionego samca. Puchacz na r z***biście zadowolony, ochoczo wziął się do roboty aż mu z nosa wyszły baby. Och baby, och baby tylko ich bym rżnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo romans to romans, zabawa,ktora sie kiedys znudzi :( a zona to zawsze zona :D kochajaca kobieta ,ktora wszystko zrozumie ,wszystko wybaczy pocieszy i znow jest fajnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a Twoja przysięga była kłamstwem przed Bogiem" No litości, kto dziś na serio wierzy w takie zabobony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaaaaa
a mój do żony nie wrócił, nie wyparł się mnie gdy wszystko wyszło na jaw:) Ale oni nie mieli dzieci, majątku ani kredytów, a ich związek do udanych nie należał, mój z resztą też. Rozwiedli się ja się też rozwiodłam i teraz my jesteśmy razem :) Wiedziałam od początku, że ma żonę. Na początku jednak tylko spędzaliśmy ze soba czas, rozmawialiśmy itd.... Do pierwszego zbliżenia doszło już po moim rozwodzie a on był w trakcie swojego, troche może nie byłam taką typowa kochanką, ale od poczatu cos do siebie poczuliśmy i ja szczerze marzyłąm ze kiedys będziemy mogli byc razem :) On mi nic nie obiecywał tak samo on jak i ja bylismy w trudnych sytuacjach na tak zwanym zakręcie. A dzisiaj mija już trzeci rok i jest dobrze, są plany i jest co raz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracają bo na stałe partnerki wybierają wartościowe kobiety a na kochanki wystarczą zgrabne i dupczliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracają,bo wiedzą,ze wystarczy bukiecik kwiatów za 9.zł z Lidla i przecenione czekoladki oraz seksik na dzień dobry,by bez trudu wrócić w domowe pielesze...Że zdradzanej nie śmiedzą jego pieniażki,a nie zadne kredyty,dzieci,itd. Po prostu kalkujują,że będa tam gdzie mnie wysilać sie trzeba bedzie. A wy,naiwne żony macie uszy i oczy zamknięte,byle kasiotka była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze tak jest to by nie było tyle rozwodów, a jest 80% akurat taki ci się trafił... Teraz co drugi to rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiP
Bo kochanka po poł roku znajomości niczym nie różni się od żony. Mniej dupczliwa, wymagająca, z fochami, to po co zmianiać jak już się ma to samo? Poza tym jak są dzieci to już w ogóle lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś kochanico,to tobie kochanek odciął kasę tylko o kasie pieprzysz...a gdzie sa twoje uczucia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochanice nie mają uczuć, to wredne toksyczne wampiry, myślący tylko o materialnym zabezpieczeniu, dodatkowych profitach z bycia zwyczajną kurwą. Wykorzystują do perfekcji uczucia jako narzędzie do żerowania na podupadających związkach. Tylko na tyle je stać. Więc do kogo warto wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smieszy mnie to podsumowywanie, ze kochas wrocil do zony bo to czy tamto......zadna z was nie wie tak naprawde, dlaczego wrocil. Dorabiacie sobie wytlumaczenie, bo wam glupio, ze zostalyscie na lodzie. A on wrocil bo widac chcial wrocic, bo wybral zone, a nie zycie z kochanka. I tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ken
Ja mialem kochanke przez kilka miesiecy,a ze byla w potrzebie i opowiadala ze jej sie z facetem nie uklada ,do tego byla namolna i sama sie pchala na mojego ptaka,postanowilem ja miec na raz.Nie byla ani ladna ani inteligentna ,nie dorastala do piet mojej zonie,Pracowalismy razem.Po czulym w cudzyslowiu spotkaniu,z ktorego nie wynioslem zadnej ekscytacji ani jej cialem ani pozal sie boze konwersacji, chcialem sie wycofac,jednakze obawialem sie ze w gescie zemsty moglaby przekazac o tym mojej zonie.Tak wiec ciagnalem te farse dopoki zona sie nie dowiedziala.Kamien spadl mi z serca bo pozbylem sie kochanki,ale jednoczesnie moglem stracic zone.Na szczescie zona wybaczyla,do dzis mi zreszta suszy glowe,ale jest wspaniale .Nie bede tykal napalonych smutnych i bezbarwnych szlor nigdy wiecej.Raz mi wystarczy na cale zycie.Tak wiec my nie potrafimy zerwac z kochankami poniewaz obawa ze dowie sie zona i ze mozemy ja stracic jest ogromna.To tylko chwilaa ze nasz instynkt czasami odmawia posluszenstwa to inna para kaloszy.Zona to twierdza,wspolne lata,przezyte wspomnienia,chwile dobre i zle.Kochanki sa tylko chwilowkami i to nie zawsze udanymi,kradna potajemnie czas i zawracaja gitare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość
czasem się zastanawiam co takimi psutymi kobietami kieruje co biorą się za żonatych i jeszcze z dzieckiem np 3 miesięcznym , zamiast poszukać sobie faceta normalnego ten który porzuca rodzinę to pewne ze to latający ptaszek nieodpowiedzialny musi ktoś go wysłuchać a najlepiej jeszcze utrzymać Kochanki bardzo wam współczuje takiej relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Frekwencje sa niestety duże rozwodów właśnie z powodów tej drugiej, jeszcze stare daty sie trzymają razem jako tako, ze wsi bo tam jeszcze obyczaje te same. Znam dużo związków gdzie niestety rozwody a przeciez zapowiadali sie bardzo kochająco to dużo zależy od miłości, i chęci wybaczania sobie na wzajem. By małżonkowie jednak zostawali przy sobie. Ale życie co innego weryfikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka. Najgorsze jest to, że jak z nim zaczęłam, to on już miał syna dorosłego, samodzielnego. Wiem też, ze nie mają żadnych wspólnych kredytów i innych zobowiązań. Więc tak naprawdę co go tam trzyma, przecież mówił, że nie kocha żony, ze to samo się rozpadnie, a teraz raptem do niej wrócił????? Ken skąd jesteś? Bo sytuacja bardzo podobna do mojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Ken,banalnie sobie tłumaczysz swoje swędzace jaja!!! rózny jestes i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11;35,gdzie tam o kasie tylko czytasz?jest prosty motyw wytłumaczony dlaczego wracaja i dlaczego zdradzane żony takich fajfusów przyjmują. Ja akurat z takim zdradzaczem się rozstałam czyli rozwiodłam więc nietrafiony hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszyscy wracają. Mój nie wrócił. A co dziwne na początku nic mi nie obiecywawał,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty Ken, pisz za siebie, a nie że niby my wszyscy faceci. Mało jest takich debili jak ty, że zdradzają żonę tylko dlatego, że jakiś pasztet miał chcicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ken
do gosc Autorka 23.19 A co masz ochote na kolejny romans? Skad Ty jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ken
Do gosc 23.43 Wszyscy jestesmy tacy sami,jak mamy chetna dame to i korzystamy,nie wazne jak wyglada.Tymbardziej jak wszystko dzieje sie szybko,nawet sie nie obejrzysz a masz rozpiety rozporek.I co wtedy zrobisz?Korzystasz w pelni.Ockniesz sie pozniej,ale nie latwo sie wyplatac ze szpon kalamarnicy,tymbardziej ,ze po pewnym czasie chcialaby miec Cie na stale.Stala to ja mam moja zonke a nie kalamarnice chetna na przygodne schadzki z kazdym kto popadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alohaohana
Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, jak naiwne są kochanki. Żalisz się, że on wrócił do żony, choć ich małżeństwo miało się rozpaść. Po pierwsze: zdradzający faceci wciskają kit obu kobietom. Jedna z niezmiennych prawd wszechświata. Że niby on żony nie cierpi... posłuchaj samej siebie, bo to brzmi jak żalenie się pięciolatka. Po drugie: facet nigdy od żony nie odszedł, to jak miał do niej wrócić? Nawet, jak zdradza, to jednak cały czas jest JEJ. Do czasu ewentualnego rozwodu, ale nie radzę fantazjować. Po trzecie: mówisz, że ona nie ma żadnego szacunku do samej siebie. A ty masz? I co chcesz osiągnąć, dzwoniąc do tej kobiety? Decyzja odnośnie tego związku nie należy do ciebie; to jest ich małżeńska sprawa. Jeśli nawtykasz żonie i ona związek zakończy, wątpię, by facet był ci za to wdzięczny - zniszczysz coś, co on desperacko próbuje ratować. "oj nie byłabym miła dla niej!!!!" - A myślisz, że ona byłaby miła dla ciebie? Dostałoby ci się manto jak stąd na księżyc. I jeszcze mężowi by się poskarżyła, że ją jakaś piiiiiip nachodzi. Zdrada zdradzie nierówna. Nie masz prawa nazywać tamtej kobiety "durną babą", bo zdecydowała się wybaczyć mężowi. Kiedy nam na kimś zależy, czasem się wybacza - choć oczywiście nie bezwarunkowo ;). Każdy związek ma jakieś skazy, zdrada jest tą poważniejszą, ale po niej też można jeszcze uratować małżeństwo - choć wymaga to baaardzo dużo pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale ja w porównaniu z jago żoną, to mam dobrą pracę, jestem w trakcie rozwodu, czyli zamykam rozdział mojego męża, no co prawda mam córkę małą, ale jemu to nie przeszkodzało wcale, tak mówił. Chodzi mi oto, że ja jego żoneczkę, to biję na głowę, to zwkła kura domowa, uzależniona od jego forsy, bo sama zarabia grosze. I dlatego byłam w stu procentach pewna, że to ja jestem KIMŚ, a nie ona... I że to JA będę dla niego tą najważniejszą... Jak można wybrać kogoś takiego ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probuję cie zrozumieć b.kochanko żonatego,ale z kazdym postem pogrążąsz sie i poniżasz coraz bardziej.To Twoja subiektywna ocena jaka to Ty jestes względem innej kobiety.Inni mogą to widzieć calkiem inaczej. Zajmij Ty sie sobą i tym małym dzieckiem i nie wchodż w zadne układy,by przejść czas tzw.żałoby po rozstaniu po to,by ewentualnie kiedys przyciągnać własciwego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×