Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dać mu odejść

Polecane posty

Gość gość

Mam męża od 5 lat, 2 dzieci i ... problem. Wiele lat temu skrzywdził mnie pewien facet. Nie zrobił (obiektywnie) nic aż tak okropnego i wyjątkowego, ale (subiektywnie) omal mnie nie zniszczył jako człowieka i kobietę. To było prawie 10 lat temu, a ja wciąż mu nie wybaczyłam. Nadal czuję ból, urazę i poniżenie. Cieszę się, że jest sam, myślę o tym i nie umiem mu wybaczyć. Nigdy nie rozmawialiśmy o naszych uczuciach i tym, co było między nami. Czasem mam ochotę mu to wykrzyczeć, bo on nawet nie wie, jak bardzo mnie skrzywdził. Widujemy się raz na jakiś czas w ramach wspólnej "grupy zadaniowej" i wiem, że taka rozmowa nie przyniosłaby niczego dobrego. Wiem, że nienawiść mnie wiąże z tym człowiekiem i jest to dla mnie złe i męczące. Jak mu wybaczyć i się wreszcie od niego uwolnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy miałyście tak kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ogarnij sie i zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję od lat. Nie wychodzi. Już myślałam, że mi przeszło, ale wczoraj okazało się, że rana ciągle świeża. Czas to jakoś nie pomaga. Ile się mam jeszcze męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nie warto już teraz niczego wykrzykiwać, wracać do starych spraw, bo to tylko rozdrapie ranę i zburzy atmosferę pracy /skoro razem pracujecie/. Masz męża, dzieci, skup się na życiu tu i teraz. Nie wracaj do przeszłości, nawet jeżeli nie umiesz zapomnieć, wybaczyć to potraktuj jako przeszłą sprawę. Wiem, jak trudno odciąć się od przeszłości. Sama mam podobną sytuację z daleką rodziną, która nas okradła, oszukała perfidnie, ale poza zerwaniem kontaktu nie wracam do tego, chociaż czasami miałabym ochotę im coś zrobić/dokuczyć. To nie są dobre emocje, nic konstruktywnego z tego nie wyniknie. Najlepiej spróbować odsunąć to na bok, jak zły sen i iść do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz, na zewnątrz po mnie nic nie widać. Żyję własnym życiem, cieszę się rodziną. Problem w tym, że czuję nienawiść i te wszystkie uczucia, których nie umiem się pozbyć. Jest lepiej, wiadomo, ale denerwuje mnie to, że czuję się uwiązana do osoby, z którą nie chcę mieć więcej wspólnego niż przeszłość. A niestety, czasem mam dni, jak wczoraj, gdy przeżywam na nowo te wspomnienia i uczucia. rozwala mi to dzień. A tego nie chcę. Nawet teraz, zamiast robić coś pożytecznego, piszę te głupoty i tracę czas na faceta, który nie jest tego wart. Wiem, że wykrzyczenie nie da nic dobrego. Żałuję, że nie porozmawiałam z nim wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ci zrobił ? Rozumiem, że on skrzywdził Cie przed ślubem ? To po co za niego wychodziłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle rozumiesz. Podaję chronologicznie. 10 lat temu byłam z facetem, rozeszliśmy się po dwóch latach oficjalnie, a praktycznie po dłuższym czasie. Teraz jestem z moim obecnym mężem (inny facet) i jest mi dobrze. Nie chcę wrócić do tamtego, nie tęsknię, choć tak jeszcze było na początku mojego małżeństwa (SIC!). Ale męczy mnie brak wybaczenia i poczucie krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewien facet ja skrzywdził.Na pewno nie był to mąż,być może kochanek??? Po kim ty tak płaczesz? Skup się na mężu i dzieciach,i oczywiście na sobie. Odnoszę wrażenie,że ten facet pobawil się tobą i kopnął w dupę.Zrób to samo.Nie myśl o kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro jest ci dobrze z mężem,to dlaczego wracasz do tamtego? na pewno go kochasz i dlatego myślisz o tamtym skoro cię skrzywdził,to zamknij rozdział,nie baw się w Matkę Teresę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Skupiam się, ale czuję się... nie wiem, poniżona tym, że raz na jakiś czas okazuje się, że mam w sobie tyle nienawiści i bólu. jak przychodzi ten czas, gdy to mi wraca zajmuje mi to siły i czas. Chcę się tego pozbyć. Niezależnie od tego prowadzę szczęśliwe życie. Czy to takie złe marzenie, żeby nie czuć złych uczuć w tym nienawiści i chęci rewanżu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE ZADAWAJ GŁUPICH PYTAŃ! __Czy dać mu odejść? On juz odszedł,jego juz nie ma przy tobie Żyj i daj żyć innym/jemu,bo on już jest w innym świecie bez ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz, co Ci zrobił. Inaczej nie pomożemy Ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wracam do tamtego. Wracaj uczucia krzywdy, upokorzenia, nienawiści. Owszem moje uczucia są złożone. To był mój pierwszy facet i jedyny, którego pokochałam tak jak pokochałam. Czuję sentyment, nie wypieram się tego, ale to już się zmniejsza i tym się nie przejmuję. Nie wkraczam myślami na tamte rejony, akceptuję uczucia, których nie mogę zmienić. Ale z nienawiścią jest inaczej. To kipi gdzieś pod skórą raz na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ja nie pytam "czy", ja pytam "jak" i tak po prawdzie to pytanie powinno brzmieć: "jak wybaczyć". Chcę być wolna, przywiązanie nienawiścią mi w tym nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma tez tak rozpacza po żonatym kochanku.Żona odkryła...wszystko rozbiło się....a durne babsko wzdycha za nim i do niego ....rzygać mi się chce nad jej lamentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Wracają uczucia krzywdy, upokorzenia, nienawiści. " Jeśli jesteś dorosłą osobą i traktujesz nas na serio,to napisz jaką krzywdę ci wyrządził... Jak można ci w nieskończoność pisać,doradzać,skoro nie wiemy o co chodzi? Myślę,że wymyślasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To, co mi zrobił nie jest tak naprawdę istotne, ale proszę bardzo. Byłam dziewczyną z zasadami. Spotkaliśmy się jak miałam ponad 20 lat. Rozkochał mnie w sobie. zaczął mówić o ślubie, dzieciach, snuć plany na przyszłość. Potem zaczął się wycofywać emocjonalnie. Tym sposobem namówił mnie do seksu, co wiedział, że jest sprzeczne moimi zasadami. "Obiecuję, że nigdy nie będziesz tego żałować." Aha... Wiedział, co to dla mnie znaczy. Zaczęłam robić mu uwagi na temat jego zachowania względem innych kobiet (całowanie ich, branie na ręce itp. nie mieści się w mojej normie). Stwierdził, że lepiej nam będzie osobno. I mnie rzucił. Jak chciałam się odciąć od przeszłości (zerwać z nim kontakt, żeby dojść do siebie) zmanipulował mnie żebym tego nie zrobiła. Dzięki temu usychałam z tęsknoty. To taki narcystyczny typ, który czerpie dużo z zainteresowania i uwagi innych, dlatego była mu na rękę kochająca go dziewczyna, która ciągle patrzy w niego zakochanymi ślepiami, a on może robić sobie co chce. Potem najwyraźniej brakowało mu jeszcze czegoś dlatego zaczął mnie adorować. Skończyło się na łóżku. A on przestał się odzywać. Czułam się jak szmata. Pół roku później to samo. Wypaliłam się. Stwierdził, ok, niech tak będzie, jestem szmatą, będę się szmacić. Tę masochistyczną gierkę udało mi się w końcu przerwać i wylądować w nowym związku. Wiem, że jak się to czyta, to nie ma tu nic strasznego. Nie zrobił mi nic więcej, niż przeciętny d**ek. Problemem są moje uczucia. On mnie skrzywdził obiektywnie, choć może tego nie widać w moim opisie. Ale krzywda subiektywna jest tu o niebo większa. Nikt w moim życiu nie zbliżył się nawet do tego poziomu zła w moim życiu, choć jego konkurencja wcale nie była słaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie " Odbudowywanie związków" - Peter M Kalellis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Opisałam, ale jak to sobie przeczytasz, to pewnie dojdziesz do wniosku, że to jest nic. Nie dać tu jakiś szczegółów, naprzykładów. Nie chcę wracać myślą do wydarzeń, zastanawiać się i sobie przypominać. Wolę, żeby zatarły się w czasie. Ale może źle robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obarczaj go winą.Akceptowałaś jego postępowanie,pozwalałaś mu na to.Miał twoje przyzwolenie,a teraz po latach lament...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że nie miałam pretensji do siebie? To może być jeden z powodów. Zdradziłam siebie i wszystko w co wierzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw wybacz sobie! "Zawsze mamy możliwość wyboru, a to, jakiego wyboru dokonamy, warunkuje nasze życie. Czy jesteśmy szczęśliwi czy nieszczęśliwi, zależy od tego, jakie życie wybraliśmy. Wybaczając sobie, stwarzamy naszej psychice warunki, by godziła się na wybaczenie innym."/z sieci/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że moje przebaczenie sobie jest dość zaawansowane. Ale dzięki, zwrócę na to uwagę. Do dziś się pytam, jak mogłam dać się tak wkręcić, jak mogłam tak bezwarunkowo go pokochać. Jak mogłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnoszę wrażenie,że kochasz tamtego,nie kochasz męża!!! Gdybyś kochała męża,skupiłabyś się na nim i rodzince a nie na kimś,kogo przestałaś interesować. Po co wyszłaś za mąż za obecnego męża? Małżeństwo z rozsądku? Oszukujesz nie tylko siebie ale i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty sama musisz wybaczyć, pamiętaj wybaczyc nie znaczy zapomniec, ale na pewno będzie ci lzej moze rozmowa z nim by ci pomogla, albo pomysl ze w koncu wyszlo ci to na dobre bo masz meza i dzieci a tak moze byc sie z nim meczyla do dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pisząc szczerze, też miałam takie obawy. Ale widzisz. W tamtym byłam zakochana, przez lata manipulacyjnych gierek dodatkowo go wyidealizowałam i stał się dla mnie jak ta zieleńsza trawa u sąsiada. Zastanawiałam się nad tym. To co czuję to na pewno sentyment wzmocniony przez uzależnienie. Czuję generalnie wiele (dobrych i złych uczuć). Ale to z mężem dzielę życie. To moja miłość "z wyboru", nie z hormonów. Związek jest spokojniejszy, ale nie gorszy. Jak to mówią kobieta ma 2 etapy w życiu: bad boya i stabilnego mężczyzny. Nie zgadzam się na to, żeby jakakolwiek fascynacja czy sentyment podciągnięty pod miłość miał determinować moje życie. Nie jestem i nie będę Anną Kareniną. Jestem szczęśliwa w moim małżeństwie. Po prostu dziś piszę o tym co piszę, bo mam taki nie inny dzień. Na co dzień o tym nie myślę, nie rozważam, serce mi nie krwawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co po latach wracać do starych spraw? autorko,ubzdurałaś sobie,że masz prawo do niego...nie masz i daj mu żyć,zajmij sie swoim zyciem jestes powojem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalowac takiego zera? kobieta ty nie masz cos rowno z deklem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z jednej strony niezliczoną ilość razy wyobrażałam sobie, jak z nim rozmawiam, jak mu wygarniam, rzucam na kolana i uświadamia sobie, że rzucenie mnie było błędem (tak, tak, pycha i urażona miłość własna też tu robi swoje), ale z drugiej wiem, że jak mu pokażę co mi zrobił, to tylko podniosę jego ego (tak po mnie cierpiała? no no...). Jak milczę to wie, co widzi: mąż, dwójka dzieci, wcale dorzeczna laska. Myślę, że on czasem żałuje (po mnie, z tego co wiem, nie miał już tak długiego związku). Sprawia mi to satysfakcję. I to mi się nie podoba. Nie podoba mi się to, że czuję do kogoś nienawiść i złość, a sobie przypominam ból i zranienie. Pozbyłabym się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×