Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jestem romantyczką

Zdałam sobie sprawę jaką jestem egoistką

Polecane posty

Gość Jestem romantyczką

Rozstaliśmy się kilka dni temu po ponad 2 latach związku. Powodem rozstania było, to że on nic nie czuje, nie tyle co do mnie, ale do kogokolwiek. Twierdzi że jest wyprany z uczuć, że wszystko to co robił było oparte na suchej logice. Zinterpretowałam jego słowa, że nie kocha mnie od roku już. Obwiniałam siebie, za to co się stało w marcu 2014 gdyż twierdzi że to od tamtego czasu coś w nim pękło i on mimo że chciał i próbował nie chce tego dużej ciągnąć. Niesie ze sobą bagaż doświadczeń z przeszłości i przez pryzmat przeszłośc***atrzy na teraźniejszość. Bardzo go kocham i okazywałam mu to na każdym kroku, doskonale to wiedział. Postanowił jednak odejść. Twierdzi, że uczucia są złe, zmienne i nie stałe i on po prostu ich nie chce. Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę to On być może potrzebuje wsparcia, sam został z tym i myśli że tak będzie lepiej. Egoistycznie myślałam tylko o sobie podczas tego rozstania, dziś jednak pomyślałam o nim. Chciałabym mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien iść do psychologa z czymś takim. Jest po jakichś traumatycznych przeżyciach, że nic nie czuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu spokój, jak Cię zostawił to na pewno nie jesteś odpowiednią osobą aby mu teraz pomagać, wyjdziesz tylko na zdesperowaną idiotkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest chyba adekwatne "traumatyczne przezycia" ale za wiele razy się spotkał z pewnymi rzeczami. Ależ ja mu się nie narzucam, ani nie robię z siebie przed nim zdesperowanej idiotki. Dałam mu spokój, choć minęło zaledwie kilka dni i postanowiłam się nie odzywać, strasznie tęsknie i kocham go. Jeśli się nie mylę, nie mogę być taką chorą egoistką. Ja rozumiem, że być może potrzebuje czasu, być może on jednak potrzebuje wsparcia, ale przez jego stan cięzko mu się przyznać do tego. On nigdy nie pójdzie do psychologa, zawsze radził sobie sam i czesto to podkreślał. Poza tym jego kwalifikacje zawodowe są powiązane po części z psychologią (socjologią, pedagogiką). Być może za duże ego by pójść po pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×