Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość 1111111

Jak reagujecie w sklepie, kiedy dziecko bardzo chce coś do jedzenia?

Polecane posty

Gość gość 1111111

Mam 2 letniego syna. Kiedy jesteśmy w zabawkowym, np. po prezent na urodziny dla dziecka z rodziny, to tłumacze mu, że to prezent dla np. Amelki, a jemu kupimy, kiedy sam będzie miał urodziny. Ale co kiedy np. jestesmy w centrum handlowym i dziecko bardzo prosi o frytki z McDonalda? Z dzieckiem w centrum handlowym jestem często, bo mam blisko i kupuję tam normalnie spożywkę, więc gdybym ciągle ulegała, to moje dziecko jadłoby te nieszczęsne frytki dość często. I co kiedy w sklepie dziecko prosi o chipsy, batona czy żelki? Potraficie powiedzieć nie i koniec, to niezdrowe, albo dostaniesz w sobotę? Kiedyś miałam taką sytuację, że dziecko było sporo młodsze, prosiło o jakieś żelki w sklepie, ale wręcz płakało tak je chciało, a ja byłam nieugięta, bo wcześniej zjadło takie same żelki u mojej mamy i jakaś kobieta kupiła je mojemu dziecku i wręczyła, kiedy odchodziliśmy od kasy- wtedy nie byłam wściekła na dziecko, na tę kobietę, tylko poczułam się jak wyrodna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyrodna matka bedziesz jak mu kupisz te żelki,kup mu lepiej banana,poza tym akurat do centrum handlowego nie chodze zmoim dzieckiem,co najwyzej do skelpu osiedlowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kupuje co innego np.banana,maliny,jogurcik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 3 latek nie wie co to frytki z Maca a zazwyczaj kupię jakąś przekąskę w sklepie, którą mogę mu dać, małe opakowanie paluszków, czekoladę czy chipsy jabłkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podobnie. Ostatnio syn uparl sie na gumy kulki, nie uleglam. Dostal w zamian cos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko w tym samym wieku. Przed wyjściem do sklepu przede wszystkim dbam o to, aby była najedzona - to już połowa sukcesu. Zawsze robię przy niej listę zakupów i mówię jej, po co jedziemy czy idziemy do sklepu. Zazwyczaj umawiamy się, że mogę kupić jej jedną rzecz (to jak wyjście jest do większego marketu - jak do osiedlowego sklepu, to mówię, że idziemy tylko po chlebek czy wędlinę). Ale jest zastrzeżenie - ta jedna rzecz to nie jest zawsze słodycz i dziecko to rozumie. Jeśli mówię "co dzisiaj ci kupimy" i trzeci raz w tygodniu słyszę " milky waya" to mówię, że dzisiaj kupujemy dla Ani owoc, bo batonik już był poprzednio - i córka z radością wybiera sobie jaki owoc dziś kupujemy. A jak nie ma ochoty na owoc, proponuję np, że dziś możemy kupić jej jakiś pyszny sok czy napój - wybieramy wtedy spośród wody albo zdrowych, 100% soków bez cukru. Oczywiście zdarza się, że czasem dla świętego spokoju (zazwyczaj kiedy samej nie chce mi się gadać, tłumaczyć i nawijać) bez szemrania zgadzam się na jakiś smakołyk 2 razy z rzędu, ale dzieje się tak rzadko. Sedno w mojej metodzie to to, że razem z dzieckiem ustalamy po co jedziemy do sklepu i co w nim kupimy dla dziecka. Jest umowa - jest spokój. Umowa jest niedotrzymana/dziecko schizuje w sklepie - informuję, że następnym razem zostaje w domu z babcią (miałam taką sytuację raz i więcej się nie powtórzyła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu bym nie wziela tych zelkow od tej kobiety i jeszcze bym sie na nia wydarla, ze sie wtraca. Jak moj chce no. Jajko niespodzianke to mowie, ze nie i koniec. A jak sie zaczyna drzec, to go olewam, a w domu ma kare i juz. Ma 4,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie wzięła, bo żelki mają paskudne składy, często na pierwszym miejscu syrop glukozowo-fruktozowy, na drugim cukier, reszta jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym nie wziela i opieprzylabym ta babe,ze sie wtraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio mój maz był z moim 4 latkiem w markecie,syn siedział w koszyku,a maz pakował zakupy,przechodziła kobieta i dała synowi cukierka twardego,mąz nie widział ale dobrze ze syn mu sie pochwalił ze ma i zabrał mu. Syn nie je takich cukierków a ta baba mogła pomyslec ze dając takiego cukierka mógł sie nim zadławić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś powiedzialam że idziemy po mydło do rossmanna i wybierał potem zapłacił :D czasem kupuje to co chce, ale jeśli to są tik taki np a 15 opakowań ma napoczetych w domu to jestem nieugieta. Czasem mówie że kupiliśmy dla was mięso czy owoce czAsem przejdzie :D często za to chodzimy na lody do fajnej cukierni, sami robią tam lody, pycha Generalnie jeśli mówie że nie to nie i nie ulegam nigdy, histerie są rzadko ale wtedy olewam. 3,5 roku, generalnie chciałby kupic wszystko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi kiedyś jakiś niemowiacy dziadek-menel dał cukierka dla mojego wtedy dwulatka, wygladal jakby go z rok e tej kieszeni nosił, cały w paprochach, dziecko oczywiście chciało ale powiedzialam że dostanie po obiedzie :P cukierka wyrzucilam jak już nas nie widzial, żeby nie było mu przykro, bo pewnie chciał być mily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja qrwa swojemu dziecku nie żałuje , kupuje kinder niespodziankę , żelki milkyway na co ma ochotę . Sama codziennie jadłam lizaki , gumy , czekoladki , waty cukrowe , żelki i żyje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy co chce... teraz ma 5 lat i coraz częściej prosi o kinder jajko - ale to i tak dla zabawki, bo czekoladę oddaje mi lub tatusiowi :D Na ogół w sklepie moje dziecko samo sobie wybiera jakąś bułkę - najczęściej kukurydzianą lub dyniową, choć miał jakiś czas fazę na paluchy czosnkowe :) i zawsze bierze wodę. na inne smakołyki jakoś nigdy nie nalega. prędzej na kolejny i tym razem już na pewno ostatni samochód :) a ma ich już kilkaset. tutaj przyznaję na ogół ulegam... ale jakby chciał za każdym razem frytki - nigdy w życiu, w macu był do tej pory aż 1 raz. chipsów jeszcze w ogóle nie jadł. żelki jada od wielkiego święta. czekoladę czy gorzką czy słodką lub jakieś herbatniki - je jak ma ochotę. nie zabraniam mu, wszystko jest w domu w jego zasięgu, na szczęście woli domową galaretkę lub truskawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez chodze do CH w ktorym jest hipermarket, ale staram sie wchodzic wejsciem, ktore jest bezposrednio kolo marketu, tak zeby nie przechodzic przez cala galerie. Wszystko bylo ok, do ostatniej modernizacji marketu, po ktorej powstal - uwaga! nie zartuje - McDonalds w srodku sklepu miedzy dzialem z pieczywem i dzialem miesnym. Na szczescue mam jeszcze male nie kumate dziecko i nie zebrze o frytki, ale zdarza jej sie napoczac bulke, saszetke z jogurtem, batona i wtedy daje na tasme to napoczete opakowanie, kasjer sczytuje kod i normalnie place, ale czasem widze jak rodzice i dorosli bez dzieci nie placa, tylko zostawiaja papierki na regalach. Taki kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuzwa tez nie ogarniam jak można decydować 2latek co ma jeść!!! Jak tak dalej pójdzie, to sam zadecyduje czy chodzić do szkoły, będzie palić i cpac. Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mc donald w sklepie? ja prdle... u mnie jeszcze nie ma takiego cyrku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od mydła ;) ja moim tez nie żałuję, jedzą słodycze, czasem chipsy, ale jedzą też bardzo dużo warzyw i owoców, różne kasze, ciemny makaron, mięsa itd. Gotuje wszystko od podstaw, czytam etykiety, posiłki są regularne. Piją i wode i soki. Nie uważam że jak czasem zjedzą nawet maca czy coś tam innego badziewnego to coś im się stanie, nie przeginam ani w jedna ani w druga. Ale nie kupie czwartego jajka, choć trzy leżą w domu bo ktoś im przyniósł. Tak samo nie kupie czegoś czego wiem że nie zje, np lizaka, dwa raży polize i nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma 4 lata i nie wie co to frytki z maka bo ja nigdy tam nie bylam :) zwyczajnie brzydzi mnie takie jedzenie . Słodyczy nie daje ewentualnie kawałek sernika . Jak jesteśmy sklepie to z jedzenia moze sobie wybrać owoc albo jakiś soczek i nic wiecej . Jak dziecko nie zna smaku śmieciowego jedzenia to zwyczajnie do tego nie ciągnie . Swoje droga nie dziwie sie ze tyle dzieci ma nadwagę ,próżnice i co gorsze cukrzyce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn jeżeli coś chce to jest jajko niespodzianka, czekolady ugryzie kawałek i nie chce. Czasami dostaje od babc***arę żelków i tyle. Częściej zje domowe ciasto, ale ja nie używam cukru. Lubi zwykłe kukurydziane flipsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próżnicę to Ty masz zamiast mózgu. Dziecko nie umrze od cukierka czy ciastka, byle z umiarem. Zrobisz swoim zachowaniem córce krzywdę, za parę lat sama zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sadze zeby zrobila krzywde. Ja w domu mialam tak samo. Jezeli slodycze to domowe i ogolnie zdrowe jedzenie bez fast foodow i innych zapychaczy. Patrz, zyje. Nie rzucalam sie na slodycze jak je widzialam poza domem. Wiec nie wiembdlavzego ktos kto wyklucza z diety dziecka cukier, tluszcze utwardzone i inne gowna ma zrobic mu krzywde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje tylko w sumie nic gazowanego nie pije, tego nie uznaje absolutnie, taka moja schiza osobista, napojów takich 2 litry za 2 zeta też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu tez nie bylo duzo slodyczy. Raczej sporadycznie. No i nie rzucam sie na nie jako dorosla osoba. Zadna przekaska nie smakuje tak dobrze jak swiadomosc posiadania szczuplej sylwetki i zdrowego organizmu. Bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie wlasnie na odwrót. Za każdym razem jak szliśmy na zakupy dostawaliśmy słodycze. Czasem mniej czasem wiecej. Zalezy. Zeby zdrowe bo regularnie chodzimy do dentysty i chodziliśmy za gowniarza. Z nadwaga tez problemów żadna z nas nie ma. Jestesmy dosc wysokie (tzn ja i moje dwie siostry). Moja jedna siostra uwielbia słodycze i wiecznie jak idzie do sklepu musi sibie kupic cos słodkiego, kolejna siostra lubi ciasta i desery ale nie przepada za kupnymi słodyczami. Za to ja? Jak mnie najdzie ochota to raz na dwa miesiące zjem sobie jakiegos wafelka czy kawałek czekolady i mam spokoj. Ogolnie wole owoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka ma 6 lat i w Mc nigdy nie była Raz na miesiąc prosi o zamówienie pizzy. Picie to cola od swięta a tak woda zazwyczaj. Nie zabraniam jako tako dziecku słodyczy . Aczkolwiek tłumacze ze jedna słodka przekąska wystarczy w ciągu dnia. No chyba ze naprawdę zdarzy się coś nie codziennego typu pochwala od pani w szkole czy tak jak ostatnio nauczyła się WRESZCIE jeździć rowerem na 2 kółkach to dostała całe ptasie mleczko. Tyle że ona to zje w kilka dni. Mój za to syn 2 letni jak zje kostkę czekolady raz na tydzień to cud . Nie wiem czemu tak ma. Ani ciastek czasem lizaka . ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×