Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzie widzą że jestem słaba i to wykorzystują

Polecane posty

Gość gość

Mam już tego dość. W zasadzie dzieciaki wyśmiewały mnie w szkole, ja się broniłam, obrażałam, ale to nic nie dało. Potrafiłam też np. napisać ostrego smsa koleżance, która średnio mnie traktowała (kiedyś napisałam, że nie jestem biuro informacji, a pytała coś o lekcjach, taka mała zemsta za jej zachowanie) ale to były dalej po prostu bezsilne próby bronienia się. Sam fakt, że nie czuli respektu i się śmiali, był wystarczający. Byłam słabym ogniwem. Potem przyszedł czas na związki, faceci robiący mi nadzieję i zwijający się cichaczem, manipulujący etc. Faceci próbujący mnie zaciągnąć do łóżka na imprezach, na pewno nie dlatego, że byłam najładniejsza, ale że wyglądałam pewnie na najbardziej naiwną i słabą (a niektórzy mowią o mnie, że wyglądam na kobietę z klasą...). Oczywiście nic z tego nie wychodziło.. bo się nie dawałam. Ludzie kłamiący mi bez skrupułów (nawet w sytuacjach, w których było wiadomo, że się wyda), były wyzywający i wyśmiewający mnie (był miły do czas, aż mnie zdobył) - zerwałam z nim, ale swoje się stało, ludzie wykorzystujący mnie do swoich celów i zwalający na mnie winę. Nawet rodzina...szkoda już gadać Po co wam to piszę? Żeby wzbudzić w was litość, jaka to nie jestem biedna? NIE! Pozbywam się mentalności ofiary i najsłabszego ogniwa, bo wiem, że mam predyspozycje do tego, żeby czuć się kimś innym. Nie wiem do końca, jak to zrobić, bo w moim przypadku nie wystarcza już odważne wyrażanie swojego zdania i asertywność do pewnego stopnia. Ludzie i tak coś tam podświadomie wyczuwają i sobie pozwalają, choć dziś już mniej niż kiedyś, ale też dlatego, że nie bardzo mają okazję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat,w jakim wieku stracilas dziewictwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 22 lata jakie stracenie dziewictwa i dlaczego pytasz od razu o takie rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę myślę, że to wszystko odbywa się na poziomie podświadomym. I nieważne, jaka będę na zewnątrz; jeśli dalej w środku będę czuła jakąś słabość, to oni to wyczują i będą się zachowywać w określony sposób to nieistotne czy umiem czy nie umiem wyrażać siebie nawet (werbalne) acz kulturalne stawianie granic przeze mnie nie bardzo działa szacunek się po prostu MA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za co cie wysmiewali w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzywali mnie od sztywniar etc..(a ja się po prostu bałam.. wiele lat później jedna koleżanka łaskawie mi powiedziała, że źle mnie oceniała) i moje nazwisko. Dobrze się uczyłam i miałam wiele talentów, wróżono mi karierę aktorki, niektórzy nauczyciele 'popychali' mnie do przodu, ale też niektórzy byli nie fair, pamiętam, jak wychowawczyni czasami przy całej klasie zwracała się do mnie w nieprzyjemny sposób.. z taką ironią, a klasa się podśmiewała, ale to już później nie ma co rozpamiętywać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie byłam też typem brzydkiej kujonki w okularach, nie w tą stronę. Później też za inność nie byłam akceptowana, tj ubierałam się nietypowo i zaczęłam mieć własne zdanie (ale nie kontrowersyjne, raczej takie hmm racjonalne, nawet wielu dorosłych się mną zachwycało, a moja własna matka się mnie slucha w wielu sprawach, a jak się nie posłucha, to potem żałuje :D głupio to zabrzmiało, jakbym się chełpiła, ale piszę jak jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*tę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego akurat ty? Wiele nastolatek nie ma twardego charakteru a ludzie je jakoś zawsze lubili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ba, wiele dzieci też. Myślę, że też dlatego, że nie umiałam być sobą.. byłam zahukana, miałam zaburzenia lękowe od małego. Także prawdopodobnie depresję dziecięcą przez pewien okres czasu. Mnie lubiła np. rodzina mamy albo dorośli, których znałam nie ze szkoły. No i też nigdy nie byłam sama, zawsze miałam w tej szkole jakies koleżanki, tylko też różnie się z nimi czasem układało i to nie były jakieś dobre przyjaźnie. Najgorzej było w LO, wtedy przez pewien okres byłam prawie całkiem odizolowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie od paru lat dostaję więcej dowodów sympatii, słyszę że jestem inteligentna, wartościowa i inne tym podobne, ale znajomych i tak na ten moment prawie nie mam, bo parę znajomości pozrywałam, a inne.. po prostu mnie poolewali. Miałam okres, gdzie byłam bardziej aktywna towarzysko, ale to już przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p******ic ludzi to zwierzeta sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wiecie co? Nawet w LO już w klasie maturalnej (!) taka dziewczyna (wredna trochę, ale ja z nią nie miałam na pieńku albo coś w tym stylu) zaczęła we mnie rzucać kulkami z papieru na jednej lekcji ... byłam w szoku i wróciły obrazki z podstawówki, pomyślałam, że nadal jestem tak beznadziejna.. ale się odwróciłam i kazałam jej spierdalać, ona z koleżanką oczywiście jak ty możesz tak przeklinać ironicznie etc. Chociaz już w 1 klasie powiedziałam na całą klasę kurwa, bo mi zafajdały ubranie - po prostu poczułam ogromny stres i wkurzenie jednocześnie i nie panowałam nad sobą - ale wtedy akurat wszystkie się wygłupiały i czymś tam oblewały, a ja akurat siedziałam z ich koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest łatwo byc silnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, bo z tego co pamiętam z lat szkolnych to żadne dziewczyny nie były nigdy gnębione.nigdy, nawet jeśli były nie za ładne i ciche.amni przez facetów, ani przez inne dziewczyny.sprzeczki siue zdarzały ale nigdy nic poważnego. Choć 1 czy 2 naprawdę brzydkie dziewczyny miały orzechlapane.ale nie znałem ze szkokly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt z prześladujących nigdy nie komentował mojej urody. Co najwyżej w gimnazjum mi szczupłości zazdrościły ale nie dowalały (dopiero jak zaczęłam się malować, stroić, to pseudoprzyjaciółki z którymi utrzymywałam kontakt jeszcze po szkole zaczęły się niepokoić i doczepiać się.. )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem to samo. W szkole upokarzany, nie umiejący się bronić. Zawsze sam, dzisiaj chodzę do psychoterapeuty. Nawet dzisiaj przed dziewczynami s*******am.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ja potrafię wykazać inicjatywę do facetów, ale już tego nie robię. Za dużo razy się sparzyłam. Nie zapomnę, jak wyszłam z inicjatywą do mojej takiej pierwszej, dużej miłości i ona mnie później olała - ale przynajmniej powiedział wprost, że nic z tego nie będzie. Chociaż wiem, że podobać mu się podobałam, ale my charakterami i stylem życia do siebie nie pasowaliśmy, ja wtedy byłam jeszcze lekko zahukana, niepewna i dopiero "walczyłam" o wyjścia z moją mamą.. (a on mnie na imprezę potem zaprosił, a ja oczywiście nie mogłam.. bo nie.. 16 lat miałam) ale to już dziś nieważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się umiałam bronić. Pamiętam, jak przywaliłam w twarz koledze, który ciągle się ze mnie śmiał na takich zajęciach tanecznych. To była próba generalna przed występem a ten idiota cały czas mi dowalał.. i dostał w pysk. Co najzabawniejsze, nic to nie dało. Dalej się tak zachowywał, a nawet gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz mieć w sobie coś takiego, co przyciąga i prowokuje ludzi. Albo masz naprawdę wielkiego pecha, ze trafiasz na takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to pierwsze. Nie przesadzajmy z tym pechem. Nawet moja własna matka traktuje mnie inaczej niż moich braci, działam jej na nerwy. Wyzywa nieraz etc (ale podejrzewam, że jej się nie podoba, że jestem wobec niej szczera - a to nie zawsze jej się podoba - między innymi) a przy tym twierdzi, że jestem taka mądra etc. Takie rozdwojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłem upokarzany w gimie i zawodówie, potem przeszedłem do liceum i nie było już takich sytuacji. To zależy od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. To zależy od mentalności 'ofiary'. W liceum były 3 spokojne dziewczyny, też takie nieśmiałe, jedna wyraźnie bojąca się. Do jednej wychodzili z inicjatywą, aż sama się lekko wredna zrobiła, drugą tak samo - była z chłopakiem z naszej klasy. Na mnie prawie nigdy ludziom nie zależało. To ja pomagałam ludziom (nie mowię tutaj o osobach z klasy), wyciągałam ich za uszy ze stanów depresyjnych. Ale parę tych osób traktowało mnie jak środek do celu, chyba tylko 2 kolegów było wdzięcznych i do dziś utrzymuje ze mną kontakt, ale najbardziej aktywni są, jak mają jakiś problem. Nie jest mi z tym i tak źle, bo sprawia mi przyjemność pomoc, ale czasem marzę o tym, żeby ktoś mnie odnalazł, zainteresował się mną tak po prostu, bez oceniania z góry, żebyśmy nawzajem się docierali, tak naturalnie, próbowali zrozumieć swoje światy i zaprzyjaźnili/zakochali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mnie niektórzy gnębili a niektórzy mieli do mnie szacunek, niektórzy mnie lubili a niektórzy się ze mnie śmiali i nabijali, po prostu obcowałaś z ludźmi, z którymi nie harmonizowałaś na tych samych falach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak inwencji
ktos tu napisal zartem, ze ludzie to zwierzeta i przypadkiem trafil w sedno problemu: ludzie to zwierzeta i wyczuwaja slabszego w stadzie, a slabszy zawsze idzie do odstrzalu. wydaje mi sie jednak, ze ty nie jestes slaba tylko masz w sobie cos antypatycznego (przynajmniej twoje wpisy robia takie wrazenie) i dlatego ludzie sie do ciebie przyp*****laja. no bo pomysl: niby ladna i szczupla, inteligentna, majaca wlasny styl, spotykajaca sie z facetami (czyli nie jakas kujonka-dziewica), a zawsze pod gorke? wiem, ze to temat o tobie i z zalozenia ma byc egocentryczny, ale ty sie wydajesz za bardzo skupiona na sobie i przekonana o tym, ze winni sa inni, a ty jestes ofiara. nie dziekuj za psychoanalize ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego niektórzy są uważani za odmieńców, a mimo to nie są wyśmiewani? Miałam taką koleżankę w liceum, z jednej ławki. Nikt jej nigdy nie wyśmiał, ludzie ją szanowali. Ze mną było inaczej, traktowali mnie gorzej niż ją, częściej olewali etc. W sumie nawet ona mnie nieraz olewała. Nie było mnie 3 tygodnie w szkole, to nawet o mnie nie zapytała, a wiem, że jest nadwrażliwa i martwi się o ludzi, jak kiedyś jej kolega dostał mandat, a wiedziała, że nie za bardzo ma kasę, to się przejęła przeokropnie. I masa innych sytuacji mnie lubią na ogół spokojni i niepewni siebie, lgną do mnie tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×