Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzie widzą że jestem słaba i to wykorzystują

Polecane posty

Gość gość
w szkolach tak jest,dzieciaki sa podle,dzis trzeba byc twardym .powodzenia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to nie cechy osobowości o tym świadczą. Tylko właśnie coś w zachowaniu moim musi być odstręczającego. Ja i tak się zmieniłam przez te lata, wyłapałam parę rzeczy. Ale jak słabe, małe dziecko nadal się czuję. Ja się potrafię nastolatków na ulicy bać, że coś na mnie powiedzą (podejrzewam uraz z podstawówki). W zasadzie to to się zdarzało. Ale się pochwalę, że ostatnio pracowałam w zabawkowym i było w porządku, a dzieciaki w końcu zaczęły się mnie trochę bać ;) (bo zawsze dzieci mnie lubiły i lgnęły do mnie) Oczywiście, że jestem skupiona na sobie, bo mam takie problemy i takie, blabla. Ale ostatnio też nad tym pracuję (chodzę na coaching). Nauczyłam się trochę inteligencji emocjonalnej, wyłapałam parę rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo przyciągasz ludzi podobnych sobie. Zależy na czym polega ta odmienność, zresztą mnie źle traktowali typowi cwaniacy, chamy że tak można to nazwać, więc się nie dziwię. Niektórzy też mieli z nimi kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mnie zawsze właśnie te pewniaczki wyśmiewały. W gimnazjum to był podział rzędowy, w jednym rzędzie odrzuty, w drugim neutralni, a w trzecim 'elyta' - sama to powiedzenie ukułam, w ogóle w gimnazjum i tak nie najgorzej się czułam - a chodziłam w większości z tymi samymi co do podstawówki - mniej mi jednak i tak czy siak dokuczali, a ja poczułam się minimalnie silniejsza i zaczęły się pierwsze ostrzejsze i bardziej regularne odzywki w ich stronę - nigdy nie zapomnę, jak dosłownie całą klasę zamurowało, jak taka jedna pewniara coś do mnie powiedziała, a ja jej odpysknęłam dość mocno (ale bez przekleństw) - jedna koleżanka, która należała do ich grupki, ale była traktowana troszkę jako beta - dosłownie znieruchomiała i powiedziała tylko moje imię (...)!, zszokowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak inwencji
na pewno jestes niedojrzala emocjonalnie (co nie ma nic wspolnego z wiekiem, choc skoro masz 22 lata to jestes jeszcze dzieciakiem). brak ci dystansu. pracujesz nad soba, ale w sumie po co? zeby ludzie cie lubili i akceptowali? skoro masz dowody uznania (niewazne od kogo i w jakim wieku) to juz sa osoby, ktore cie lubia i akceptuja, a zrobic tak zeby kazdy cie lubil i akceptowal sie nie da (i coaching ci w tym nie pomoze). po co chcesz sie przerabiac? pogodz sie, ze nie jestes typem miss popularnosci (ale wyglada na to, ze bardzo bys chciala byc 'prom queen' i inne takie amerykanskie p*****ly ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nauczyciele uznawali ten podział na rzędy, no to o czym tu mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co.. ja pracuję nad sobą po to, żeby nie tyle co zawierać, co umieć rozwijać znajomości, a nie je niszczyć, bo mam blokadę na dalszym poziomie. W takim sensie, że trudno jest mi potem się otworzyć. I nawet ludzie to niestety widzą (słyszałam że jestem zimna etc - od koleżanek) a i mi z tym jest źle - bo się z tym męczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy chciałabym - chciałabym być po prostu traktowana z szacunkiem (ale tego się nie wymaga na zasadzie 'ja taka dobrutka jestem a wy co!'), czuć się dobrze sama ze sobą i nie potrzebować akceptacji innych do tego. A to o byciu popularną.. jak się czegoś nie ma całe życie, to i takie myśli też się pewnie przewijają ;) ale nie chcę być człowiekiem bardziej 'uniwersalnym' (o ile to się w ogóle da) bo widzę, że predyspozycji ku temu nie miałabym i tak - nie każdemu będzie odpowiadać moje zachowanie, poglądy etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie spokój. Ja byłem gnębiony w gimie i zawodówie przez taki margnines, więc nie ma się co dziwić. Niektórzy zresztą też, jedni bardziej drudzy mniej. Nawet znajomego z gima besztali chociaż w gimie był lubiany, jednego pobili, nade mną znęcali się psychicznie, bo akurat tacy byli. Ja sam z natury jestem pamiętliwy, ktoś kto mnie gnębi bez ustanku później może oberwać i to nie byle jak. Zrobiłbym wszystko aby takiego gnoja rozdeptać jak robaka, co już by zapamiętał do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak, tylko że tym, co mnie gnębili, lepiej się powodzi w życiu niż mnie. Nie ma reguły. Jeszcze w LO jedna laska mnie lekko wyśmiewała, ona mnie znała z gimnazjum. Ale ona ewidentnie leczyła kompleksy, razem z koleżanką doczepiały sie do osób z jakimś słabym punktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jak ja bym tak zaczela wszystko wymieniac co mnie spotkalo w zyciu ,jacy okrutni ludzie mnie dreczyli przez tyle lat,moj pierwszy maz mnie bil i gw=/=alcil (mialam 21 lat)22 lata juz rozwodka w ciazy .nie moge tu o wszystkim pisac. i prosze cie nie narzekaj bo tak naprawde to nic specjalnego nie przezylas.💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy to jest narzekanie? czy ja gdzieś napisałam, że chcę, żeby ktoś nade mną litował? Nie można czegokolwiek napisać, bo od razu ktoś się rzuci 'a ty to nie przeżyłeś nic!'. współczuję Ci, ale ten wątek założyłam po to, żeby usłyszeć porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz czasami sa ludzie ktorych poprostu sie nie lubi za cos co jest od nich niezalezne. Moze jestes irytujaca, masz jakies dziwne zwyczaje, bywasz obcesowa nie wiem. Czasem tak jest.... i byc moze to byl problem....Ja bylam bardzo depresyjna jako dziecko, niesmiala, wszystkiego sie balam ale mialam jakichs przyjaciol. Teraz w doroslym zyciu wszystcy uwazaja mnie za przebojowa pewna siebie, super zaradna, mam grono przyjaciol a mimo to czasami czuje tego depresyjnego dzieciaka w sobie.... Tylko mi ta przemiana przyszla naturalnie, niczego nie wymuszalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam epizod z molestowaniem seksualnym, ale nie chcę tego opisywać.. myślę, że i tak aż nadto rzeczy napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim prześladowcom też się lepiej powodzi. Mają rodziny niektórzy, pracę, wykształcenie, a ja zawsze sam, nigdy dziewczyny nie miałem. Ale taki już mój los. Może gdybym spotkał kogoś podobnego do siebie, ale nie potrafię nawiązywać znajomości, zresztą mam lęk przed odrzuceniem z powodu dawnych docinek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak inwencji
kolego od gimnazjum - tyle w tobie nienawisci i frustracji, ze tylko patrzec az zaczniesz topic kotki albo kopac male dzieci ;) rozladuj te emocje w jakis produktywny sposob (sport, praca fizyczna w ogrodku rodzicow itp.) wiadomo, ze gimnazjum to rynsztok i wylegarnia przesladowcow, ale to juz poza toba i nie daj sie zzerac od srodka. X praktycznie kazdy czlowiek byl w zyciu wysmiewany/obsmiewany z tego czy innego powodu. fakt - tak zle jak jest teraz nigdy nie bylo - ale jak sie sami nie obronicie nikt was nie obroni. po co te gorzkie zale? X najlepiej to wziac sie za siebie, pojechac na bal absolwentow i pokazac co z was wyroslo (jak na filmie dzieciaczki ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ciągle odnoszę wrażenie, że mój sam sposób zachowania, może nawet głos, mimika może być wkurzający dla ludzi. Analizowałam siebie etc i nawet pytałam rodziny, ale nie dostałam informacji zwrotnej o jakiejś denerwującej cesze (oprócz tego, że sie wydzieram czasem, ale tego nie robiłam nigdy w szkole). Może na coachingu coś wyjdzie, a może na terapii (którą prawdopodobnie będę kontynuować) dodam że ja do 5 roku życia byłam naprawdę lubiana, wesołe, zadziorne dziecko, od 6 odkąd poszłam do przedszkola zmieniło się totalnie ja też zawsze miałąm jakiś przyjaciół, nigdy nie byłam całkiem sama, ale oni nie zawsze byli fair wobec mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauważyłam żeby praktycznie każdy człowiek był wyśmiewany.. nie zależy mi na spotkaniach klasowych, organizują pewnie jakieś, na pewno podstawówka/gimnazjum bo raz z koleżanką nadziałyśmy się na dziewczynę z gim i mówiła. Liceum na pewno też, z tego co wiem to się przyjaźni ze sobą nadal sporo osób ja nie mam teraz kontaktu Z NIKIM ze szkół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą dobra, nie rozpisujmy się już tak, teraz konkret - jakieś RADY? :) jak się zacząć dobrze czuć ze sobą i poczuć się silną? Bo to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze warto spojrzec na siebie? Nie pochwalam zaczepek i nie chce ich usprawiedliwiac, ale to moze cos z Toba jest nie tak? Masz strasznie zaniżoną samoocenę i pewnie to widać. Rany, Ty pamiętasz wszystkie negatywne bodźce i nadal to przeżywasz! Chyba jedyne co mogłoby pomóc to psycholog. Wiesz jak opanować lęk i stwarzać wrażenie osoby pewnej siebie? Ludzie, którzy sprawiają wrażenie silnych, nie są przez grupę atakowani. Zajmij się po prostu sobą , przestań patrzeć na innych i ich oceniać czy przewidywać reakcje w stosunku do Ciebie. Skupiając się na sobie, przestaniesz dawać sygnały, że chcesz kontaktu czy czegoś się obawiasz, bo zacznie być widać, że ludzie jakoś Cię specjalnie nie obchodzą, a wtedy po co zaczepiać skoro będzie wiadomo, że to Ci zwisa i powiewa. Bądź uprzejma , nie patrz na każdego jak na potencjalnego debila, ale po prostu przestań tyle myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam równocześnie bardzo niska samoocenę, a z drugiej strony od paru lat czepiłam się nadziei, że jednak nie jestem taka beznadziejna. Na terapię znowu pójdę, mam fobię społeczną (dlatego tak zwracam uwagę na innych i na ich reakcje) choć nie taką bardzo silną i nie zawsze się przejawiającą, zespół jelita drażliwego (to się ciągnie już od podstawówki). Nigdy nie patrzyłam na ludzi jak na debili, zawsze byłam sympatyczna i miałam dobre intencje, traktowałam po równo, także tych odrzucanych jako normalnych ludzi (pewnie dlatego tak do mnie lgną), często wychodziłam z inicjatywą do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ocenianiem innych jest mi prościej, gorzej jest z przewidywaniem ich reakcji w stosunku do mnie paranoi może nie mam, ale automatycznie źle się potrafię czuć jak ktoś jest np. opryskliwy w stosunku do mnie etc. Nie chcę, żeby moj nastrój zależał od zachowania innych.. to jest dla mnie właśnie słabość i bycie podatnym na manipulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prościej w sensie - potrafię nie kategoryzować. A w ogóle nie rozumiem szufladkowania kogoś na podstawie ledwie kilku danych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak inwencji
jedyna dobra (i oklepana rada) to byc soba i zyc wlasnym zyciem (chyba, ze jestes psychopatka, wtedy udac sie do specjalisty). nie szukac znajomych wsrod osob popularnych (we wspolczesnym tlumaczeniu: milion znajomych na fejsie i followersow na insta), bo zycie cie nauczylo, ze to nie twoj target. mozesz sobie byc miss popularnosci wsrod spokojnych i dziwakow, skoro takich przyciagasz. znalezc sobie jakies zajecie, bo tylko ludzie, ktorzy sie nudza maja takie problemy jak ty (nie zebym ci zyczyla molestowania, o ktorym ktos tu wspomnial ;)) X nie spinajcie sie tak ludzie - zobaczcie jaka fala hejtu wylewa sie codziennie na 'gwiazdy.' nawet do najpiekniejszego i najmadrzejszego czlowieka moze sie przyczepic jakies gowno, a wy sie jakims gimnazjum i LO przejmujecie :O a co dalej w zyciu jak traficie do korpo gdzie czlowiek czlowiekowi wilkiem? depresja, prochy i samobojstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja chciałabym wchodzić w relacje z ludźmi, którzy też będą mnie inspirować i 'ciagnąć' do góry. I właśnie nie interesuję się chamami, szukam ludzi z klasą, szanujących innych. Mam w zasadzie dwóch takich kolegów, inteligentni, ambitni, dążący do celu (i zarabiają spore pieniądze - ja się z tego w sumie śmieję, bo jakoś mam szczęście do takich ludzi), tylko oni mieszkają gdzie indziej, byłam też w takiej grupce osób starszych ode mnie nawet po 10 lat i więcej i dobrze się z nimi dogadywałam, a oni mnie lubili, ale też się rozpadło, a niektórzy się porozjeżdżali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I oni też są normalni, w takim sensie, że nie buraki/chamy - tylko typ 'do rany przyłóż' - i przede wszystkim są też szczerze :) (a ja nie cierpię ludzi, którzy kręcą i nie mówią wprost)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie nudzę, cały czas szukam nowych rzeczy, wychodzę w różne miejsca etc ;) a wątek założyłam pod wpływem emocji - bo wydarzyła się pewna sytuacja, po której mam już tego wszystkiego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidze slabych ludzi. C***y i sieroty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś trafiła na kogoś podobniejszego do siebie, to lepiej byś się czuła, zrozumiana bardziej. Nie mogę znaleźć takiej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko jest mi trafić na kogoś podobnego do mnie, ale też nie przesadzajmy... Ja mam dość wysokie wymagania w stosunku do np. swojego potencjalnego chłopaka - jeśli chodzi o charakter. Ale to tylko dla naszego dobra ;) muszę być z kimś po prostu w pełni kompatybilna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×