Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kooraaa

czego nie lubicie w byciu matką?

Polecane posty

Gość gość
pilnowania odrabiania lekcji i pomagania w nauce, to jest naprawdę koszmarny kaprys losu, że nie mam dzieci samouków:( nienawidzę uczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak czasu dla siebie, to wielki minus macierzyństwa. Przynajmniej tego wczesnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jesteście jakieś inne niż ja, bo ja uwielbiam być mamą. Kocham spacery i zabawy i wspólne śniadanie i zjeżdżanie na sankach i lepienie bałwanka i budowanie zamków z piasku w piaskownicy i na plaży. Czytanie bajek, budowanie z klocków, granie w gry planszowe. Uczenie literek, cyferek, gry, malowanie, rysowanie, gotowanie. Po prostu to kocham i żal mi każdej minuty niespędzonej z dzieckiem dlatego pracuję na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
dla mnie to się nie wyklucza, tzn. uwielbiam być mamą z rzeczami, które mnie w byciu mamą irytują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię kiedy dzieci są chore - wkurza mnie patrzenie jak je cos boli a ja nic z tym nie mogę zrobić, wkurza mnie wieczny balagan w domu i brak czasu na konkretne sprzątanie - mam niemowlaka wiec 3h ogarnianie chaty odpada bo ciągle cos chce a jak juz jakiś pokoj zrobie to wkracza tam starszy i w każdym kacie zostawia slad po sobie, wkurza mnie kiedy nie chcą spac wieczorem bo to czas dla mnie a najbardziej wkurza mnie sterta prasowania i tryliard ubrań jakie w domu ciągle są do prania i prasowania. Lubie spacery i plac zabaw, jedno sie bawi a drugie spi wiec czytam, to jedyny moment bo wieczorem padam na pysk. Za to bardzo nie lubię gotować dla niemowlaka, zmywania potem pelno a dziecko i tak polowe wypluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:54 gość Hej - my kochamy być mamusiami ale jesteśmy też ludźmi i są rzeczy które nas irytują wiadomo nie zawsze ale jednak. O tym jest ten temat. A to ze nic nigdy cię nie irytuje i jesteś taka w 100 % happy - wybacz ale nie wierze ci ☺. A jeżeli nawet tak jest to gratuluję sielanka któregoś dnia się skończy ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko znowu jakaś nawiedzona z obsesja sprzatania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
ja też marzę o tym, żeby pewnego dnia posprzątać i żeby tak pozostało na dwa dni posprzątane:))) żadnego papierka od lizaka, żadnego małego samochodzika, na którym się przejadę po ciemku...albo jeszcze bardziej ekstremalnie - żeby dzieci same po sobie sprzątały;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
dzisiaj najbardziej nie lubię mamoooo mamoooo po sto razy, naprawdę sto i trochę, co chwila, mamooo patrz, mamooo woooody mamoooo gdzie jest moje kółko, dżizas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23:54 wymieniła same powiedzmy lepsze strony macierzyństwa i zadowolona. Hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubie chorob. Jak slysze ze maly kicha albo kaszle to mnie az trzesie. Masakra. I jak nie chce zasnac. A najbardziej niecierpie poczucia winy wobec dziecka ktore towarzyszy mi zawsze gdziekolwiek wychodze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, choroby to masakra, wszystko inne można przeżyć a nawet polubić ;) Dodam że moja córka rzadko choruje a ja zawsze jestem chora z niepokoju, nie potrafię sobie nawet wyobrazić co czują rodzice dzieci poważnie chorych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choroby, nocne płacze, zbijanie gorączki to tragedia. Potem do małego dziecka dochodzi to, że nie można sobie spokojnie usiąść tylko trzeba co chwile pilnować, by nie narozrabiało. A tak szczerze to oprócz tego, że dziecko czasem przyjdzie przytuli ukocha, że jest moje w macierzyństwie nie ma nic wspaniałego, bo cała reszta to tylko problemy. Dzieci nie rodzi się dla przyjemności. Wszystkim wciskam, że uwielbiam posiadać dziecko, ale w internecie jestem anonimowa i nie musze oszukiwać - gdybym mogła zdecydowałabym się na dziecko jakieś 10 lat później o ile bym je jeszcze chciała. Nie oznacza to, że nie chcę mojej córki, bo ja mam na jej punkcie wręcz obsesje. Ale wychowanie to ciężki kawałek drewna, nie wspomnę o finansach, których niezależnie od sytuacji prawie zawsze brakuje. Pomimo, że dziecko posiadam i kocham niestety jego uśmiech nie jest w stanie wynagrodzić mi utraconych zagranicznych wycieczek, nieprzespanych nocy itp., jednak mam nadzieję, że wspólnie to wkrótce nadrobimy. Zanim ktokolwiek zdecyduje się na dziecko jedyne co mogę doradzić to zabezpieczyć się finansowo, bo to duże obciążenie dla portfela i tutaj za serce ściska najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja juz lubię wszystko, moje dzieci sa dorosle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znoszę piaskownic. Nie lubię, jak moje dziecko marudzi i ciągle chodzi za mną wołając, że chce na ręcę. Ale kocham i lubię spędzać z nią czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię być matką, bo wszystkiego w tym nie lubię, więc nią nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lubię być matką bo akurat wszystko mi pasuję i wszystko mi się podoba. Nie ma żadnych złych stron tego. Mam swoje maleństwo i nim się bardzo lubię opiekować. Przychodzi mi to z ogromną lekkością i wszystko mi się dobrze dzieję. Ja nie wiem jak można nie lubić być matką..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja narazie mam niemowlaka, najbardziej nie lubię nie przespanych nocy, chciałabym sie w końcu wyspać ale tak normalnie cała noc zasnac i obudzic sie rano..... Ahhhhh narazie to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wręcz nienawidzę! po prostu nienawidzę lęku o dziecko!!!! Dobija mnie myśl, że mogłabym je stracić w jakikolwiek sposób. A z takich bardziej przyziemnych to place zabaw oczywiście :) Na szczęście potrafi się już sama bawić i nie musze jej wszędzie pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
i jeszcze naganiania po trzysta razy do mycia zębów, sprzątnięcia zabawek, ubrania się, pójścia spać i ciągłego pospieszania, zwłaszcza rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nienawidze ciągłego ryku i płaczu, dziecko ma 2 lata i od urodzenia non stop się wydziera - najpierw: przy usypianiu, przed karmieniem, po karmieniu, przy przebieraniu, przy kapieli, teraz - jak coś chce a nie może tego dostać, jak siedze na kiblu to szarpie mnie i się wydziera, jak gotuje, sprzątam to samo, tylko w pracy mam spokój i nie cierpie wracać do domu itp non stop się drze :( czesto wydaje mi się że coś jest z moim dzieckiem nie tak bo inne tyle nie płaczą :( :( :( nie wiem ile godzin spędziłam w tych rykach, nie chce mi się życ, myslę o samobójstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja lubie wszystko,kocham spacery ze swoja corcia i pokazywanie jej pierwszych listkow,kwiatkow itp,lubie chodzic na plac zabaw,bawic sie z nia,a czas dla siebie mam choc jak juz nie ma jej obok to tesknie za nia:)|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście nie żałuję niczego :-) ale pospalabym do 9 chciałabym mniej prasować i sprzątać hehe place zabaw ok bo siedzę a starszy się bawi ale gdy idę z 2 to wiecznie za młodszą chodzę bo ma ponad rok, ich nawet ten upał nie znali z nóg haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12.18---no może tak być, że dziecko ma jakiś problem, zaburzenia - robiłaś coś w kierunku sprawdzenia tego? Pediatra, neurolog?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajny temat :) Jak córka była mniejsza, to nie znosiłam przewijania. Po prostu nienawidziłam. I oczywiście wstawania w nocy,ale u nas na szczęście długo to nie trwało. Natomiast teraz..córka ma prawie 6 lat, jest już duuużo lepiej, pod blokiem mamy plac zabaw,to idzie i się bawi z innymi dziećmi,a ja mam ją na oku,ale wcześniej nienawidziłam z nią tam chodzić. Spacerów też nie znosiłam. Już pomijam dźwiganie wszędzie tego cholernego wózka (młoda i głupia byłam, chciałam mieć fajny i funkcjonalny...ale przeliczyłam się z własnymi możliwościami targania tego cholerstwa,które razem z dzieckiem ważyło chyba 100 kg). No i nie lubiłam tego ganiania za dzieckiem,żeby sobie głowy nie rozwaliło,nie wsadzało palców tam gdzie nie wolno itp. Na dzień dzisiejszy wkurza mnie powtarzanie wszystkiego milion razy, jej fochy i dąsy, ja jej daję ubranie do przedszkola,a ta nie,bo ona chce różową sukienkę i koniec. Krew mnie zalewa i wtedy czasem zaczynam krzyczeć,bo nie wyrabiam. I może jeszcze to,że ma cały pokój zabawek,ale jej się nudzi i po co się nimi bawić, jak można mamusi pozawracać dupę... Oj,znalazłoby się tego jeszcze trochę. :D Kocham ją nad życie, ale czasem też marzę,żeby się spakować i pojechać gdzieś samej w cholerę na kilka dni. SAMEJ. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
taaak, pełny pokój zabawek i mamooo, nudzę się, pobawisz się ze mną? ok, w to? nie, wymyśl coś innego. W to? nie, coś innego. Nie zawsze tak jest, ale często. I te zabawki piętrzące się wszędzie, nawet tuż po posprzątaniu, same wyłażą, czy jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×