Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieninfomanka

Epoka lodowcowa w łóżku, pomocy!

Polecane posty

Gość nieninfomanka

Mój facet, a właściwie narzeczony, a za lekko ponad miesiąc mąż mnie nie zadowala seksualnie, ale nie jest tak od zawsze. Wszystko zaczęło się prawie 5 lat temu, bardzo szybko w naszym związku rozpoczęliśmy współżycie, na początku było wspaniale, trochę laicznie, bo jestem jego pierwsza i jedyna kobietą z którą miał seks, ale po paru razach zgraliśmy się, ze stosunku na stosunek było co raz lepiej. Potrafił rozpalić mnie paroma dotykami, często nawet podczas całowania miałam już mokro, marzyłam tylko o tym aby dotknął moich piersi, co razem z moimi myślami działo się, następnie brzuch, pocałunki w ramiona, szyję.. wszystko takie namiętne, rozpływałam się pod jego dotykiem. W moim życiu pojawiło się łącznie 4 partnerów seksualnych, jestem ciągle przekonana, ze cała trójka wypada przy moim J. marnie, tylko, ze u nas wystąpiła jakaś blokada. Wszystko zaczęło się w momencie kiedy zamieszkaliśmy razem, najpierw pół roku u Jego mamy, a potem kupiliśmy mieszkanie. . myślałam, że mieszkanie na własnym coś zmieni, rozpali nas i faktycznie tak się stało, ale na krótko. Od prawie 2 lat tkwię w związku narzeczeńskim, a lada dzień wychodzę za mąż za faceta który nie potrafi zaspokoić mnie seksualnie. Owszem mamy seks, czasem się zdarza dość często, ale co to za seks, nie ma namiętności, nie ma ognia, nie ma uczucia, nie ma pożądania, przeważnie wygląda to tak: 5 minut minetka > 2-3 minuty seks i koniec. Najbardziej wkurza mnie sytuacja kiedy leżymy razem, odpoczywamy, a on pyta się mnie 'To może seksik?' i leży dalej jak kłoda, albo wytwarza jakieś końskie zloty .. Dlaczego po prostu nie zacznie mnie pieścić, rozpalać, a dalej samo się potoczy?! Czasami jest już dobrze, zaczyna dobrze, jest wszystko ok, aż tu nagle powie coś głupiego i ja momentalnie zamieniam się w sopel lodu! SYTUACJA Z DZIŚ: Oglądaliśmy film, który skończył się o 2 w nocy, On jeszcze chwile pograł, a ja naga leżałam już w łóżku przeglądając drobiazgi na al*egro, ok 3 w nocy położyliśmy się już spać, miałam ogromna ochotę na seks, na pieszczoty, więc zaczęłam co trochę pieścić, smyrać, kiedy pieściłam jego ramie samoistnie ocierałam swoja dłonią o moją brodawkę, przez co stwardniała jak mały kamyczek, a mi z każdym moim dotykiem robiło się coraz mokrzej, sumą samaru doszło do loda i spustu w buzię, liczyłam na jakiś rewanż, zaczął mnie trochę smyrać, jednak stwierdził, że idzie spać, a ja z cieknącym po udzie własnym sokiem, z sutkami wrażliwymi jak mało co i chrapiącym obok facecie zostałam sama z moja namiętnością. Tak owszem mogłam sobie zrobić dobrze sama, ale wiem, że będzie mi stokroć lepiej niż kiedy robi mi to On i po prostu przy kolejnym naszym zbliżeniu będę jeszcze bardziej rozczarowana .. NIE WIEM CO ROBIĆ, POMOCY! Tyle nocy przepłakałam, tyle razy robiłam sobie dobrze, myśląc, że to w końcu On przełamał naszą epokę lodowcową, jestem bezradna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ślubie nie będzie lepiej, może powinnaś go przełożyć. Twojego faceta dopadła rutyna i lenistwo ;) rozmowy pewnie dadzą efekt na krótko, najlepsza w takim przypadku jest terapia wstrząsowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynaaa
Bardzo dobrze znam ten temat.....i wiem ,że jeżeli facet zamieszkuje już z kobietą to przestaje się o cokolwiek starać bo myśli że wszystko ma na wyciągnięcie ręki....zmienia się jego tok myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
@landrynaaa proszę nie wrzucać wszystkich do jednego wora :) a co do zasady to zgadzam się z eldżi, myślę że w punkt trafiła z diagnozą i rozwiązaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
suma samaru mnie rozwaliła na drobne :D a tak na marginesie - to częściej babom się włącza lodówka między nogami jak już upolują ofiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że kobiet mających obojętnego mężczyznę jest tak samo dużo, jak mężczyzn mających zimne kobiety. różnica polega na tym, że jeżeli facet skarży się na brak seksu lub jego kiepską jakość to jest to jakby naturalne i głośno się o tym mówi czy pisze. odwrotna sytuacja jest ignorowana i jest troszkę tematem tabu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
a ja się nie do końca zgodzę :) to forum dość dobitnie pokazuje, że problemy kobiet nie są tematem tabu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eldżi, ja nie znam ani jednego przypadku, gdzie to facetowi nagle i bez przyczyny przeszła ochota na igraszki. faktem jest, że stan taki może się pojawić po dłuższym czasie spędzonym w związku, często faceci się zapuszczają z wiekiem, ale nie ma opcji, żeby gość przed 30 rokiem życia nagle stwierdził, że mu się nie chce. a takich przypadków, gdzie po ślubie jaśniepani nagle zarasta pajęczyną między nogami jest wręcz zatrzęsienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy ocenia ze swojego punktu widzenia :) oczywiście, że nic nie dzieje się z dnia na dzień. przypadków, że facet woli usiąść z piwem przed komputerem zamiast zająć się żoną (której nic nie brakuje) też jest sporo ;) Ty nie potrafisz zrozumieć jak mężczyźnie może się nie chcieć, tak jak ja nie mogę pojąć, że są kobiety którym seksu nie trzeba ;) w poprzednim poście nie miałam na myśli tego forum. w codziennym życiu zdarzyło mi się wiele razy usłyszeć, jak mężczyzni skarżą się na swoje żony, natomiast rzadko się zdarza żeby to kobiety mówiły o tym wprost. przyczyną może być wstyd przed przyznaniem się że własny partner ich nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
no tak, punkt widzenia, a raczej punkt siedzenia jest tu kluczowy :) moim zdaniem kobiety dłużej mają nadzieję, że coś się zmieni, mówią o tym dopiero kiedy już jest bardzo źle a faceci maja problem wtedy gdy pojawia się po prostu brak seksu a nie brak jego jakości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
mam nadzieję, że Ty nie masz takich problemów :) a sądzę, że autorka ma jeszcze jeden problem: nie rozmawia z nim, nie wymaga od niego, tylko czeka aż się domyśli :) trochę jakby miała idealistyczne wyobrażenie, że namiętność sama się znów pojawi, bo przecież kiedyś była zgadzam się, że rozmowa przynieść rezultaty na krótko, ale mimo wszystko od rozmowy bym zaczął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mogę powiedzieć, że mam ten problem, ale nie powiem, otarłam się o niego ;) wiem jedno, kobieta nigdy nie powinna dopuścić do tego, żeby mężczyzna stał się jej pewny w stu procentach ;) ziarno niepewności czyni cuda :p ale tak jak pisałeś, najpierw rozmowy, a potem konkretne działanie. i nie pozwolić sobie mydlić oczu obietnicami poprawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynaaa
No właśnie rozmowa przyniesie rezultaty na krótko...więc co zrobić z takim typem?wymienić go na lepszy model to najprostsze wyjście z sytuacji...Dla mnie to trochę upokarzające prosić się o seks własnego faceta.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
i ja się pod tym podpisuję, niepewność w związku jest stale potrzebna, bo jeśli wszystko wiadomo, to i fascynacje maleją i pojawia się wspomniana rutyna tylko początek związku może toczyć się sam, potem potrzebne są starania i urozmaicenia, bez tego się nie utrzyma, no i bez seksu oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
@landrynaaa dotknęłaś kolejnego stereotypu: kobieta daje, facet bierze :) ja jednak wolę podejście bardziej partnerskie, gdzie na uczucie upokorzenia nie ma miejsca, rozumiem że samo odczucie w danym momencie jest nieprzyjemne, ale po kilku próbach trzeba podjąć działania, albo najprostsze albo te trochę bardziej skomplikowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie to ująłeś :) nie można na dłuższą metę pielęgnować w sobie uczucia upokorzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie jest upokarzające, jak facet musi wręcz błagać, żeby jego własna - od lat - żona łaskawie pozwoliła mu ze swych wdzięków skorzystać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem w ogóle tego co napisałeś gościu co to za facet, który błaga, a potem takiem wybłagane mu odpowiada. takie beznadziejne sytuacje rozwiązuje się w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
rozumiem niepohamowaną ochotę, wręcz desperację ale seks z łaski, na zasadzie "Pani pozwala", w życiu! to już jest samoupokorzenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W inny sposób? Za łeb i do jaskini? Czy skok w bok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
@gość dziś mówimy o sposobach dotyczących żony/partnerki (rozmowa, zmiana sposobu zachowania, itp.), jeżeli to nie skutkuje to wtedy jak chcesz skok w bok albo w ogóle koniec takiego niesatysfakcjonującego związku, a jeśli argumentem są "dzieci, rodzina, sex to nie wszystko", to zostaje się pogodzić z taką sytuacją nie ma złotego środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne playmaker, zakończyć - łatwo jest mówić komuś, kto nie ma za sobą kilkunastu lat małżeństwa, dwojga dzieci, kredytu i tysiąca innych wspólnych zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynaaa
Nie chcesz dać....to idę do burdelu...-te słowa mają siłę przekonania i jak kocha to na to nie pozwoli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga landrynko, są ludzie, którzy mają coś takiego jak sumienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, nie pisze z perspektywy osoby bez zobowiązań. też mam za sobą kilkanaście lat stażu, dzieci, kredyt, dom, samochód, a nawet psa i kota a mimo to, pod tym co napisał play podpisuje się rękami i nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość playmaker
ale ja o tym właśnie mówię, ciągłe zamartwianie się tym nic Ci nie da, a jeżeli Twoja żona nie rozumie Twoich potrzeb albo sama nie ma takich to tylko ze względu na zobowiązania chcesz z nią być? to jest mocno skomplikowane i trudne, ale jeśli faktycznie chcesz zachować status quo, to faktycznie zostaje Ci skok w bok albo użyj takiego argumentu w rozmowach z żoną :) w sumie nie napisałeś nic o tym, dlaczego żona Ci odmawia, jakie ma argumenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie prawie o rozwód się obiło, ale odniosło skutek ;) teraz jest w miarę ok, bo mąż wie, że nie zawaham się posunąć do ostateczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieninfomanka
Najgorsze jest to, że parę razy poruszyłam ten temat, mówiłam, że oczekuje czegoś więcej w łóżku, ale jak grochem o ścianę. Mamy całe pudełko zabawek, wibratory, korki analne, kuleczki kegla .. ogólnie lubię ostry seks, wiązanie rąk, zasłanianie oczu, lubię być taka uległą, ale on nawet w tym przestał być dobry - żyje w przekonaniu, ze im więcej tym lepiej i czasami nie ma to nic wspólnego z rozkoszą, bardziej wygląda to jak mało przyjemne seksualne tortury. Czasem wole dziki seks, a czasem chciałabym pieszczot i namiętności, ale nie mam ani tego, ani tego .. kiedys miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×