Nie mam w sobie rzadnych uczuc

Nie współczuje ludzion, nie umiem okazac im sympatii, ciepla. Kiedy próbuje to zrobic czuje ze sobie cos odbiera. Mi nikt nigdy nie okazywal uczuc; ani w domu, ani nie miałam chłopaka, ani dobrych przyjaciółek. Wszyscy byli okropni dla mnie. Drażni mnie to że ktoś coś odemnie wymaga, bo ja tego nie dostaje. Ludzie mówią że nie jestem do kochania. Mówią że jestem zimną rybą, a przecież mam w sobie tyle uczuć i wrażliwości. Muchy bym nie skrzywdziła. Nie wiem jak sie zmienic. Pomocy!

Przepraszam; "żadnych", nie "rzadnych"

Żaden się pisze przez Z z kropką.

Z większości ludzi zostały tylko powłoki, bez uczuć, bez wrażliwości, wszystko zabite, tylko puste spojrzenia, zero emocji, oto pokolenie pokemon, wytworzone przez usrael.

mam uczucia i wrazliwosc

toś nie lada psychol

Toś masz fajnie.

Mam to samo co autorka. A na dodatek niektóre osoby chcą mnie na siłę uszczęśliwić, np. rozdają mój numer jakimś imbecylom, licząc, że będę z tego zadowolona. Ludzie wymagają hui wie czego ode mnie - dlatego zakończyłam wszystkie znajomości, w których ja dawałam a reszta tylko brała, aby się nachapać. Przez to, że nigdy nikt mnie nie kochał, jestem zimna jak lód. Nawet nie wiem, jak bym się zachowała jeśli ktoś pojawił się w moim życiu. Ludzie są, ale szybko ich też nie ma. Ojca nie mialam nigdy. Matka nie okazywala uczuć, nigdy nie uslyszalam od niej głupiego "kocham". Matka miała ciężką rękę i dopóki się wyniosłam, nie miałam prawa glosu w domu i choćby wyrażenia swojej opinii. Masakra.