Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malinkaberry

Czy singiel może być szczęśliwy?

Polecane posty

Gość Malinkaberry

Tak się zastanawiam - czy singiel może być szczęśliwy? Widziałam dzisiaj mojego eksa, z którym byłam 14 lat jak się przytulał do nowej kobiety. Kompletnie nic nie poczułam, ani zazdrości, ani żalu za straconym uczuciem, ani zawiści, ani złości, nienawiści, miłości, sympatii. Po prostu całkowita obojętność. To mi uświadomiło, że wreszcie po latach wyleczyłam się z tamtego związku. Czuję się szczęśliwa. Nie mam pędu na żaden związek, nie brakuje mi bliskości, przytulania, wręcz nie wyobrażam sobie życia w związku. Po prostu nie chcę i nie wynika to z moich przezyć, a jedynie z tego, że w wieku blisko 40 lat uświadomiłam sobie, że na codzień najbardziej lubię spędzać czas ze sobą na swoich rozrywkach. Jest kilka osób w pracy, z którymi mogę porozmawiać na prywatne tematy i codziennie to robię oraz mam dwie przyjaciółki, do których zawsze mogę się wypłakać. Mam kolegę, którego zawsze moge poprosić o drobne naprawy w domu. Generalnie jestem samowystarczalna. Rok temu uświadomiłam sobie, że nie potrzebuję faceta. Nie chcę już być w związku i uważam moje zachowanie za całkowicie normalne. Lubię swoje życie. Czy ktoś z was też tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32 latka od zawsze sama
to niedługo minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinakberry
Dlaczego ma minąć? Jestem już w sumie 5 lat sama i ten stan spokojnego szczęścia się pogłębia :) Tak się nad tym niejeden raz zastanawiałam, może na moje zadowolenie z obecnej sytuacji wpływa fakt, że mam już dzieci i czuję się życiowo spełniona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dokładnie tak samo bo ja nie mam nikogo komu mógłbym się wypłakać ale nie mam też powodu żeby płakać. Poza tym żadnych związków w moim życiu już nigdy nie będzie a pozew rozwodowy to najmądrzejsza i najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek w życiu zrobiłem. Dziś nie wiem co to są problemy. W życiu nie wyobrażałem sobie że kiedykolwiek będę aż tak zadowolony z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez stwierdzenie "mogę się wypłakać" miałam na myśli takie szczere przyjaźnie, kiedy wiem, że mogę z problemem zadzownić w środku nocy i będę wysłuchana. Ja też jestem zadowolona, że się rozwiodłam mimo że wiele trudu mnie to kosztowało. Wciąż też szukam odpowiedzi na pytanie, co to dla ludzi znaczy być samotnym - miałam siebie za osobę samotną, ale ludzie zaczęli mi tłumaczyć, że ja po prostu jestem bez pary. To nie to samo co samotność, bo można być w związku i też czuć się samotnym. Ja tak miałam. Teraz nie jestem w związku, przyzwyczaiłam się i polubiłam moje życie. Uważam je za ułożone (to wbrew ogólnie przyjmowanemu określeniu, że "ułożyć sobie życie" = "być z kimś". Cieszę się, że odnajdzie się chociaż jedna osoba, która nie ma pary i czuje się z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś nie wiem co to są problemy. W życiu nie wyobrażałem sobie że kiedykolwiek będę aż tak zadowolony z życia. IIIII Ja mogłabym powiedzieć to samo. W związku byłam jedną wielką chodzącą emocją, wyczerpanym strzępkiem nerwów. Kochałam, ale była to chora miłość, toksyczna dla obojga. Teraz tak samo jak Ty nie mam innych problemów jak banalne 'co na siebie włożyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotność to tylko stan umysłu ale nie ma to zupełnie niczego wspólnego z byciem singlem bo przecież prawie sto procent osób będących w usankcjonowanych związkach to osoby chronicznie samotne i cierpiące z powodu tej samotności. Mam teorię sprawdzona w praktyce zresztą która mówi że człowiek niczego rozwodząc się nie traci i błędem jest patrzenie na rozwód jak na porażkę życiową. Poprzez rozwód odzyskuje się to co utraciło się zawierając małżeństwo i dopiero to jest prawidłowe zgodne ze stanem faktycznym stwierdzenie ;) Ci którzy mówią inaczej to matoły ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sieć neuronowa dziś Do 45kg wciąż daleko więc i z kupowaniem należy jeszcze poczekać bo to by była kasa wywalona w błoto ;) Czyżbyś znalazł problem autorki? ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, zgadzam się z tym poglądem. Ja sama jak teraz patrzę na swoje życie z obecnej perspektywy widzę same pozytywy. Ja lubię być sama, nie mam problemów kiedy przez kilka dni jestem tylko w swoim towarzystwie. Wychodzę regularnie do pracy, tam przebywam między ludźmi. W wolne dni umawiam się z jedną przyjaciółką lub wpadam do drugiej. Cenię sobie czas, który mogę poświęcać na własne zainteresowania i hobby. Poza tym odpada mi całe to gotowanie, które musiałabym uskuteczniać będąc z facetem - to dopiero jest plus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak o gotowaniu to powiem ci że ja dzwonię i obiad przychodzi mi pod drzwi mieszkania ;) To dopiero jest hicior! ;) Sam robię sobie tylko kawę rano i wieczorem kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sieć neuronowa - nie gniewam się, czytałam Twoje rózne wypowiedzi i uważam cię za zabawną osobę :) Tak się składa, że mam dużo ciuchów w rozmiarze do którego dążę, bo nie zawsze byłam grubaską. Tak mi się z wiekiem przytyło, stwierdziłam, że trzeba coś z tym zrobić i zaczęłam się odchudzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Jak o gotowaniu to powiem ci że ja dzwonię i obiad przychodzi mi pod drzwi mieszkania oczko.gif To dopiero jest hicior! oczko.gif Sam robię sobie tylko kawę rano i wieczorem kolację. III No to fajnie masz :)Ja sobie radzę w ten sposób, że dzieci jedzą obiady w szkole, a ja na wieczór robię jakąś szybką ciepłą kolację i mam obiad z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzieci już dawno sam zjadłem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te obiady na telefon mam tak naprawdę od niedawna bo wcześniej sam się musiałem do knajpy fatygować ale kiedyś znalazłem sobie inną knajpkę która jest właściwie pizzerią tyle że w pewnych godzinach serwuje prawdziwe obiady i dostarcza je również do domu. Od tamtego czasu mam obiady na telefon i nie chcę żadnych innych a do tego to żarcie jest naprawdę smaczne i urozmaicone. Ps. Zjadłbym też żonę ale jej nie lubię ;) i się jej udało choć najmniej na to zasługiwała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy singiel moźe być szczęsliwy? Oczywiście, źe tak :)Widzè, że rozmawiacie o wadze i dietach. Co to za życie, gdy człowiek odmawia sobie pewnych rzecz, katuje sie dietami, ciągle sobie czegoś odmawia itd. Widzę temat rzeka, nie będę za bardzo się zaglębiała i nad tematem rozdrabniała :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu, ja teraz jem 5 razy dziennie, mój brat twierdzi, że ciąglę mnie widzi jak żuję gębą. Przed dietą jadłam z reguły raz dziennie, tylko po południu, z wiekiem zwolnił metabolizm to przytyłam. A tak zasadniczo to rozmawiamy o szczęśliwych singlach. Tyle dookoła tematów, że samotność jest taka straszna, że odważyłam się wreszcie zapytac, czy może byc inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najczęściej są po prostu niedobre ;) Żona to ostatnie danie po jakie rozsądny facet powinien sięgać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kotle tej knajpy w której obiady zamawiam ;) Tam baba jaga miesza w kotle dłuuugą chochlą i mi z tych dzieci pyszne zupki pichci ;) Chociaż tak naprawdę to dzieci też nie lubię ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malinka pij czerwoną herbatę. Ruszaj się i chyba najwaźniejsze to polubić siebie :) Innej opcji nie ma. No i umiar teź jest ważny :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie sęk w tym, że ja siebie lubie taką jaka jestem, ze wszystkimi pozytywami, wadami i nałogami. O czerwonej herbatce pomyślę. Edit - przestałam się lubić w rozmiarze 40, więc zaczęłam odchudzać ciało. Madzia, a ty jesteś szczęśliwym singlem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie zamawiam, bo lubiè gotować. Mam swoje juź nowalijki.Swoje to swoje nie pryskane i dotykanie łapkami ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malinka wcześniej napisałam niź doczytalam Twoje pytanie :)Niestety nie jestem singlem :) Z ciekawości i bezsenności zajrzałam do Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się zastanawiam, czy niesingiel może być szczęśliwy, dla mnie życie osób w związkach czy w parach to jakiś hardcor :O ktoś ma mi mówić co mam jeść, z kimś sie tulić, na okrągło kontrolować i wymagać usług prostytuckich ode mnie:O żyć nie umierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to rozmycie osobowości, że nie jestem juz sobą, tylko jestem czyjąś rzeczą:O że wlokę tę osobę za sobą i w społeczeństwie nikt mnie nie traktuje jako mnie, tylko jako połówkę niepełną drugiej niepełnej połówki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×