Mój egzamin na prawo jazdy, pocieszcie mnie

Hej, ostatnio zdałem egzamin praktyczny na prawo jazdy. Miałem super egzaminatora, jechałem bezbłędnie (parkowanie, skrzyżowanka równorzędne, zawracanie).. ale stres narastał. Nie wiem czemu. W pewnym momencie jak stałem pierwszy na skrzyżowaniu, na światłach, miałem jechać prosto... pojawiła się warunkowa strzałka i jakoś przez ten czas czekania nastawiłem się na skręt w prawo i ruszyłem!! a egzaminator, że jedziemy prosto, ja taki spanikowany - pojechałem prosto... zmieniło się za mną na zielone bardzo szybko, ale ja raczej wjechałem na czerwonym. WTF?! EGZAMINATOR NIE WIDZIAŁ? wolałbym mieć błąd z uwagi na skręt w prawo niż taką głupią sytuację... zdane, ale męczy mnie to strasznie. Nie wiem w ogóle co mi się ubzdurało z tym skrętem, jednak taki egzamin to ogromny stres! masakra

Też nie mogę zdać prawka:D

Aha, i w poniedziałek jadę po odbiór prawka - niezasłużonego?

Spoko nie przejmuj się, ja na egzaminie miałam wypadek, samochód do kasacji, tyle że nie ja byłam winna. Wyobraź sobie jakie było moje zaskoczenie, gdy zadzwonili, dlaczego nie zgłaszam się po odbiór papierka o zdanym egzaminie.

Dziękuję. Jednak to nie Twoja wina... Ja się pocieszam, że jechałem super i egzaminator na końcu do mnie "bez zastrzeżeń". Na papierku zadnego błędu nie miałem...

No niestety bywa różnie. mnie takie stresy dopiero czekają. :) dwa dni temu zrobiłam badania lekarskie u http://medycynapracybielsko.pl/ i za niedługo zacznę kurs. mam nadzieję, że nie będzie problemów ze zdaniem kursu