wkurzają mnie ludzie, którzy non stop wszystkim chwalą się swoimi dziećmi

"a moja córka to się tak świetnie uczy" " a moja to tyle kierunków pokończyła" "a mój synek to ma dwa latka i już wszystko mówi i nie nosi już pampersów" nie zawsze ma się ochotę tego słuchać, mamusie tak wpatrzone w swoje córeczki i synusiów,że przy każdym spotkaniu, każdej okazji nawet przy śniadaniu na stołówce w pracy tak wychwalają ,że ma się ochotę wyjść

Autorko czy ty masz dzieci

Heheh dokładnie, większość lasek dostaje szajby i zamęcza otoczenie takimi głupotami, że aż żal. Ze znajomych które mają dzieci to w sumie tylko dwie normalne znam a reszta tam zamula że ograniczam kontakty by nie usnąć z nudów:)

nie, nie mam dzieci ,dlatego osoby które zadręczają mnie tymi opowieściami powinni czasami pomyśleć tym swoim małym móżdżkiem,że nie wiele mnie to interesuje,a dla nich każda okazja jest odpowiednia,żeby poopowiadać, nawet gdybym miała to raczej też by mnie nie interesowały sukcesy obcych dzieci

Pamiętam, jak miałam 17 lat i kuzynka rok starsza co wpadła zaczęła do mnie mówić i mówić o tym swoim dzieciaku, a ja do niej "Posłuchaj mnie bardzo uważnie, mam 17 lat i g****o mnie obchodzi to, czy twoje dziecko zesrało się dzisiaj na czerwono czy na zielono, rozumiesz?" Widok jej twarzy bezcenny :D

ja autorkę popieram, jestem matką i o sukcesach moich dzieci opowiadam co najwyżej bliskiej rodzinie np dziadkom, zdaje sobie sprawę że znajomych i koleżanek z pracy one nie będą interesować, mnie też nie interesują sukcesy ich dzieci więc takie rozmowy nie mają sensu

Ogolnie ludzie nie lubią jak się za bardzo czymś chwalisz podniecasz bo wtedy myślą że się wywyższasz itp .

moja sąsiadka tak wszystkim dookoła opowiada jaka to jej córeczka jest wspaniała, rzeczywiście rzygać się chce

a mi takich ldzi po prostu szkoda;/ musza miec okropne dzieci i ich nie akceptowac zeby tak sie dowartosciowywac...

Bo nie mają nic lepszego do zaoferowania.

A mnie wkurza jak co chwilę dodają zdjęcia na fc. Kacperek na spacerze Julka w łóżeczku Nadia je już samodzielnie. Do porzygu to mnie doprowadza!