Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie daję rady .. chyba wolę śmierć od życia ..

Polecane posty

Gość gość

Mam 15 lat . Ojciec alkoholik , matki nie mam , ... lecz zastępuje mi ją "babka" , która większość czasu mi docina albo na temat mojej wagi .. (niby nic takiego ale jej wiecznie nic nie pasuje ) albo wyzywa mnie od bezmuzgów .. lecz nie powiem czasem da sie z nią pogadać ... Ojciec rzadko kiedy bywa w stanie normalnym .. usprawiedliwia się tym że to przez stres jaki go spotkał w życiu .. Ostatnio zaczą imprezować z moimi znajomymi -,- nie wiem co to ma być .. lecz jak jest to święto i jest w stanie normalnym to lecą docinki że nic nie robię , na kogo wyjdę ... a kto sprząta ten cały syf po nich ?!? Ostatnio zastanawiałam się nawet nad śmiercią tylko w tym wszystkim najbardziej szkoda mi wujka .. który dużo przeżył .. stracił siostrę i podobno jestem do niej tak podobna że to mnie traktuje jak siostrę .. Zaczęłam się ciąć bo podobno " to pomaga" lecz jestem przeciwnego zdania... Znajomi zaproponowali mi żebym tu napisała .. co mam robić ? ! ... wybrać śmierć ? czy męczenie gdzie moja psychika jest prawie całkiem zjechana ? .. Wiem co napisałam .. i że pewnie pomyślicie głupia 15 lat i myśli o śmierci .. ale ja już naprawdę nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj pomocy u psychologa, terapeuty, i nie zabijaj się, jesteś młoda. Masz rodzeństwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta terapeuty, grup DDA poszukaj może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie mam rodzeństwa razem z mamą zgineli .. psycholodzy nic nie dają nie wierze w to .. już byłam ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj pomocy ...nie wolno ci sie poddac zycie bywa okrutne ja mam tak samo a mam 35lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że przeżywasz koszmar wiem coś na ten temat, polecam psychologa ale mi pomogło może to dziwnie zabrzmi ale przeczekanie, ta myśl że ta męka potrwa jeszcze 3,4 lata i skończę szkołę i znajdę pracę wyjadę do innego miasta, inwestuj w siebie ile się da ucz się języków pomyśl masz 15 lat za 4 lata możesz iść na swoje oczywiście będzie cholernie trudno na początku ale może Ktoś ze znajomych załatwi CI pracę może Wójek, zamieszkaj na stancji z kiloma dziewczynami , przez Tobą całe życie, wytrzymaj czas szybko płynie. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heej! nie mów tak. staram się postawić na Twoim miejscu. moja rodzina jest normalna (teoretycznie), ojciec od początku twierdził, że nie jestem jego dzieckiem, wypominał to mojej mamie, ale ona nie jest puszczalską dzi*ką, to porządna kobieta, której wieke zawdzięczam. potem ,,tatuś" pomyślał, że jednak mogę być jego dzieckiem. Mama opowiadała mi, że kiedyś uratowałam Jej życie. nie raz ja bił, wzywała policję, oni przyjeżdżali, postraszyli, ale TATUŚ miał to w d... -_- pewnego dnia podobno dusił moją mamę, ja (raczkowałam, więc mogłam mieć z rok... ) zaczęłam piszczeć widząc, że coś jest nie tak. Mama opowiadał mi, że jeszcze chwila i byłabym sierotą, bo na ojca nie mogliśmy nigdy liczyć. mam 3 starszego rodzeństwa, ale tylko ja nie wiem, jak to jest mieć pełną rodzinę (kiedy miałam 2 lata wyprowadziliśmy się, od tamtej pory ni mieszkaliśmy z ojcem), zawsze było mi głupio przyznawać się przed znajomymi. reszta mojej rodziny... niby normalna, ale liczą się głownie pieniądze, moja rodzona ciotka powiedziała kiedyś, że mama ze mną i moim rodzeństwem powinna iść do domu opieki... moje życie jest teoretycznie normalne,ale też często miałam myśli, że wolałabym umrzeć. ale nigdy nie miałam odwagi, zawsze kończyło na płaczu i załamaniu. kwestia przyzwyczajenia. po prostu ma słabą psychikę i wszystki można mnie dobić MOJA RADA DLA CIEBIE- NIE PODDAWAJ SIĘ, ŻYJ DALEJ, RÓB TO, CO DO CIEBIE NALEŻY. MIMO TEGO, CO SIĘ DZIEJE W TWOIM DOMU SZANUJ SWOJĄ RODZINĘ, A W SZCZEGÓLNOŚCI WUJKA, NA KTÓREGO MOŻESZ LICZYĆ! UCZ SIĘ, NIE MARNUJ ŻYCIA.KIEDYŚ OSIĄGNIESZ WIELE, WYPROWADZISZ SIĘ, ZAŁOŻYSZ WŁASNĄ NORMALNĄ RODZINĘ I W KOŃCU BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWA. NIE WIEM, CZY JESTEŚ WIERZĄCA, ALE MÓDL SIĘ, TO NAPRAWDĘ POMAGA!!! :) ŻYCZĘ CI DUUUUŻO SZCZĘŚCIA I SIŁY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za te wspierające komentarze .. ale nie mam komu dokładnie powiedzieć o swoich problemach .. rodzinie się nie rzale nawet wójek myśli że jest ok a znajomi nic za bardzo nie mogą zrobić ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a możesz zamieszkać u Wójka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×