Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ogromny problem moralny

Polecane posty

Gość gość

cześć. na początku bardzo proszę o niepotępianie mnie, nie ocenianie i nie rzucanie zbędnych komentarzy. jestem w rozsypce, załamał mi się świat, nie wiem co mam robić. mam 24 lata, kończę drugie studia (został mi rok). z chłopakiem jestem pół roku, jednak wiedziałam od jakiegoś czasu, że muszę się z nim rozstać, nie układa nam się, ja nie czuję się z nim szczęśliwa. lekarze powiedzieli mi, że mogę mieć problem z zajściem w ciążę, nie mam owulacji. brałam tabletki przez dłuższy okres czasu, po braniu antybiotyków wszystko mi się rozregulowało, przestałam, i... wpadliśmy. cholernie ciężko jest mi mówić o swoich emocjach i uczuciach, bo naprawdę jestem od kilku dni we łzach, zielonego pojęcia nie wiem co mam robić. nie chcę tego dziecka, nie z tym mężczyzną, nie teraz. rodzina jest po mojej stronie, mam wsparcie niezależnie od tego co postanowię. nie wyobrażam sobie urodzić tego dziecka. wiem, że muszę przyjąć na siebie odpowiedzialność za współżycie, tym bardziej w tym wieku, ale... nie jestem gotowa na bycie matką, nie chcę teraz nią być. myślałam o wzięciu tabletek mifepristone i misoprostol. z jednej strony jest to dla mnie jedyne rozwiązanie, bo nie wyobrażam sobie nosić tego dziecka, ale z drugiej wiem, że nie jest ono niczemu winne... nie chcę na pewno urodzić i go nie kochać, bo jeżeli ja będę nieszczęśliwa, to dziecko też. i każde dziecko zasługuje na bycie kochanym od poczęcia. ono takie nie jest... zawsze chciałam, żeby dzień, kiedy dowiem się, że jestem w ciąży, był dniem pełnym radości. ten był rozpoczęciem piekła. był ktoś w podobnej sytuacji? :( brał ktoś te tabletki? czy potem można bez problemów zajść w ciążę? bardzo chciałabym zostać mamą, ale nie teraz, nie z mężczyzną, który mnie nie wspiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będziesz całe życie się zastanawiała co by było gdyby, jakby to dziecko wyglądało, ile już miałoby lat.... nie rób tego! a jak już nigdy nie będziesz mogła mieć dziecka....dopiero cię zjedzą wyrzuty sumienia, może Bóg dał ci szansę TU I TERAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo chciałabym zostać mamą, ale nie teraz, nie z mężczyzną, który mnie nie wspiera... x w życiu często układa się inaczej niż byśmy chcieli faceta wywal jak jest do niczego ale dziecko ... co zawiniło? musisz wziąć za nie odpowiedzialność, to twoja kruszynka, ma tylko ciebie, w twoich rekach jego los. Nie zbudujesz szczęścia na krzywdzie tej małej istotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys dawno temu polknelam cale opakowanie nospa. pomoglo. wtedy bylam w takiej sytuacji, ze na dziecko w zadnym wypadku nie moglam sobie pozwolic. tak jak Ty, nie z tym mezczyzna, nie wtym czasie i miejscu w moim zyciu. Nie zaluje choc od tego czasu paranoicznie wrecz balam sie wpadki. Nie zrobila bym tego drugi raz. Teraz jestem mama. Bez komplikacji. To bardzo trudny wybor i nikt za Ciebie nie podejmie decyzji. Choc sie nie znamy, wspieram Cie duchem, bo wiem jak Ci ciezko. Cokolwiek zrobisz, bedziesz musiala z tym zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz wsparcie rodziny to nie bierz tych tabletek. Problem nie zniknie, będziesz wrakiem psychicznym po takiej decyzji. Faceta olej ale dziecko to skarb - czy to jego wina, że poczęło się w takich okolicznościach? Bądź silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wrakiem jestem teraz. naprawdę nie chcę tego dziecka, chociaż wiem, że to nie jego wina. raczej moja. a nie chcę, po spojrzeniu na nie, żeby przypominało mi i było największym błędem mojego życia. rodzina widzi w jakim jestem stanie, i nie namawia do tabletek, ale też nie mówi stanowczo 'nie'. nie pokocham tego dziecka. to jest największy problem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M_1990
Donos ciąże i oddaj dziecko do adopcji- uszczesliwisz jakąś parę i nie zabijesz dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli masz byc wyrodna matka, to lepiej nia nie badz. Latwo jest komus pisac: "badz silna", o to nie ich zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jesteś rozgoryczona bo poukladalas sobie w glowie jakis plan i on teraz runal.Nie mow ze nie pokochasz dziecka bo tego nie wiesz.Wiekszosc normalnie emocjonalnie dojrzalych kobiet zakochuje sie w dziecku od pierwszego wejrzenia.To ze facet nie nadaje sie na ojca wcale nie znaczy ze ty nie nadajesz sie na bycie mama.Zwlaszcza jesli rodzina cie wspiera...wydaje mi sie ze jestes cholernie poukladana osoba wrecz pedantyczna jesli chodzi o plany zyciowe.Nie teraz bla bla bla nie z nim...ale dziewczyno to nie jest decyzja czy kupic sobie fioletowe buty czy czerwone tylko decydujesz w tej chwili o zyciu malego czlowieka ktory juz zyje i jest częścią ciebie.Pomysl sobie bedzie mialo twoj nosek albo oczy.Ale oczywiscie jesli jestes typem imprezowiczki co bez impry w sobote nie wytrzyma albo psychopatki ktora nienawidzi dziecka to lepiej oddaj je komus kto bedzie je kochal.A teoj najbardziej wyidealizowany plan nigdy nje zisci sie w stu procentach.Zycie zaskakuje.Decyduj sama czy jestes w stanie zabic wlasne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz że możesz mieć problem z poczęciem i zaryzykujesz pozbycie się dziecka?? a jeżeli już nigdy nie zajdziesz w ciążę teraz dla ciebie świat się zawalił, może to co powiem już wyświechtane,ale pomyśl jak byś się dowiedziała że jesteś chora na nieuleczalną chorobę? czy byłoby to porównywalne? nie wierz że wszystkie kobiety po dowiedzeniu się że są w ciąży,kicają z radości dla wielu to nie ten czas,albo mają już np czworo i trafiło się piąte ciąża je nie cieszy,ale po urodzeniu świata nie widzą poza tym maleństwem tak było w przypadku mojej siostry ja jej tłumaczyłam że to nie koniec świata,że pokocha to dziecko i tak jest wiem że łatwo tutaj radzić zza monitora może zrób tak, urodzisz,jeżeli nie pokochasz oddasz do adopcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w ktorym tygodniu jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad mozesz wiedziec ze go nie pokochasz? Nie masz dzieci, nie wiesz jak to bedzie. A dziecko nie jest tylko tego faceta ale tez Twoje. Kurde nie mam zamiaru Cie nawracac ale jako matka uwazam ze ktos kto nie ma dziecka nie moze stwierdzic czy go bedzie kochal czy nie. Wiesz dziecko to trudny temat, ciezki, wymagajacy poswiecen ale czasem czlowiek nie wiadomo skad bierze sily do tego by zajmowac sie tym szkrabem i jeszcze czerpie z tego satysfakcje. I tak zeobisz co postanowisz ale przemysl to czy zawsze musi liczyc sie tylko to czego ty chcesz lub nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz tabletki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urodzisz je i oddasz szczęśliwej parze która nie może mieć dzieci. Wszyscy będą zadowoleni, Ty pozbędziesz się obowiązku, dziecko przeżyje a para stanie się rodziną. Nie bądź egoistką i nie zabijaj niewiniątka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak na marginesie. Jak juz spotkasz tego wlasciwego faceta, zajdziesz w ciaze i urodzisz i jemu sie odwidzi. Znajdzie sobie mlodsza i pojdzoe w tango to co pddasz dziecko do domu dziecka? Zycie nie jest czarne albo biale. Nia ma tak ze zaplanujesz soboe szczesliwa rodzinke i tak bedzie. Niekoniecznie poznaz ksiecia z bajki ktory bedzie z Toba na dobre i zle. Zycie to nie supermarket gdzie mozna wybierac. Czaem trzeba przyjac to co przyniesie los. A moze to sie okaze dla nas tym najlepszym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, byłam w identycznej sytuacji, nawet ten sam wiek. Urodziłam... Kocham synka, ale moje życie rozpadło się na kawałki i do teraz go nie pozbierałam (minęło już 6 lat). Jestem ciągle w związku z tym mężczyzną, ale odeszłabym miliard razy, gdyby nie dziecko... Nie namawiam do aborcji, ale oddanie dziecka do adopcji może przemyśl... :( Mama bez wsparcia, z poczuciem złamanego życia to nie jest coś, czego życzyłabyś swojemu dziecku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, jaki los bywa przewrotny ,moja córka tak pragnie dziecka i nie może zajść właśnie z tego powodu co ty opisałaś, może jej się uda? mimo wszystko dla mnie ten post jest pozytywny bo zasiał nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele, większosc alsek takich jak ty wiecznie pieprzy,że lekarze im mówili, że nie maja szans na ciąże. Nie mieć szans na ciąże to jest wtedy kiedy oba jajniki nie funkcjonują, w innych wypadkach szans a1 na milion ale jest. Śmieszą mnie takie naiwniary, które po magicznych słowach gina odpuszczają antykocnpecje. Jeśli sie nei wysterylizowalas, to szans ana ciaze jest zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabijaj, wyrzuty sumienia będą Cię prześladowały do końca życia. Donoś ciążę, urodź i oddaj do adopcji. Wiele par czeka na dziecko i jedną z takich par możesz uszczęśliwić. Przekuj swoje nieszczęście w czyjąś radość. Zamiast robić coś strasznego, zrób coś pięknego. To dziecko będzie Ci wdzięczne, że pozwoliłaś mu żyć. I jego nowi rodzice także. Powodzenia, trzymam kciuki i życzę dużo siły, bo to bardzo trudna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasadnicze pytanie- ktory to tydzien ciazy? Czy bije juz serduszko? Po Twoim wpisie widac,ze sie wahasz i mysle,ze jezeli usuniesz to nie bedziesz potrafila spojrzec w lustro. Pamietaj,ze to nieodwracalna decyzja. Juz tego nie gofniesz. "Donos i oddaj do adopcji". Kochane... na takie dzieci nikt nie xzeka z otwartymi ramionami. Ile razy byly tu tematy o dzieciach z DD i nikt ich nie chcial,kazdy woli swoje. Nawet z in vitro. Chyba,ze znajdziesz pare na wlasna reke i bedzie to adopcja ze wskazaniem- o ile w Polsce tak mozna. Nie zostawiaj dziecka samego w szpitalu. Masz wsparcie rodziny,nie bedziesz sama. Decyzja nalezy do Ciebie,ale pamietaj,ze w pewnym sensie matka juz jestes. I to nie jest dziecko tylko Twojego bylego. To tez Twoje dziecko,rosnie w Tobie. Zrobisz co uwazasz,ale przemysl wszystko. Jesli masz zalowac i to nie rob tego. Zalamac mozesz sie po wielu latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wam łatwo powiedziec,oddaj do adopcji...potem całe zycie będzie się dziewczyna zastanawiac,co się z tym dzieckiem dzieje,czy mu ktos krzywdy nie robi,czy nie cierpi biedy moim zdaniem usunac albo urodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi lekarzami bywa roznie!Radze sie udac do O. Bonifratrzy lub Benedyktyni.Bo leki szkodza!Antybiotyki niektore szczepy powoduja,bezplodnosc,alergie i nawet raka!Sterydy czest rozsypuja kosci itd...;(U lakarzy czesto spotkasz problem a u ginekologa nawet moze dojsc do zakazen pochwy!Czesto po zalozeniu rekawiczek cos dotyka w gabinecie potem wklada palce do pochwy zakazajac ja!Dlatego Zawsze mam partnera przy kazdym badaniu pochwy wspieral porody.Mamy do tego Prawo nawet w szpitalu by byl przy nas partner ust 2008r art 21 Prawo Pacjenta decyduje zawsze pacjent o obecnosci nie lekarz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
omg znowu ta idiotka od partnera przy badaniach idz sie lecz kobieto o ile jakies leki ci pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiem nic nowego, ale życie nie zawsze układa się wg naszego widzimisię. Nie wiem, w którym jesteś miesiącu, ale wiem, że masz ciężką kondycję psychiczną i jesteś emocjonalnie wzburzona. To nie najlepszy czas na podejmowanie decyzji. Z drugiej strony czasu nie masz, jeśli zdecydujesz się na aborcję. Parę faktów: 1. Twoje nastawienie do dziecka wcale nie jest determinowane tylko przez twojego niedoszłego ex. Dziecko jest osobnym człowiekiem. Owszem, możesz widzieć oczy czy usta jego ojca, ale te elementy będą też jego (dziecka) oczyma czy ustami. Wcale nie musisz mieć skojarzeń po czasie. 2. Twoje nastawienie do dziecka nie jest tym samym co nastawienie do dziecka w czasie ciąży. Kobiety jak rodzą dzieci, których nie chcą potrafią się w nich natychmiast zakochać. I odwrotnie, chciane dzieci bywają odrzucane przez matki (często w wyniku depresji poporodowej). Nie wiesz, jak spojrzysz na dziecko. 3. To dziecko to TWOJE dziecko. Taka w sumie oczywistość, ale warto sobie tak dogłębniej uświadomić, że ono życie bierze z Ciebie i jest Twoje, Ty jesteś jego matką. Facet (sorry faceci) dał połowę mat. genetycznego i tyle, ale to właśnie Ty jesteś tą, która dała mu ciało i daje pierwszy pokarm. Dokonując aborcji pozbywasz się nie tylko dziecka swojego faceta, ale też swojego dziecka. 4. Spójrz obiektywnie na sytuację, w jakiej jesteś. Masz wsparcie rodziców, czyli rozumiem, że możesz sobie finansowo i psychicznie pozwolić na dziecko. Nie znam szczegółów Twojego związku, ale dziecko może go przemodelować. Istnieje pewna szansa (nie oszukując - bardzo mała), że to pozwoli Wam na uratowanie związku. Ludzie postawieni wobec takiego wyzwania często bardzo dojrzewają. Naprawdę nie masz złej sytuacji. Kwestia płodności powinna być tu bardzo istotna. Jeśli masz z nią problem teraz, to oznacza, że potem wcale nie musi być łatwiej i lepiej. Statystyka mówi, że raczej będzie szybko dużo gorzej (to oczywiście zależy od choroby i organizmu). Jak to już pisano wyżej to może być Twoja jedyna szansa na dziecko. Mają wsparcie da się pogodzić życie (końcówkę studiów, karierę, rozwój osobisty) z wychowaniem dziecka. Oczywiście może zdarzyć się konieczność dziekanki czy problem ze znalezieniem pracy, ale to są normalne życiowe rzeczy. 5. Rozpatrz ryzyko. Jeśli nie usuniesz ciąży to największym ryzykiem jest bycie "panną z dzieckiem". Nie chodzi tu o moralność, tylko o zawężenie liczby potencjalnych partnerów. Ale to kwestia osobnicza. Są panny, które ie mogą się z nikim związać, ale są i takie kobiety, które mimo dzieci nawiązują wiele satysfakcjonujących związków. Druga sprawa jest związana bezpośrednio z dzieckiem. Ryzyko zostania bez środków do życia, ryzyko towarzyskiej pustyni itp. Ale to jest normalne przy każdym dziecku i trzeba się temu przyglądać tylko wtedy, kiedy nie chcesz dzieci wcale. Trzecie ryzyko związane z exem i Twoimi psychicznymi przeżyciami. Nie umiem oszacować tego ryzyka, bo Cię nie znam, ale posiadanie dzieci przez pary, które się rozeszły jest powszechne (niestety). Nie wierzę osobiście (choć nie mi sądzić). że będziesz w dziecku dopatrywała się exa i cierpiała z tego powodu. To nie jest dziecko z gwałtu, tylko dziecko, które poczęło się w było nie było akcie miłosnym, do którego doszło za obopólną zgodą. Jeśli chodzi o ryzyko związane z usunięciem ciąży, to wygląda ono tak. Po pierwsze kwestie zdrowotne. Najlepiej jest urodzić do 25 roku życia pierwsze dziecko (pisze to osoba, która pierwsze dziecko urodziła w wieku 32, więc podaję tylko suchy fakt a nie pouczam). Idealnie mieścisz się w czasie. Jeśli masz problem z płodnością, ryzykujesz życie bez dzieci w ogóle. Czy wyobrażasz sobie taką wersję. Nawet jeśli dzieci nie są dla Ciebie priorytetem teraz, w przyszłości może być inaczej. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie codziennego bólu patrzenia na każde dziecko mijane na ulicy i świadomość, że miało się szansę na bycie mamą, ale się tę szansę własnoręcznie zniszczyło. Dużo bardziej obawiałabym się takiej możliwości niż przypomnień o exie. Kolejna sprawa to koszty psychiczne. Wpływ na nie będzie mieć szereg czynników, które są znane teraz (bycie osobą wierzącą, przekonania moralne, chęć posiadania dzieci, stosunek do aborcji, wrażliwość itp.), ale także te, których nie znamy (posiadanie dziecka w przyszłości, posiadanie partnera w przyszłości, dojrzałość i lepsze zrozumienie dawania życia i aborcji itp.). Jest też element nieprzewidywalności jak akurat Ty zareagujesz na świadomość popełnienia aborcji. I o ile w przypadku urodzenia dziecka skłaniałabym się raczej do tego, że rzeczywiste koszty psychiczne są mniejsze od przewidywanych, o tyle w przypadku aborcji rozmiar traumy może przekroczyć Twoje założenia. 6. Decyzja taka czy inna będzie już nieodwołalna. Zarówno usunięcie ciąży, jak i urodzenie dziecka pociąga za sobą skutki, których nie da się cofnąć. Jak urodzisz dziecko to nie odwiesisz go na kołek, zawsze będzie Twoim dzieckiem i przez min. kilkanaście lat na Twojej głowie. Usuniesz ciążę - w chwili dołka / słabszego nastroju / pod wpływem życiowych wydarzeń nie pozbędziesz się myśli "a co by było gdyby". Z dwojga, dla mnie osobiście, lepszą opcją wydaje się zrobienie czegoś dobrego / stworzenie czegoś /itp. niż zniszczenie / zabicie / pozbycie się. Ale decyzja jest Twoja i to TY poniesiesz jej skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci powiem wprost - chciałaś się pieprzyć z jakimś palantem, to weź za to odpowiedzialność. I g/ó/w/n/o kogoś obchodzi, jak wielkiego masz doła. Pieprzyłaś się to urodź a nie zabijaj - chcesz to wychowasz, chcesz to oddasz do adopcji. Dotarło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta od tych badan z mezem to jakas pie******eta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a nie jest ci zal tego dziecka gdy nie bedzie miało szansy by zyc? piszesz tylko o sobie o swojej tragedii ze ty wpadłas ze ci się nie uklada wiec wygodnie poprostu usunąc problem. nie pomyslalas ze to dziecko w niczym nie zawiniło a teraz ma umrzeć bo ty niechcący wpadłaś i zmarnujesz sobie zycie. jaka jest roznica w odbieraniu zycia nienarodzonemu dziecku a dorosłemu- w sensie biologicznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co, wszystkie które wjeżdzają jej na sumienie pisząc o kruszynkach itd rozumiem robią zrzutę na pomoc w utrzymaniu dziecka, na terapię dla dziewczyny i chętnie spotkają się z nia jak kawę? Bo jak nie to wara wam od mówienia co ma robić. Autorka zrobi co zechce - jej decyzje, jej konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wifigdansk - dokładnie!!! Egozim aż bije z wypowiedzi autorki. Ciąża, dziecko, to naturalna konsekwencja seksu i trzeba się z tym liczyć. Chcesz usunąć dziecko? Myślisz że to zbędny przedmiot, którego możesz się pozbyć i będzie ok? Oświecę cię - nie będzie ok JUŻ NIGDY!!! Zrytą psychę to dopiero będziesz miała, laleczko. Welcome to real life - co byś nie zrobiła, beztroska się skończyła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno... "nie wyobrażam sobie urodzić tego dziecka. wiem, że muszę przyjąć na siebie odpowiedzialność za współżycie, tym bardziej w tym wieku, ale... nie jestem gotowa na bycie matką, nie chcę teraz nią być." Będę brutalna. Tak, musisz przyjąć na siebie odpowiedzialność za współżycie (jako kobieta musisz czy chcesz czy nie). Twoja gotowość bądź jej brak to element tej odpowiedzialności. To tak, jakbyś mówiła: wiem, że muszę wziąć na siebie odpowiedzialność za kradzież, ale nie jestem gotowa, żeby pójść do więzienia, nie chcę teraz tam iść. Musztarda po obiedzie. Oczywiście, że możesz usunąć ciążę, ale to jest właśnie unikanie odpowiedzialności i przerzucanie jej na kogoś innego (analogia obarczania kogoś niesłusznie winą za własny postępek). Różnica między przykładem a Twoją sytuacją jest taka, że dziecko jest wartością, a więzienie już nie. Jakkolwiek staroświecko i katolsko by to nie zabrzmiało, dziecko jest jedną z najpiękniejszych rzeczy, które mogą spotkać człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×