Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyjaciółka? Czy jest fałszywa ?

Polecane posty

Gość gość

Co zroślibyście by na moim miejscu i co o tym myślicie ? Znamy się ponad 5 lat, ja mam 20 a ona 18 lat w tym roku. Właściwie to nauczyłam ją wiele rzeczy i tak jakby dorastałam z nią jednocześnie, nasza relacja czasami wyglądała na zasadzie "młodszej siostry" ale nigdy się nie kłóciłyśmy. Spędzałyśmy razem wakacje i zawsze mogła na mnie liczyć, ja na nią też. Ufałyśmy sobie bez granic do czasu kiedy rozpoczęła życie uczuciowe. Pierwszy chłopak i poszłam trochę w odstawkę - rozumiem to doskonale, nie byłam zła ani zazdrosna. Pomagałam jak zawsze i wspierałam ją, nigdy się nie złościłam kiedy nie miała czasu lub coś jej wypadało. Potem kolejny i kolejny, a kiedy pojawiał się jakiś problem to byłam kołem ratunkowym. Teraz to jest na takiej zasadzie że byłam przy niej w jej najgorszych chwilach, kiedy coś się działo rzucałam wszystko i biegłam do niej ją pocieszyć czy porozmawiać. Zawsze mogła na mnie liczyć i bywało tak że siedziałam z nią po nocach kiedy się kłóciła z chłopakiem a kiedy się pogodzili to nie miała czasu nawet porozmawiać czy spędzić godziny ze mną. Nie wspomnę o zwykłym pisaniu które rzadko się zdarzało. Zaczyna mnie to irytować bo jakby na to spojrzeć to ona się mną nie interesuje prawie wcale, tylko jak coś sama powiem czy napiszę to wykazuje zainteresowanie. A ja tak jakby dla niej bardzo się poświęcałam i starałam. Kiedy ma kogoś i jest szcześliwa to jakby zupełnie o mnie zapomina. Wtedy rozmawia i bawi się z inną koleżanką którą zresztą znam, ale kiedy ma jakiś problem to leci do mnie i płacze że sobie nie radzi, prosi o pomoc i rady. Z jednej strony wiem że mi ufa bardziej niż komukolwiek a z drugiej ja nie mogę tak na nią liczyć jak ona na mnie. Sytuacja z przed chwili : - Mam jutro egzaminy zawodowe, wspominałam jej to wcześniej nic nie napisała nawet. Sama wysłałam wiadomość żeby życzyła mi powodzenia jutro. - Ona otworzyła wiadomość i zamknęła okienko nie odpisując. (wiem bo akurat w tym czasie rozmawiała na skype z wspólnym kumplem). Po jakimś czasie przypadkowo wysłałam jej zaproszenie na event bo mi się strona ścięła, też 0 reakcji, OKEJ. Może nie ma czasu albo coś - pomyślałam, Ale za chwilę piszę z kimś innym bo dostaje powiadomienia, i normalnie rozmawia z znajomymi na fejsie. Czuje się olana i wykorzystana. Że nawet jak mam taką pierdołę to nie mogę tak jakby liczyć na to że się zainteresuje swoją "przyjaciółką" i tak dalej a ja kilka dni temu całą noc z nią siedziałam i słuchałam jak ryczy za facetem. Zastanawiam się czy nie skończyć tej znajomości ale nie wiem co o tym myśleć, bo z jednej strony 5 lat i nigdy żadnej koleżanki nie polubiłam tak jak jej... a z drugiej strony mam dość takiej relacji. Co zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dałaś palec i uj/eb/ała Ci całą rękę. Wylej się na nią i jak poczuje żar w du/pi/e i będzie chciała pomocy, to rób tak jak ona. Inaczej nie dotrze do niej, bo wy dziewczyny poprostu tępe dzidy jesteście. Z Pane Bogiem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×