Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anitka3008

On nie chce odejść. Bierze na litość.

Polecane posty

Gość Anitka3008

Witam wszystkich, Nie będę się zbytecznie rozpisywać. Jesteśmy razem 7 lat. Mamy córeczkę 2 latka. Poznaliśmy się w Londynie (4 lata), potem mieszkaliśmy w Cechach (2 lata), teraz mieszkamy w Polsce (1 rok). Związek od zawsze opierał się na moich ucieczkach i odejściach, a jego cudownych przemianach przy ugłaskiwaniu mnie. Zawsze wracałam. Tylko, że teraz mamy dziecko, a ja nie chcę, żeby malutka na te wszystkie awantury patrzyła. On jest Słowakiem. Mam wrażenie, a raczej jestem pewna, iż bez wątpienia jest to toksyczna relacja. Całkowicie mu się podporządkowałam. Zdarzały się sytuacje agresywne z ujmą na zdrowiu, ale najczęściej, to jednak poniżanie, agresja emocjonalna. Pracujemy w jednej firmie, która opłaca nam mieszkanie. Jestem dyrektorem, on managerem. Jednak z mieszkania pozbyć się go nie mogę, gdyż firma płaci za nas oboje. Jestem pewna, że odejść chcę, ale on nie daje za wygraną. Już nie wiem, co robić? Próbowałam wszystkiego... Wymyśliłam sobie nawet, że kogoś mam i go zdradziłam. Wiecie co zrobił ? :O Poszedł do prostytutki i mówi, że to moja wina, bo chciał się tylko odwdzięczyć :O ... A dalej co? Chce ze mną być... Mogłabym zmienić mieszkanie, ale wiem, że on w Polsce nie zostanie i wraca do siebie, na ile tam też ma zapewnioną pracę, ale on uparcie siedzi na siłę przy mnie. Wiem, że jest mu ciężko. Kocha małą, ale gdy zaproponowałam mu wynajem dwóch mniejszych mieszkań powiedział: "Nie będę mieszkał w pojeb... Polsce bez was, raczej pojadę do normalnych ludzi". Jeśli wyprowadzę się z mieszkania, a on wyjedzie, mieszkanie przepadnie, a nie chcę również ciągać małej góra dół itd. No nie wiem już co mam robić. Tyle razy odchodziłam i wracałam, że do niego nie dociera, że ja nie żartuję. I szczerze powiem, że własnie tą prostytutką mnie przekonał 100%, bo obrzydził mnie zupełnie. Kocham go, ale mam pełną świadomość tego, że jest to toksyczna relacja, która niszczy nas oboje. No i gdy na niego spojrzę i wyobrażę jak on z tą brudaską... Jej no wymiotować mi się chce. Może ktoś doradzi co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiepska sytuacja. co robić ? odejsc bez dwuch zdań. a jak to zrobisz niemusisz odrazu wiedziec wazne ze jestes zdecydowana czego chcesz. szkoda tylko tylu lat straconych no i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anitka3008
No dobrym ojcem jest bez wątpienia. Złego słowa nie powiem. W stosunku do małej naprawdę ok, ale.... Wychowanie małej jako kształtowanie charakteru leży tylko po mojej stronie. Mała zapłacze, to ma wszystko, a ja niestety zawsze jestem tą, która wszystkiego zabrania, każe umyć ząbki, wyłączy bajeczki itd. Rozmowy w tej kwestii również kończą się tragicznie, bo on problemu nie widzi, ja się czepiam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×