Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zbyt częste odwiedziny teściów

Polecane posty

Gość gość

Jestem 1,5 roku po ślubie, przez ponad rok mieszkaliśmy z moimi rodzicami i mieliśmy do dyspozycji mój pokój 12 m2 który miałam od dzieciństwa. Rodzice kupili mieszkanie trzypokojowe które zapisali tylko na mnie i kupili również wyposażenie. Odkąd się przeprowadziliśmy do nowego mieszkania mam ogromny problem z teściami. Przyjeżdżają prawie w każdy weekend, czasami są już w piątek koło 15 i zostają do niedzieli wieczór. Teściowa ciągle mnie krytykuje (jestem w 7 miesiącu ciąży i przebywam od 6 tygodni na zwolnieniu), a to że mam gorzej posprzątane, albo że nie dosoliłam odpowiednio mięsa, że ucinam sobie drzemki w ciągu dnia,że za dużo pieniędzy wydaję na ciuchy, kosmetyki, ubranka dziecięce, że wychodzę wieczorami z koleżankami do kawiarni... Dosłownie wszystkiego się czepia. Ledwo sobie z tym radzę już,mój mąż nie widzi problemu bo częściej sie z rodzicami widuje niż w ciągu ostatnich kilku lat gdzie albo mieszkał w wynajmowanym mieszkaniu z kumplami albo u moich rodziców a wtedy to on jeździł do nich lub razem jeździliśmy, a oni odwiedzali go sporadycznie. Nie mogę złego słowa powiedzieć na jego rodziców bo zaraz mi awantury robi, a jak on miał pretensje do moich o to,że mieszkanie zapisali tylko na mnie to jakoś nie robiłam mu awantur tylko spokojnie mówiłam,że przecież oboje będziemy z niego korzystać... Co zrobić w tej sytuacji? Chciałabym teściów widywać rzadziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze w to. Od piątku do niedziel?i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, teściowa ma co drugi piątek wolny a teściu kończy prace o 12 tej , mieszkają 90 km od nas więc często są już koło 15. Oni traktują nasze mieszkanie jak darmowy hotel, nigdy nic nie przywiozą, czasem teść przywiezie alkohol mojemu mężowi. Na moich barkach jest gotowanie im, zmywanie po nich itd. Nie słyszę w zamian nic miłego tylko pretensje i pouczanie. Mam dość, jestem nimi zmęczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obsługuj, nie gotuj, nie sprzątaj. Umów się z koleżankami, wyjdź z domu. Nie masz obowiązku w każdy weekend niańczyć teścióa. Trochę asertywności, bo cię zjedzą. Szczególnie, że nie masz poparcia w mężu, zatem musisz poniekąd walczyć ze wszystkimi. Jak dasz sie od początku będzie tylko gorzej. Musisz wyrażać swoje zdanie i nawet powiedzieć w oczy co myślisz jeśli nie będzie innego wyjścia. Nie możesz mieć ograniczonej swobody we własnym domu. Każdy weekend to stanowczo za często. Nawet dwie godz. w każdy weekend byłoby za często. Raza na dwa. trzy tygodnie krótkie odwiedziny idzie znieść, nie częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasterka z porcelany
Wyjedz na weekend, zostaw mezowi jego rodzicow - niech sie nimi nacieszy, a oni nim. Ty masz prawo do odpoczynku tak samo jak oni... Oni odpoczywaja u ciebie, ty zorganizuj sobie wypoczynek w spa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie dlatego wychodzę z koleżankami,na zakupy, do kosmetyczki żeby jak najdłużej nie siedzieć z nimi... Ale wieczorem przy kolacji zaczynają się wyrzuty, że mam cały tydzień na zakupy, kosmetyczke, koleżanki a w weekend powinnam siedzieć w domu z mężem i z nimi... Tylko ja we własnym domu przy nich zaczynam się czuć jak intruz. Mój mąż nie chce ze mną wyjechać nigdzie na weekend bo przecież jego rodzice przyjeżdżają, oni się całe życie nudzili i jedyną ich rozrywką są przyjazdy do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co? Nie szukaj tutaj potwierdzenia swoich racji. Ty MUSISZ być pewna swego i to musi wyrażać cala twoja postawa w domu. Nie można zwalać się komuś na łeb w każdy weekend, a skoro teście są na tyle niedelikatni, że to robią, to nie musisz się już dalej zbytnio przejmować ich zdaniem. Sami nie są wyroczniami taktu i czego co kto powinien robić i jak. Na głupie słowne wyrzuty powiedz zwyczajnie, że według ciebie twoje zachowanie jest ok, a oni muszą się z tym pogodzić i na tym utnij wszelką dyskusję. Naprawdę asertywność nie boli a wiele załatwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×