Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnanaiwna

Mąż mnie zostawił

Polecane posty

Gość smutnanaiwna

Jestem w szoku, zawsze uważałam że jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, a tu nagle po 9 latach mąż oznajmia mi że odchodzi bo chce w życiu spróbować jeszcze czegoś innego. Ja na pewno nie jestem ideałem ale ideałów nie ma, byłam dobrą żoną, mamy 2 dzieci 7 i 4 lata. Oboje pracujemy wiodło się nam nieźle, mamy swoje mieszkanie po mojej babci, żadnych większych problemów. Bardzo dbałam o nasze stosunki nie skupiałam się na dzieciach no może z pół roku po każdym porodzie to byłam bardziej matką niż żoną ale teraz wydawało mi się wszystko jest wręcz cudownie. Nic nie rozumiem, wczoraj wyszedł z walizką, nawet nie wiem dokąd. Mam się prosić próbować coś zrobić czy dać mu odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie poznal inna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuję, teraz to norma. Dorosli faceci o psychice 5 latka... żona im się znudzila to odchodzą. Boże co za czasy nastaly, kobieta nie ma juz oparcia w męzczyznie i musi na sobie polegac, przykre. Daj mu odejść, nie ponizaj sie przed gownem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję, znalazł sobie inną. Przeżywałam to 10 lat temu. Dziś jestem z facetem super facetem, jestem z nim już od kilku lat i dopiero teraz wiem co znaczy szczęście. Mam tak przystojnego tak robotnego, wspaniałego faceta, że mój były mąż kojarzy się mi z jakimś koszmarem, tyranem. Nie tylko mi, moim dzieciom też. Pozdrawiam i tulę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuję, teraz to norma. Dorosli faceci o psychice 5 latka... żona im się znudzila to odchodzą. Boże co za czasy nastaly, kobieta nie ma juz oparcia w męzczyznie i musi na sobie polegac, przykre. x A wszystkie żony są wierne i nie zdradzają mężów. Jakie to życie niesprawiedliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pracy pół roku temu moja koleżanka to samo przerabiała. Wszyscy myśleliśmy, że on kogoś poznał, ale nie jak się okazało. W każdym razie jeśli uważasz, że jesteście dobrym małżeństwem i szanujecie siebie to może pogadajcie ze sobą. Moja znajoma zapisała się na terapię rodzinną i po 3 miesiącach było jak dawniej. Dajcie sobie szansę i nie trać nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
tu autorka próbowałam się dziś do niego dodzwonić, nie wiem nic, nie odbiera telefonu, dzieci o niego pytają bo dziś piątek a weekendy staraliśmy się zazwyczaj razem spędzać. Czuję się okropnie nie wiem gdzie popełniłam błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
jesteśmy a może byliśmy, nie wiem, małżeństwem 9 lat 11 lat razem, mieliśmy mały kryzys po urodzeniu się pierwszego dziecka, nie wiem w sumie czy to kryzysem nazwać czy jak ale było takie bardziej kłótliwe pół roku, teraz od lat była stabilizacja, oboje mamy stałą pracę, mam możliwość zostawienia dzieci z mamą lub z siostrą, nie zaniedbywałam męża, często starałam się go zaskoczyć jakąś niespodzianką. Nic, naprawdę nic nie wskazywało na to żeby działo się coś złego- do środy. Wrócił z pracy jedliśmy obiad był jakiś milczący, po obiedzie dzieci poszły do siebie ja zabrałam się za sprzątanie a on do mnie "osiądź muszę Ci coś powiedzieć' usiadłam, on stał powiedział tak po prostu "muszę jeszcze spróbować w życiu czegoś nowego- odchodzę" Zaczęłam pytać ale jak to? przerwał mi mówiąc że nie zamierza o tym dyskutować- nigdy wcześniej się tak do mnie nie odzywał. Poszedł do sypialni, za 5 minut stał w przedpokoju z walizką, spytałam dokąd idzie nie odpowiedział nawet się nie odwrócił, wyszedł. Najgorsze jest to że ja nie rozumiem o co chodzi, chyba wolałabym żeby mi w prost powiedział że ma kogoś, a tak co ja mam myśleć, co powiedzieć dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
Może miał dośc czarnej żony. Pochodzę z Nigerii, studiowałam w Polsce i tak mi się tu spodobało, że zostałam. A on poderwał mnie na imprezce w akademiku, niedługo okazało się że jestem w ciąży no i był slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli uważasz, że było wszystko w porządku to może być praca przyczyną stresu i takiego posunięcia. Rozmawialiście często o pracy? Mieliście wspólnych przyjaciół? Może nawiązać kontakt z nimi i delikatnie tak dyplomatycznie zapytać. Może oni coś więcej wiedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
spadaj podszywaczu- ostatni wpis nie jest mój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
nie wiem czy mam siać "zamęt" po znajomych, na razie nikomu nie powiedziałam co się stało, jak do jutra się odezwie i nie odbierze tel to pójdę do jego najlepszego kupla. Chodzi mi w tej chwili głównie o wyjaśnienia, chce wiedzieć co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
no to niech on próbuje czego innego, ale niech dzieciom nie robi swoim kaprysem wody z mózgu. Te dzieci myślą, że to one są winne, że tatuś zniknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
niech ustali z tobą jaką wersję powiedzieć dzieciom i ustali tryb opieki nad nimi. Bo chyba dzieci nie znikną, skoro już są to należy się wobec nich zachować fair, no nie? To nawet nie wiadomo co tym dzieciom powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Boże co za czasy nastaly, kobieta nie ma juz oparcia w męzczyznie i musi na sobie polegac, przykre. x Czy ty jesteś tak głupia czy to tylko przejęzyczenie? Przeczytaj te słowa które cytuję i pomyśl. Jeśli chcesz to odpowiedz ale jak masz zamiar podtrzymać swoje słowa to może lepiej tego nie rób ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka niestety kolej rzeczy autorko. Nie w tym rzecz jak sama widzisz żebyś się starała ale w tym żeby on chciał TWOICH starań. Wy pomału zaczynacie myśleć samodzielnie choć fakt jest faktem wciąż większość z was zakodowane ma poddaństwo ale i my się zmieniamy i nie trzymamy się kurczowo jednej dbającej o nas żony bo i my nauczyliśmy się obsługiwać pralkę. Zmieniają się relacje a jak mam być szczery uważam że w dobrym kierunku bo ślub to nie jest ubezwłasnowolnienie i małżonkowie mają prawo decydować o swoim życiu przez cały czas trwania małżeństwa w takim samym stopniu jak wcześniej gdy byli singlami. Możemy się tylko godzić wzajemnie ze swoimi wyborami i to powinnaś teraz właśnie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może wróc do Afryki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze,ze Tobie nic nie powiedzial, ok ale jak potraktowal swoje dzieci? co on uczuc nie ma, nie wyobrazam sobie,zebym tak postapil wobec dziecka, dorosli moga miec kryzys, ale ,zeby zostawic tak dzieci bez slowa? co one biedne sobie mysla, ja jako facet mowie, to kawal chu...a reszte chama, nie zawracaj sobie glowy tym idiota, szkoda dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
gość 19:24 ja zdaję sobie sprawę że w życiu się różnie układa czasem coś się kończy, ale do cholery po tylu latach chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia, a zwłaszcza ustalenie co z dziećmi co im powiedzieć. Nie jestem typem histeryczki nie mam w zwyczaju robić scen zawsze dużo rozmawialiśmy o różnych rzeczach byłam dla niego wsparciem i co, nagle zamyka drzwi i znika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
Ja go tylko raz zdradziłam z kolegą z pracy, ale to był incydent po alkocholu. CHyba każdej sie to może przydarzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
przestańcie się podszywać, bawi was czyjeś nieszczęście czy jak? nigdy nie zdradziłam męża, nie miałam nawet przed nim innego faceta. nie będę już dziś więcej pisać odezwę się jutro, zaraz dzieci wrócą od mojej mamy i muszę im czas wypełnić i udawać że wszystko ok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutnanaiwna dziś ja zdaję sobie sprawę że w życiu się różnie układa czasem coś się kończy, ale do cholery po tylu latach chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia... x Powiedzmy że sie należą ale niczego zapewne nie zmienią a jak pokazuje życie należą się ale ich możesz nie otrzymać. Sądzę (oceniam po tym jak odszedł) że po jakimś czasie dostaniesz pozew rozwodowy a z obowiązku alimentacyjnego sam sie będzie wywiązywał. O takie proroctwo sie pokusiłem bo widzę w nim taki typ człowieka. Z twojego opisu ma się rozumieć ;) A moja rada..? Nie brnij przypadkiem w użeranie i walkę o każdy kamień. Stracisz tylko nerwy i być może szacunek do siebie. Uzyskaj to co ci sie należy i żyj dalej. Sama też możesz być szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
hej tu autorka coś w końcu wyjaśniło, to chyba koniec choć ciężko mi w to jeszcze uwierzyć. Mąż był w piątek późno wieczorem, powiedział tyle że chce rozwodu że wyjeżdża do pracy do Berlina nie wie na jak długo i że w sierpniu zabierze dzieci do siebie na wakacje. Powiedział też że przyjdzie w niedziele i zabierze je na cały na cały dzień, no i zabrał. Siedzę sama i próbuje pozbierać myśli. Jutro pewnie zaczną się pytania "życzliwych" co się stało, bo poinformował swoją matkę i siostrę. Nie pozostał mi żadnych złudzeń, jasno powiedział że to koniec. Dziś już nie rozmawialiśmy, powiedział tylko że dzieci przywiezie koło 19.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
nie wiem czy jeszcze odwiedzacie ten temat, ale może ktoś się odezwie. nie jest łatwo ale jakoś się pogodziłam z tym że nie ma nas tylko jestem ja. Dziwne jest życie w pojedynkę, no oczywiście są dzieci, jednak mąż zawsze był dla mnie najważniejszy był moim sensem, moim napędem. Nie wiele mieliśmy ze sobą kontaktu, od tego co pisałam tu ostatnio. Raczej pisze tylko meile, w ten patek ma przyjechać po dzieci, chce je zabrać na 2 tygodnie. Z tego co sam mówił i co mówią wspólni znajomi to jest sam. Nadal nie potrafię zrozumieć, co nim kierowało nadal kieruje, że podjął taka decyzję. On już kiedyś pracował ponad pół roku w Berlinie, nie było to dla mnie problemem, że chce się rozwijać zawodowo jak ma takie możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnanaiwna
jest tu ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×