strach przed publicznymi wystapieniami, fobia spoleczna... jak sie opanowac

nie panuje nad stresem, trzesa mi sie rece, mam nieraz biegunke, wali mi serce i robi mi sie slabo, jestem w tym beznadziejna... nieraz nie umiem zalatwic roznych rzeczy,mimo ze nie jest to az takie trudne, ale wiecznie patrze na kogos i czuje sie gorsza, mysle sobie "pewnie uwaza mnie za idiotke" i przez ten moj strach faktycznie tak jest... co moze pomoc?

najchetniej bym zamknela sie w domu i nie pokazywala sie ludziom na oczy... ale co to bedzie jak bede musiala isc do pracy.. nie chce tak dluzej sie bac..

Mam to samo, tyle ze jestem facetem. I mi w czasie stresu puchnie geba i robi sie czerwona, to od kortyzolu, czyli hormonu stresu. Wiec nawet jakbym probowal cos ukryc, udawac ze sie nie denerwuje to sie nie da bo po mojej twarzy widac ze sie bardzo denerwuje. Ludzie przede mna z tego powodu uciekaja bo na stres sami w wiekszosci reaguja stresem. I tak to sie kreci. Mi to przyszlo nagle zaraz po ukonczeniu studiow, wczesniej tego nie mialem.

tez robie sie czerwona, ale najgorsze sa te dreszcze, trzesace sie rece, nie moge nad tym zapanowac, im bardziej sie sobie przygladam tym jest gorzej

musicie leczyć alkocholem :)

zastanawiam sie, czy leki psychotropowe pomagaja na cos takiego czy potrzebna jest terapia...

zna ktos sie moze na tym..? i to nie jest tak, ze ja sobie siedze i narzekam, rozmyslam i decyduje, ze nic nie zrobie. Ja sie staram i jak na zlosc mi nie wychodzi przez moje dziwne fobie, cialo odmawia mi posluszenstwa

też to miałem.waliłem sobie zawsze browara i po kłopocie.a teraz już mi przeszło

mnie tak samo, pijam sobie co dzień przed i po pracy i już żadnego strachu nie odczuwam:)

mi tam nie pomaga, jeszcze bardziej jestem rozproszona i roztargniona

albo z kolei jestem zbyt "wyluzowana" rozumiecie, piwo to nie rozwiazanie dla mnie...

wypowiadaja sie osoby, ktore tak naprawde nie wiedza co to znaczy ten strach.. "piwko", jasne, pewnie nie macie problemu zadnego jak piwko wam pomaga. ja tam pije pelno melisy,biore pelno tabletek uspokajajacych, piwo czasem i i tak mi nic to nie daje

tak na szybkie uspokojenie się to metody oddechowe np 4-7-8 czyli przez 4 sec, wdychasz, na 7 zatrzymujesz i przez 8 sec wydychasz powietrze, spróbuj kilku powtórzeń może pomoże. Ale na dłuższą metę trzeba Ci przezwyciężyć strach przed ludzmi, proponowałabym ci spacery z psem, niby nic a jednak jak idziesz z psem przez park to ludzie jakoś tak przyjemniej na ciebie patrzą, a to zagadają, a to pogłaskają psa, a to spotkasz innych psich właścicieli i tak z czasem poznawanie czy rozmowa z obcymi ludźmi przestanie być taka straszna. Nie musisz od razu kupować psa, możesz się zgłosić do lokalnego schroniska jako wolontariuszka do wyprowadzania psów na spacery. Może warto spróbować, nie byłabyś sama bo pies to jednak może pozytywnie wpłynąć na samopoczucie :) I tak pomału pomału można zaczynać nawiązywać relację społeczne bez strachu o odrzucenie :)