Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ponizonaania

Toksyczny zwiazek jak sie uwolnic

Polecane posty

Gość ponizonaania

Jestem jeszcze roztrzęsiona wiec moge pisac troche nieskladnie... Otoz dzis wybraliśmy sie z chlopakiem ktorego szalenczo kocham(kochałam) do klubu, wszystko bylo spoko do czasu gdy na chwile nie zostawil mnie samej i gdzies poszedl. Ja jako wierna i lojalna dziewczyna usiadłam tam gdzie mnie zostawil,wbilam wzrok w stopy zeby nie bylo ze obczajam innych i czekam na niego (bo jest mega zazdrosny). Długo nie trzeba było czekac i po chwili podszedl jakis inny koles i mnie zaczepil.calkowicie go zlalam,nawet nie odezwalam sie slowem i wykrecilam plecami w jego strone, on mimo to sie przysunal, natychmiast jak to zauwazylam wstalam i poszlam w strone w ktora udal sie moj chlopak. na szczescie stalo sie tak ze on akurat szedl z naprzeciwka. zapytal dlaczego wstalam i nie czekalam tam gdzie mnie zostawil. powiedzialam mu zgodnie z prawda ze jakis chlopak mnie zaczepial i wolalam wyjsc po niego niz dawac sie zagadywac. poszlismy na parkiet ale juz widzialam jego nietega mine...ciagle patrzyl w bok,ignorowal mnie, z czasem przestal tanczyc i wsadzil rece do kieszeni i stanal na srodku parkietu i stal. ja juz calkowicie zglupialam bo -bylam wierna -bylam uczciwa (jest mocno wrazliwy na tym punkcie i nie ma szansy abym mu skłamala) -bylam lojalna Bylam juz po piwku i emocje troche wziely gore i wyszlam do sali z karaoke skad widac parkiet. widzialam jak tanczyl z inna. ja potem go szukalam bo mial numerek do szatni i klucze do domu a on bez slowa mnie minal, i zachowywal znowu tak jakby mnie nie bylo. bylam zmuszona isc za nim. po drodze dopytywalam co mu jest, nawet nie dal sie dotknac. probowalam go zatrzymac, uslyszec wyjasnienie, zrobilam z siebie wrecz posmiewisko. oddal mi klucze i pojechalam metrem do domu,l niestety przegapilam z nerwow swoja stacje i pojechalam na kolejna skad wracalam pieszo. on jechal rowerem z naprzeciwka i zaczal wyzywac mnie zaplakana od dziwek p**********h. wrocilam do domu,po chwili i on. zaczela sie tyrada ze jestem najwieksza k***a,d*****,pierd****a szmata i ze tego pozaluje i zebym jak najszybciej zdechla (dokladnie te slowa). rozplakalam sie jeszcze bardziej a on zebym zamknela ryj i znowu ze jestem k****. pytalam go z parenascie razy dlaczego wyxywa mnie tak bardzo i znowu mnie wyzwal. ja juz njie wytrzymalam iw stalam i uderzylam go w twarz z liscia. on wtedy stal i zlapal mnie za szyje i lekko dusil,rzucil mnie na ziemie. mam rozwalony lokiec. jak dla mnei ten zwiazek nie am sensu,ale mimo wszystko bardzo go kocham. ale wiem ze jesli sie nie zmieni to nie mam po co w tym wszystkim tkwic. doradzcie cos blagam. zadzwonilam pod 112 zapytac czy jest jakies miejsce gdzie moglabym zanocowac i jestem ofiara przemocy,ale dyspozytorka zapytala mnie czy uwazam ze jest sens tkwic w takim zwiazku i zebym to sobie przemyslala i ze moge zglosic cala sprawe na komisariat. nie wiem czy to zrobic. nie zasluguje na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie po takich akcjach psychola odechciałoby mi się kochać go uciekaj od kata,będzie tylko gorzej co to za miłość kiedy on poniża ciebie,ośmiesza i znęca się? wyprowadż się natychmiast,mało to mieszkań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytam się co ty z nim jeszcze robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie pomyślałyście może, że osoba po alkoholu (mam na myśli autorkę tekstu), w nerwach, na gorąco mogła napisać baaaardzo subiektywną wersję wydarzeń? Nie znam cię i nie chcę oceniać, ale każdy kij ma 2 końce, a skoro tak go kochasz to pewnie jesteście już długo razem, więc pewnie orientujesz się co tak naprawdę mogło się wydarzyć. Możliwe, że tak naprawdę przyczyna jest zupełnie gdzie indziej. Co do policji to z tego, co napisałaś to cię zwyzywał, co raczej nie jest karalne (chyba), a następnie to ty pierwsza go uderzyłaś... Wiadomo, co innego kobieta co innego mężczyzna, ale jednak nie uznałbym, że jesteś ofiarą przemocy. Moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać. Emocje już pewnie opadły i będzie można to spokojnie wyjaśnić. Nie znam was, nie było mnie przy tym, więc jesli jednak rzeczywiście doszlo do przemocy i takie sytuacje są częste to nie ma sensu nawet gadać tylko się wyprowadzić. Ty jedna wiesz jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaczal wyzywac mnie zaplakana od dziwek p**********h. wrocilam do domu,po chwili i on. zaczela sie tyrada ze jestem najwieksza k***a,d*****,pierd****a szmata i ze tego pozaluje i zebym jak najszybciej zdechla (dokladnie te slowa). rozplakalam sie jeszcze bardziej a on zebym zamknela ryj i znowu ze jestem k****. pytalam go z parenascie razy dlaczego wyxywa mnie tak bardzo i znowu mnie wyzwal. ja juz njie wytrzymalam iw stalam i uderzylam go w twarz z liscia. on wtedy stal i zlapal mnie za szyje i lekko dusil,rzucil mnie na ziemie. mam rozwalony lokiec. jak dla mnei ten zwiazek nie am sensu,ale mimo wszystko bardzo go kocham. xxx ha ha ha ha ha kolejna głupia szmata, którą można wyzywać, bić, zdradzać, poniewierać - a ona i tak kocha przez takie szmaciska jak ty wszystkie kobiety są póżniej tak traktowane, bo szmaciska uczą facetów, że tak im wolno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jako wierna i lojalna dziewczyna usiadłam tam gdzie mnie zostawil,wbilam wzrok w stopy zeby nie bylo ze obczajam innych & Buhahahah, nie wierzę, nie ogarniam takiej patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama z siebie robisz bezmózgiego śmiecia, więc nie dziw się że facet traktuje cię jak bezmózgiego śmiecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×