Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ratunku, on chce sie zabic, a ja nie moge pomoc!!!!!!

Polecane posty

Gość gość
Z żoną się oddalił kilka lat temu, ona znalazła kogoś i on też, żyli razem a jednak osobno. Teraz się rozwodzą. Córka go kocha i myślę, że chce mu pomóc. Ale on jej nie słucha. Nie jest dla mnie ważniejszy niż mąż. Ale skoro mnie kocha, lub tak mu się wydaje, to wiem, że w mojej gestii leży zrobienie czegoś. Że ja mogłabym zrobić, żeby żył. Powtarzam Wam, to nie ejst jakiś zły człowiek. W porządku facet, który poniósł życiową porażkę. I nie chce się już podnieść. To okropnie przykre, gdy ktoś starszy, niby mądrzejszy, rezygnuje. To co innego, niż zakochany nastolatek. On mówi, że to gruntownie przemyślał. Ze to nie ejst jakiś impuls. Że rozważył za i przeciw i nie widzi dla siebie szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze rady są dla mnie cenne i podnoszą mnie na duchu. Nie prowokuję. Uwierzcie. Schudłam 7 kilo w 2 tygodnie. A tyle byłam na różnych dietach i nigdy mi się to nie udawało. Dziewczyny, ja nie jem i nie śpię. Nie mam siły dźwigać takiej odpowiedzialności. Po prostu chciałąbym, żeby żył. Może i jestem infantylna - niech Wam będzie. Ale też nie potrafię przejść obojętnie obok takiej tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam olać, jak odwrócić się plecami, gdy ktoś całe swoje życie złożył na mnie? Może i jestem infantylna, moze głupia, nazywajcie jak chcecie. W każdym razie dobrze, że jesteście. Zawsze to jakaś otucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i mówicie, że alkoholicy się nie zabijają. Poczytałam w necie statystyki - moze i to tylko net, ale jednak - i tam piszą, że właśnie często. Że głównie alkoholicy i narkomani to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co, skoro jego nie chcesz wysłać do psychiatry, to zamów wizytę dla siebie. Bo widzę, że fanio już ci mózg wyprał :( I wcale ci nie współczuję - każdy am to, na co się godzi. Ty wybrałaś drogę Matki Teresy kosztem swojej prawdziwej rodziny. Więc albo psychiatra albo powodzenia w staczaniu sie na dno u boku obcego alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej go tak jak ci każdy tu mówi ,nie odpowiadasz za jego życie .Poza tym zniszczysz sobie małżeństwo .Jak ktoś się chce zabić nie powie nikomu .Naprawdę odetnij się od niego,jemu jest potrzebny psychiatra a nie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak robię. On się nie odzywa. Ja też. Ale jak zacznie dzwonić, pisać, to nie wiem, czy się nie złamię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i napisał właśnie. Pyta w smsie, czy jestem. Pewnie chce pogadać, czy coś. Na razie nie odpisuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób sobie co chcesz. Głupich nie sieją, rosną sami :( W końcu to twoje życie i nic nam do tego czy je sobie spieprzysz czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypisuje, ale ja nie odpowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buhahahahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, co za debilka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
desperat szantażuje i bierze Cię na litość - tak długo będzie to robił, jak długo będziesz reagowała. Brak reakcji daje w efekcie brak akcji - facet wyprztyka się, zmęczy i da sobie spokój. Normalny mężczyzna tak nie postępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego, kto nazwał mnie debilką - to co mam robić? Naprawdę, nie ejst mi łatwo. Trzęsą mi się ręce. Głos łamie. Martwię się o tego gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmienić numer telefonu albo zablokować numer szantażysty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze odpada, numer jest mi konieczny do pracy. Nawet moze bym go zablokowała, by już nigdy się nie dowiedzieć, co u niego. Ale wtedy do końca życia będę się dręczyła, czy przeze mnie się nie zabił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz od niego jakieś maile sms-y w których pisze że chce się zabić? Jesli tak to idź z tym na policję , opowiedz o całej sytuacji . Czytalam kiedyś porady jakiegoś terapeuty i właśnie radził by taki przypadek zgłosić na policje Nie zastanawiaj się tylko idz i zgłoś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziś sytuacja czy masz nadal z nim kontakt ? Zgłosilas to na policje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie! Wczoraj bardzo się zestresowałam i zasłabłam w pracy. Jak mi zmierzyli ciśnienie, to miałam górne koło 200 :/ On wydzwaniał, jak się uspokoiłam, to mu powiedziałam, że przez niego wykituję na serce. A on, że decyzję podjął, że nie będzie mnie denerwował, ale i tak to zrobi. Bo tak mnie kocha, a skoro nie może ze mną być - to po co żyć. No to ja mu z grubej rury - że jak nie padnę na zawał, to też się zabiję. On się bardzo wystraszył, poważnie. Przepraszał, prosił bym tego nie robiła. Naprawdę się przejął! Mówił, że nie zdawał sobie sprawy, że tak to mnie dotyka. Wymogłam na nim, żeby zadzwonił na bezpłatny telefon zaufania. Wieczorem zadzwonił, że kolega mu nagrał pobyt w takim ośrodku zamkniętym dla alkoholików - ale dopiero za parę miesięcy! A on już ma plan w sobotę się zabić. Ale powiedział, że da sobie czas. Tylko, że chce się ze mną spotkać. A ja nie chce i unikam. Wczoraj miał się też spotkać z żoną i mówił, że da znać po tym, ale już się nie odezwał. Prosił podobno ją o pomoc wcześniej, a ona odpowiedziała "s********j". Nie oceniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miał też dzisiaj jechać do pracy, uporządkować swoje sprawy przed odejściem. Nie odzywa się, ale nie będę pisała, nie chcę, by myślał, że go kocham czy coś. Ale powiedział, że ma nadzieję, że kiedyś będziemy razem. Oczywiście odpowiedziałam, że ja nie planuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgłaszałam na policję. On miał jakieś zatargi, dokłądnie nie wiem, czy za picie na służbie, czy za co... wolałam nie mieszac, ani sobie biedy też nie napytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje Ci autorko ,widać jak bardzo się w ratowanie jego życia zsangazowalas . Egoista, z niego okropny ,popatrzeć do jakiego stanu Cie doprowadził swoimi chorymi pomyslami. Może teraz gdy już wie jak bardzo to przezywasz może coś wreszcie do niego doitrze i przestanie się nad sobą uzalac i weźmie w garść Dobrze robisz że nie wydzwaniasz gdy on milczy , nie daj sobą manipulować. Niech do niego dotrze to że nie tylko on ma problemy ale i Ty też w dodatku spowodowane jego idiotycznym zachowaniem. Dorosły człowiek a zachowuje się jak nastolatek . Apropo tej terapii odwykowej , nie musi czekać aż kilka miesięcy wystarczy że teraz zgłosi się sam dobrowolnie do szpitala psychiatrycznego mówiąc że myśli o samobójstwie . Jeslli szuka pomocy to jest to najlepsze wyjście .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edytka123
Byłam w związku z byłym samobójcą. Cóż naiwna myślałam, że uda mi się go z tego wyciągnąć...i bardzo się myliłam. Przez to wszystko sama wylądowałam u psychologa http://psycholog-ms.pl/poradnia/ . Nie jest łatwo być z taką osobą i na twoim miejscy absolutnie bym się w takie relacje nie pakowała. Sama widzisz jak to teraz wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samobójstwo jest grzechem bo Jezus był przybity do Krzyża za nasze grzechy, przykazanie dał nie zabijaj siebie ani innych, Bóg się objawił i przemówił do Vassuli Ryden w latach 1985-2014 i jest 110 zeszytów, oto fragment orędzia Jezusa i zwraca się do każdego człowieka: JEZUS: "Moje dziecko, pójdź ty który słuchasz Moich słów lub je czytasz, znowu ukazałem w tym świadectwie Moją miłość do ciebie, nie mów że jestem zbyt daleko aby kochać, bo właśnie w tej chwili moje oczy, spoczywają na tobie ze szczególną czułością i uczuciem, których nigdy w pełni nie będziesz mógł zrozumieć, czy powinienem powrócić żeby cię odkupić? Bez najmniejszego wahania dla ciebie samego przyszedłbym powtórzyć Moją mękę, dla ciebie samego."(22.10.90). JEZUS: "„Doświadczę twoją prawość. Chcę, abyś był jak książę lub księżniczka, kiedy przyjdziesz spotkać się ze Mną, gdy odejdziesz z tego życia. Chciałbym, abyś był odziany w królewską purpurę, weseląc się radością twego Pana. Chcę, żeby cię napełniło Boskie światło tak, byś promieniał nim wewnątrz i od zewnątrz. Oczekuję, że będziesz wierny Moją Wiernością, bez zarzutu, na Mój Doskonały Obraz – czysty z Czystym.”5.05.2001 JEZUS: "namaszczę cię, Mój klejnocie, i pobłogosławię"25.09.97 "I jak niegdyś umieściłem cię z czułością w łonie twej matki, żebyś się tam karmił i wzrastał, tak umieszczę cię w Moim Sercu."25.09.97 - Całość Orędzi Jezusa w wersji elektronicznej: www.vassula.pl albo wpiszcie w google: prawdziwe życie w Bogu on line

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Szukając czegoś na kafe trafilam na swoj temat sprzed roku... co za zbieg okolicznosci!!! Minął równo rok. Teraz patrze z dystansem. MIELIŚCIE WSZYSCY RACJĘ Byłam nim zauroczona, zakochana. To nie była zadna miłość, bo wiedzialam, ze przyszłości nie mamy. Gość się wtedy nie zabił. Dałam się namówić na spotkanie. Bylam glupia, doszlo do sytuacji intymnej (ale nie seks). W miedzyczasie on zaczal krecic z inna. Jakby mi kto klapki z oczu zdjął- zobaczylam jaki z niego manipulant, jak gra uczuciami. A ja taka stara a glupia, dalam sie nabrac na "zona mnie nie rozumie". Zwierzalam sie jemu z moich problemow w malzenstwie, mielismy wtedy z mezem ciezki czas. Ja nawet myslalam o rozwodzie!! Wzdychalam, zawalalam prace, alez bylam glupia. Nie macie pojecia, ile mnie kosztowało wykasowanie jego numeru i zablokowanie. Ale zrobilam to. Wtedy ze lzami w oczach... Dzis jestem madrzejsza, silniejsza. Nikt juz mnie nie doprowadzi do takiego stanu, ze mdleje ze stresu. Tamta sytuacja mnie duzo nauczyla. W zasadzie wymazalam to z pamieci, ale dzis zupelnie przypadkiem trafilam na ten trmat.... Chce napisac dziewczynom i kobietom - nie ryzykujcie. Milosc budowana latami jest najwazniejsza. Ja z tym debilem czulam motylki w brzuchu, pierwszy raz od 10 lat. Bylam zakochana jak malolata, nie dotykalam stopami ziemi. Miotalam sie, bo przecież jestem mezatka... Wycierpialam za swoja glupote. Teraz z mezem lepiej - zrozumialam, jak wiele moglam stracic!! Wasze rady byly madre, a mi glupio, ze nie docenilam. Pozdrawiam, jesli ktos to przeczytal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A maz sie dowiedzial Ze mu za doopa robilas kaszane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×