Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kościół a sprawy damsko męskie

Polecane posty

Gość gość

ciekawe mnie czy istnieją ludzie, któzy się stosują do tych wszystkcih zasad czyli: nie używaja prezerwatych(grzech), seks tylko po ślubie koscielnym, brak stosowania antykoncepcji, jak mąż cie tłucze to sie nie powinnaś sie rozwodzić, ewentualnie separacja, ale potem nie możesz pod zadnym pozorem mieć innego faceta i z nim współżyć, brak zdrad w małżeństwie, brak pożądliwego spoglądania na inne gobiety(to też grzech), co jeżeli jesteś homosekualny/a jesteś potępiany bo kochasz kogoś zgodnei ze swoja naturą, potem kwestia rozwodników, nawrt jak zostaną opuszczenie bez powodu bo takie było widzimisię żony/męża to NIE WOLNO IM MIEĆ NOWEGO PARTNERA NIE WOLNO I JUŻ bo inaczej brak komunii, brak rozgrzeszenia, może nawet brak pogrzebu katolickiego......co o tym wszystkim myslicie? dlaczego religia nie opiera się na byciu dobrym człowiekiem tylko na tym co robisz w łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieją. Tylko z tym potępieniem coś źle rozumiesz. Nikt nie potępia homoseksualistów ani cudzołożników. Potępiamy grzechy, nie ludzi. Jeśli ktoś potępia człowieka, sam grzeszy... Natomiast te zasady same w sobie... Powiem Ci jako wierząca katoliczka-widzę w nich sens i miłość, więc nie mam problemu z ich roztrząsaniem. Czasami są trudne, ale miłość bywa związana z trudem. Jak mąż zostawia kobietę, a ona wyszła za niego z miłości, kocha go, to jest wierna i przyjmuje ten trud... Może tą samotność ofiarować za niego, za kogoś. Znam ludzi, którzy tak zrobili i są szczęśliwi, choć bywa trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie byłam w sytuacji rozwodu, bo męża jeszcze nie mam, ale nie wyobrażam sobie seksu z ukochanym uprawiać bez Ślubu czy po Ślubie na tabletkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przecież CZLOWIEK SAM SOBIE NIE WYBIERA HOMOSEKSUALIZMU TAK JAK TY NIE WYBRALAŚ HETEROSEKSUALIZMU, tak samo mąż nie ma czasem wpływu na to, że żona sie zakocha i sobie pójdzie z innym, ten mąż to moze byc dobry człowiek, porzucony i co? i musi być do końca sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:35 Aleś ty naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w tym, co wybiera, może wybrać MIŁOŚĆ. Zapytałaś, czy są ludzie, którzy rozumieją te zasady i ich przestrzegają. SĄ. Jak ktoś wie, o co chodzi w tej całej religii katolickiej, jak naprawdę wierzy w Dobroć Boga i sens Jego Przykazań, to ich przestrzega. Każdy upada. Jasne. Ale, jeśli chodzi o samo zrozumienie i uznanie zasad, to wierzący je przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tak poważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ile wierność męża jest jego wyborem, o tyle moja wierność jemu jest moim wyborem. Jego niewierność mnie to do niewierności. Mam wybór. Jeśli kocham, to w całej złożoności sytuacji. Nie muszę dać się bić. Mogę odejść. Ale nie muszę też od razu zdradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* jego niewierność mnie do niewierności nie zmusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to wchodzenie do lóżka kościoła jest głupie. To nie Bóg to wszystko wymyślił tylko księża. Nie wyobrażam sobie, ze mąż mnie zostawia i ja go kocham do śmierci. O milosc trzeba dbać aby nie wygasla, jesli nie żyje z mężem np 10 lat to jest możliwe zakochanie sie w kimś innym, ale wg księży nie mam do tego prawa bo mąż wybrał taka a nie inna droge i ja mam za to ponosić konsekwencje. To jest nieludzkie podejscie, życie mamy jedno i powinniśmy dbać o to aby je przeżyć szczęśliwie, nikogo nie krzywdząc. A będąc w drugim związku po rozwodzie nikogo nie krzywdzimy. Co do osob stosujących wszystkie zasady kościoła (nie mylić z Bogiem) to znam faceta, z baaaardzo religijnej rodziny, dlugo trzymal sie zasad ale w końcu, jakos w wieku 24 lat pękł i przespal sie ze swoja dziewczyna. Nie zaluje. Sa małżeństwem, żyją normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zy/dzi mi/eli rozw/ody to jez/us zab/ronił rozw/odów za ka/zdy grz/ech musi byc poni/esione kon/sekw/encje prend/zej czy p/uzniej bo gr/zech na/lezy do sza/tana i on sie o to upom/ni i dla te/go bó/g zab/ronił grze/szyc tak sa/mo jak z zn/akami drog/owymi za 5 raz/em czy 10 złam/iemy ale nas/tepny to moze byc ost/atni a/lbo dosta/niemy m/andat a/lbo zg/iniemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest własnie tragizm naszych czasów- XXI wiek a facet w sukience narzuca tobie jak masz to robić, sam jednocześnie nie jest w porządku. W każdym kraju gdzie wiara rządzi ludzmi jest bieda i zacofanie, zresztą prosty przykład z Polski : organizacje kościelne wysyłają biednym emerytom blankiety wpłat na remonty kosciołów itp... Amoże tak ten pan z ambony z wielkim brzuchem zejdzie i dorobi wieczorami dla swojej wyższej hierarchii zamiast straszyć piekłem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to Bóg wymyślił Przykazania, nie ksiądz. To jest kwestia miłości. Serio znam ludzi, którzy z miłości są wierni. I to jest MIŁOŚĆ. Można się zakochać. To i przy wiernym mężu można się zakochać w innym. Ale, kochając, nie zdecyduje się na zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jak panna kocha rozwodnika? co ona złego robi? nikogo nie zdradza. a i tak nie moze iść do komunii NIECH MI SIĘ TU GENIUSZE WYPOWIEDZĄ ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:26 ale gdy to mąż nas zdradzi i odejdzie to my mamy ponosić konsekwencje jego wyborów i być do konca zycia samotne wg kościoła, mimo, ze to nie my zgrzeszymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam kolejne pytanie do wierzacych kobiet: czy urodziłybyście dziecko z gwałtu? bardzo proszę o szczerą odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie byly w takiej sytuacji to oczywiście napiszą, ze tak bo "aborcja to grzech a co dziecko temu winne jak zostalo splodzone", dla wierzących kobieta w ciąży to inkubator, nie ma prawa czuć obrzydzenia do dziecka z g****u ani miec przez to problemów psychicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 17.39: Jak go kocha (a nie tylko jest zakochana) to nie będzie dążyć do związku z nim, jeśli jest z inną w Sakramentalnym Małżeństwie. O ile jest wierząca, ale o wierzące pytacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 17.43: To są przecież konsekwencje własnego wolnego wyboru-stając przed Ołtarzem z miłości mężczyzny i w wolności (pod przymusem nie byłoby to ważne) ślubuję mu wierność do końca życia niezależnie od moich i jego słabości. Mój wybór, moje konsekwencje :) Można kochać na całe życie. Niestety dziś wiele osób myli zakochanie, pożądanie czy nawet egoizm z miłością i stąd takie rozterki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym w Małżeństwie już jesteśmy jedno, więc i konsekwencje są wspólne-te dobre i te bolesne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 17.46: Tak. Przypuszczam, że nawet bym je pokochała, bo to jednak dziecko... Moje w dodatku. Ale faktycznie gwałt może pozostawić mega traumę, więc, jeśli bym miała aż tak wielką niechęć, że bym tego dziecka nie potrafiła przyjąć, to bym się postarała o adopcję. Naprawdę uważam, że dziecko nie jest winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla wszystkich świecie oburzonych "wchodzeniem Kościoła do łóżka" przypominam, że bycie katolikiem jest dobrowolne. Jesteś nim, przestrzegasz zasad (wszystkich), bo ci co stosują wybiórczo to pseudokatolicy, którzy psują opinie tym prawdziwym a jeśli nie jesteś katolikiem to nie zwracasz uwagi na to co Kościół mówi. I problemu nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kosciuł nic nie wymysla wszystko jest w bibli jedynie to moze udzielac komuni na stojaco lub kleczaco i teraz jest spur w koscielo o to lub kiedys była msza po łacinie a teraz jest po polsku a prawdy wiary sa jusz od 2 tys lat takie same nawet wesele czy slub ma tradycje 2 tys lat moze troche mniej bo kieliszek zucany to symbol zburzenie jerozolimy w 70r ne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znam nikogo, kto przestrzegalby tych zasad w 100%, mimo, iz chodzi o osoby uwazajace sie za wierzacych. moja znajoma bogobojnaodeszla od meza agresora, po latach traumy i probach terapii poznala innego - maja slub cywilny, dziecko ochrzczone, a do komunii byla na jego chrzcie - spowiedz z cudzolozenia i pokuta, ale potem przeciez wiadomo, ze sypiala z obecnym mezem. jakas paranoja, ale tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×