Zakochałem się w przyjaciółce

Witam. Mam pewien problem. Mianowicie poznałem pewną dziewczynę jakieś 2 lata temu. Na początku traktowałem ją tylko jako przyjaciółkę, mimo że dawała mi pewne " znaki " , że jest mną zainteresowana. Jakieś pół roku od początku naszej znajomości, gdy rozmawialiśmy o chłopaku, który jej się bardzo podoba, poczułem że jestem zazdrosny. Wtedy zrozumiałem jaka ona jest dla mnie ważna, że jest kimś więcej niż tylko przyjaciółką... Rozmawialiśmy bardzo często, przez ten czas próbowała z 8 chłopakami, z żadnym jej nie wychodziło. Bałem się jej powiedzieć o swoich uczuciach, bo nie chciałem jej tracić, bo zauważyłem, że straciła mną zainteresowanie, stałem się dla niej zwykłym przyjacielem. Jakieś dwa tygodnie temu poznała nowego chłopaka, gdy z nim rozmawiała to wspomniała o mnie i powiedziała coś, czego nikt by nie chciał usłyszeć... Strasznie mnie to zabolało, powiedziałem jej żeby już nigdy się do mnie nie odzywała. Przez ten cały czas myślę o niej, śni mi się po nocach, nie poradzę sobie bez niej.... Powinienem jej powiedzieć o tym co czuję? Boję się tego, ale i tak nie mam nic do stracenia. Wątpię, że ona coś do mnie czuje, ale ja tak nie potrafię... Nie potrafię żyć bez niej, ale też nie potrafię słuchać o tych wszystkich jej nieudanych " miłościach".

Zgwałć ja.

Co powiedziała? Masz małego? Chłopie, oczywiście, że ona ma Cię w d***e, oczywiście że nie powinieneś jej nic mówić i właśnie dlatego to zrób. Powiedz jej i tak nie masz mistrzu nic do stracenia a jak tego nie zrobisz będziesz się nad tym zastanawiał całe życie.

jak nie powiesz to sie nie dowiesz