Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lemm

Samotność młodej matki

Polecane posty

Gość Lemm

Czy Wam tez tak dokucza samotnosc? Zawsze byłam bardzo towarzyską osobą, w ciąży trochę to ograniczyłam, bo abstynencja, zmęczenie, a potem to coraz ciężej było mi wyjść z domu. Teraz dziecko ma 6 tygodni i ja siedzę z nią w domu. Mam trzy przyjaciółki, spotykamy się raz na jakiś czas, ale też jest mi trudno, karmię dziecko i jestem tym uwiązana. Brak mi towarzystwa. Jeszcze jak przyjdzie taki dzień, że nie bardzo mogę z małą wyjść, to mam mega doła. Jak sobie z tym radzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt tak nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam.. wyobraz sobie ze moja corka ma prawie 10 miesiecy a ja nadal karmie siedze w domu. Mam utrudnienie ponieeaz wychowuje ja samotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćghjk
wspólczuję wam dziewczyny. Przede mną tez samotność się zapowiada. za miesiąc rodze, mam kilka lepszych kolezanek, z którymi do tej pory się spotykałam. a zamiesiąc urodze. Mój mąz okazał się egoistą i totalnym dupkiem. Teoretycznie jeszcze razem jesteśmy ale jużzmienuił pracę żeby mócna początek cały tydzieńbycwdelegacji.jegozdaniem mam robić przy dziecku absolutnie wszystkosama a najlepiej tez żebym moje pieniądzez macierzyńskiegoprzeznaczała na dziecko bo przecież je urodzę, nie on. A on przyjedzie na weekend gdzie ma byc wszystkozrobione, posprzątane a obiadpod nos podstawiony i przygotowana jakas kolacja żeby mógłrodzine zapraszać co tydzień na odwietkiodkądurodze. cudowny ma plan. teraz jak mite głupoty opowiada tojeszcze machne ręką, ale jak urodzę i nie będę miała ani czasu ani możliwości pojsć z dzieckiem do koleżanek bo mająwłasne rodziny i życie. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lemm
Kurczę, to też niewesoło.. Mnie relacja z partnerem też się pogorszyła, ale to chyba tymczasowo ze zmęczenia i nawału obowiązków, ogólnie mogę na niego liczyć. Ciężko jest czasem, zwlaszcza jak dziecko marudzi 3 godzinę, mnie bolà ręce, jestem głodna i zmęczona. A może tego swojego męża to pogoń? Skoro wszystko i tak musisz robić sama, łącznie z finansami, to po co Ci taki truteń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość papapa
Gośćghjh... ja na Twoim miejscu zrobilabym tak: telefon do meza gdy wraca z delegacji z pytaniem za ile bedzie bo obiad/kolacja prawie gotowe. Maz wchodzi do domu rozsiada sie przy stole a Ty podajesz mu klopsiki w sosiku ze sloika(oczywiscie podgrzane i podane w sloiku) do tego ziemniaczki ugotowane w mundurach( bo oczywiscie nie zdazylas ich obrac, ba! Nawet umyc) podane na plastikowym talerzyku bo zmywac rowniez nie masz czasu :) wtedy gdy juz sie naje szanowny malzonek wreczasz stesknionemu tatusiowi ukochane dziecię i sruuu za przeproszeniem na mały resecik :) po powrocie przeprowadzasz inspekcje w pobojowisku jakie ukazuje sie Twoim oczom od progu. I rozsiadasz sie przy stole z pytaniem jak to nie ma kolacji? Pozdrawiam samotna mamuska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale net przecież masz, to w czym problem zrobić sobie "konferencje" przez skype czy normalnie pogadać? Albo wyjść z dzieckiem do jakiegoś fajnego miejsca, gdzie w razie czego można dyskretnie nakarmić i jest przewijak? Mąż cię w karmieniu na razie nie zastąpi (jak karmisz piersią to butli unikaj jeśli naprawdę nie musisz jej użyć), więc organizacja należy do ciebie. A da się, zapewniam, dziecko nie równa się więzienie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to szczęście, że moja przyjaciołka w tym samym czasie była w ciąży a urodziła dzień przede mną, dzięki temu nie chodziłam sama na spacery, mozna pogadać i jakoś leci. Teraz dzieci juz mają ponad rok, ale te pierwsze najtrudniejsze miesiące to zleciały mi całkiem fajnie właśnie dzięki przyjaciółce. Rano się umawiałyśmy, że ściągamy laktatorem mleko, do termoopakowania i idziemy :D chodziłyśmy po 3-4 godziny i co najwazniejsze mogłyśmy pogadać o swoich sprawach bo wiadomo. Moj partner pomaga, nie narzekam ogolnie, ale wczesniej między nami bywało różnie i szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej. No ale siedzenie w domu prędzej czy później daje się we znaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmsk
Powiem tak: będzie lepiej. Maluch ma dopiero 6 tyg-to znaczy że jesteś jeszcze w połogu i masz hormony, które nie pomagają. Odciągnij pokarm, poporcjuj, poproś mamę, męża, siostrę kogokolwiek żeby parę godzin został z maluszkiem i wyjdź. Wszystko jedno gdzie:na kawę, pochodź po sklepach z ciuchami, do kina (ja usnęłam w kinie, było ciemno i dziecko nie płakało;) ) lub po prostu pójdź na spacer. Jak nie masz z kim to idź sama. Chodzi o to żeby chwilę odpocząć psychicznie. Zobaczysz że się poprawi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×