Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dojazd do szpitala na poród

Polecane posty

Gość gość

Jak radziliście sobie w tych ostatnich dniach: Wasz partner był na urlopie, dojechałyście karetką, czy taksówką? Przydadzą mi się jakieś rady, bo mój mąż pracuje godzinę drogi od domu, a przy korkach nawet 1,5 i nie jestem pewna, czy mogę na niego liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poród to nie jest chwila i od pierwszych skurczy do końca długa droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz byl na urlopie , urodzilam 4 dni po terminie. Zaczelo sie o 5 rano, urodzilam o 19. Wybralam szpital oddalony o 50 km, dojechalismy na spokojnie przy skurczach co 8 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jechałam karetką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poród to długi proces. Spokojnie dojedziesz nawet w korkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż pracuje po drugiej stronie ulicy, do szpitala nawet w korkach mamy pół godziny, więc nie mam obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż pracuje tysiąc kilometrów od domu :) po odejściu wód dałam mu znać i zdążył dojechać :) niestety poród nie jest taki szybki jak się wydaje. Ja dojechałam do szpitala z siostrą (szpital 62kilometry od naszego domu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej zrobiła moja bratowa. Kiedy poród na dobre się rozkręcił ok.3 w nocy wsiadła w samochód i pojechała sama. Mojego brata nie obudziła. Zostawiła kartkę na stole że jest na porodówce i nie ma dzwonić. Zadzwoni sama jak urodzi. Brat przeczytał kartkę przed 7. Chwilę potem bratówka zadzwoniła że urodziła. Fakt rodziła 4 dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi o 15 odeszly wody bez skurczy musialam jechac do szpitala bo mialam gbs dodatni i antybiotyk musialm dostac do szpitala mam 5 min autem siadlam i pojechalam. O 16 zadzwonilam do meza pravuje 7 godz jazdy od domu. O 19 wyjechal i byl na cos kolo 3 w nocy ja o 5 urodzilam. Zdarzyl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dzis znajoma mi pwoiedziala ze o 10 zaczal bolec ja brUch ale troszke dziwnie die jej chodzilo i o 11 pojechala do szpitala miala 6 cm rowarcia o 12 mala byla na swiecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie zdążycie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję wam tak długich porodów ja pierwsze skończę miałam o 10 o 14 urodziłam a starszego syna to już w ogóle ekspresowo bo wody odeszły mi 22.30 a 23.55 urodziłam. ..cudem do szpitala zdążyłam za pierwszym razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym luzik, bo trwał od 23 do 12. Za to drugi istne szalenstwo. Zaczal się o 00:40 , odrazu skurcze co 3 minuty. Do szpitala 20 km. Mąż zaspany, w samochód i pędził ze stówa na liczniku. Nawet torby nie zabralismy z tego wszystkiego. Jakieś 5 km od szpitala poczulam parcie. Zdazylam tylko wejść na izbe, doprowadzili mnie na fotel, jedno parcie i o 01:20 po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zalezy od stanu i przebiegu. Ja jechałam do szpitala taksówką, bez najmniejszych problemów uprzedziłam dzwoniąc po taxi, w jakim jestem stanie, przyjechali, sprawnie dowieźli na miejsce (http://www.taxi.krakow.pl/oferta godni podania dalej ) ale znam taki przypadek, że dziewczyna czuła się tak źle, że odwiozła ją karetka. więc różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy karetką - dowozi do najbliższego szpitala. ja niestety tak miałam. tylko z rodzina albo taxi, wybierasz gdzie jedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama pojechalam wlasnym samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie balyscie się, że zabrudzicie tapicerke w taksowce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat porody zaczynały się jak mąż był w domu. Ale... pracuje ok 10 min spacerkiem od domu a szpital mamy 5 min jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz mial urlop, do kliniki mialam 10 km. Skurcze zaczely sie ok 24h00, prysznic, dopakowac torbe i w klinice bylismy w 20 minut, ok 3h00, o 4h00 dostalam ZZO a corka urodzila sie o 11h40 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam po 2 godz. od pierwszego skurczu, od razu miałam regularne. Też mi w szpitalu mówili że spokojnie, że potrwa, spuścili z tonu jak mnie zbadali a na usg już nie było główki widać bo ta w kanale rodnym. Lepiej szykować opcję awaryjną, jechać samemu do szpitala taksówką a mąż po prostu dojedzie. Karetka wiezie do najbliższego szpitala, więc jeżeli chcesz rodzić w konkretnym, to lepiej nie wzywać bez absolutnej konieczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród nie jest powodem do wzywania karetki. Ludzie w Polsce jedna karetka przypada na 30 tysięcy osób, to nie takaówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na karetkę też się czeka, przyjeżdża o ile nie ma pilniejszego złoszenia (zawał, udar, wypadek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×