Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak najprościej się zabic?

Polecane posty

Gość gość

najłatwiejsza metoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co masz na myśli mówiąc najłatwiejsza? Najprostsza w użyciu? Dająca się najłatwiej zdobyć? Praktycznie każda niesie duże ryzyko okaleczenia, zamiast śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wal się suko. Życzę ci żebyś sama kiedyś chciala ze sobą skończyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
harakiri i skok ze skały 300m lub wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najmniej wysiłku wymaga chyba przedawkowanie, ale to nic pewnego, więc nie jest takie genialne. Strzelenie sobie w łeb też szybkie i skuteczne, ale trzeba mieć broń. Rzucić się z wieżowca stosunkowo prosto tyle że wysiłku potrzeba, żeby znaleźć odpowiednie miejsce i wyleźć na odpowiednią wysokość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najskutecznisjsza i najmniej bolesna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie skłaniam się ku tabletkom ale to podobno trudne w realizacji ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, jeśli nie masz dostępu do dobrych leków to z tym brakiem bólu będzie ciężko. No i tez trzeba się znać nieco na farmacji by dobrać dawkę. Samobójstwo to k***wsko ważna decyzja, skoro boisz się bółu to może jednak nei czas na nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antoni co nie stroni
Problemy nie są warte tego aby popełniać samobójstwo. WARTO ŻYĆ, to nie jest ani łatwe, ani proste. Ale niczego co łatwe i proste się nie cenie, za to nic tak bardzo nie cieszy jak coś co osiągamy w pocie czoła. Jeszcze raz WARTO ZYĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden mów - warto żyć, drugi mówi - nie warto żyć. Który ma rację skoro mają ją obydwaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antoni co nie stroni
Przestań gadac o tabletkach a zacznij szukać rozwiązania z tej sytuacji w której jesteś. Mówię "ROZWIĄZANIA" a moe "ucieczki". A półmózgowcy, specjaliści od tabletek niech się zamkną. Życie to nie post, który można skasować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niebw moim wypadku.. nawet się zdecyduje na skok pod pociąg jak będzie trzeba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie to nie wartość, tylko stan, stany same w sobie nie mają wartości w rozumieniu takim jak nasze, bo są na tyle specyficzne, że się ich do siebie nie porównuje. Nie porównujesz czy lepsze są płyny czy ciała stałe, bo niby w czym mają być lepsze i po co rozważać, czy warto jest być płynem czy ciałem stałym? Chcesz zmienić stan to go zmieniaj, ale wiedz, że w naturze nic nie zmienia się nagle i drastycznie, więc ingerencja w to może być niekorzystna w skutkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pociąg to kretynizm. a) pomyśl czasem może o maszyniście i pasażerach b) Jak Ci uj***e kończyny, ale przezyjesz to poprawisz sytuację? x ja cały czas uważam, że skoro nie jesteś gotowy/a na ból tzn. że to nie jest dla Ciebie. Napiszesz czemu chcesz to zrobić? Czy nie masz ochoty? Ja nie będe nawracać nikogo. x A geniusz który pisze samobójcy "słuchaj, warto żyć, bo ja tak mówię" niech sam się zamknie bo najwyraźniej nie ma bladego pojęcia jak taka osoba się czuje. Idź do szpitala i mów ludziom w ciężkim stanie "warto żyć, czemu się poddajecie". Dokładnie taka sama logika. Wiesz co ta osoba czuje? Byłes kiedykolwiek w jej skórze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale wiedz, że w naturze nic nie zmienia się nagle i drastycznie" x Skąd tak nieprzemyślane nowości wymyślasz? To bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocieszyłabym was ale prawdę mówiąc kompletnie nie zależy mi na waszych życiach czy też nie życiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze tyle ze każdy na moim miejscu z was by to zrobił. Każdy dosłownie każdy. Konieczność po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak będzie trzeba" Co to znaczy jak będzie trzeba, czy ktoś ci trzyma spluwę nad głową, żebyś rzucił(a) się pod pociąg? Sam(a) zakładasz, że nie ma wyjścia, bo nie potrafisz wyjść poza swój stan i spojrzeć na wszystko z perspektywy osoby, która potrafi znieść to, co przeżywasz. Twoja słabość to tylko granice Twojego myślenia i wcale nie jest tak, że nie dasz rady dłużej, po prostu Ci się nie chce. Ale nikt nie powiedział, że śmierć daje spokój, więc ja bym się poważnie zastanowiła nad tą opcją, można olać życie na mnóstwo różnych sposobów, wypiąć się na wszystkich i zacząć żyć na ulicy jak żebrak albo wyjechać w podróż autostopem bez pieniędzy i na zawsze odciąć się od dotychczasowego życia - można się "zabić" na różne sposoby bez zabijania ciała, nie masz odwagi na wielkie zmiany, ale masz odwagę myśleć o samobójstwie? Chcesz świętego spokoju czy nowej przygody? Bo to Cię czeka tak czy inaczej a obie te rzeczy można osiągnąć, żyjąc. Jeżeli masz jaja, żeby zrobić bliskim coś takiego, to równie dobrze możesz uciec na inny kontynent, nie odezwać się do nich więcej i zrobić im w ten sposób dokładnie to samo, ale cóż - odpowiedzialność pozostaje, prawda? A śmierć oczyszcza z odpowiedzialności, to takie proste i takie okrutne wobec wszystkich prócz samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Persefona, przyjrzyj się wszystkim zjawiskom, nawet te nagłe i niespodziewane tylko wyglądają na nagłe, a tak naprawdę są efektem i procesem, tylko w pewnych etapach subtelnym i niewidocznym dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Napisze tyle ze każdy na moim miejscu z was by to zrobił. Każdy dosłownie każdy. Konieczność po prostu. " To dość ciekawe co piszesz. Bo jednak różnimy się między sobą dość znacznie. Masz na myśli, ze COŚ bolesnego się wydarzyło u Ciebie czy może TY coś zrobiłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychodelirium a nie zastanawia cię gdybyś zamiast śmierci wewnętrznej miała od razu fizyczną - można uznać wtedy że taki ów byt żyje dalej na poziomie innego identycznego gdzieś. A ty masz te wewnętrzne i brak fizycznej. I co ja mam wierzyć, czy też obawiać się że nagle z takiego tytana mądrości jakim jestem zostanę kurwa zdegradowana do bytu powiedzmy to - głupiej nastolatki która jeździ jeszcze na rolkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydarzylo się coś bardzo bolesnego. Żaden człowiek by sobie z tym nie poradzil coś potwornego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wydarzylo się coś bardzo bolesnego. Żaden człowiek by sobie z tym nie poradzil coś potwornego " Nie słyszałeś o podobnych przypadkach? Bo na razie sobie radzisz jednak. Jesteś tutaj, szukasz rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może by tak było, jakbyś sama sobie zadała gwałt, taki zamach na własne istnienie na pewno hamuje rozwój, a nie wyobrażam sobie znów dochodzić do wszystkich prawd od zera. W sumie na zerze to nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była - pomijając okres wczesnego dzieciństwa - ale to się z pewnością zdarza niektórym bytom i co wtedy, nawet nie szukasz, bo nie czujesz potrzeby, a jak zaczynasz szukać to już i tak jesteś w tyle w porównaniu do tego, czym byłaś przed śmiercią. A Ty umierasz jeszcze czasem, czy już przestałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestałam już dawno, teraz jak mówię chce zniszczenia innych lecz poza mną. To jest najwyższy poziom - królowanie i sądzenie. Niestety wszyscy myślą że bredzę więc takim nawet śmierć nie zaszkodzi. I co tu k***a zrobić z tym? Złość mnie napędza, miłość ostudza, a cała reszta ma odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie byty typu bandyci, kryminaliści i cała reszta żyją teraz we mnie. Gdybym spotkała takiego to miałby on tylko dwie możliwości nawet bym nie musiała otwierać ust - albo uznać bez namysłu moją wyższość i służyć mi albo odejść bez słowa bo tu nie ma już żadnych kompromisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×