Jak często korzystacie z usług prostytutek?

35 lat 1-2 razy w miesiącu 20-30 lat, wczoraj byłem na domówce u pewnej studentki. 3 raz byłem u niej.Ma 24 lata, mieszka sama w kawalerce, było milutko,kameralnie, nawet romantycznie.Zostałem prawie do rana, 6 stówek od 19 do 5 rano, kolacja, winko, rozmowa, coś tam w telewizji, wspólny prysznic i 5 razy seks do oporu. Wolę tak niż utrzymywać żonę, żeby mi wiecznie gderała, tyła i liczyła zmarszczki.Starokawalerskie życie to same plusy.

Cóż, każdy jest stworzony do życia takiego jak chce.Jednak dziwi że niektórzy nie widzą jak bardzo są do du/py.Są ludzie tak samotni że muszą płacić by ktoś spędził z nimi noc.Ja ostatnio spędzam noce z kimś kogo kocham.Nie ma sensu porównywać tych dwóch spraw.Fantastyczna jest ta świadomość że ktoś jest tak ważny dla drugiego że zarywa dla niego noce, zapłatą jej spojrzenie Jej oczu.Tego się nie da kupić.

Wszystko jest do kupienia.Twoja suczka będzie ci potem wystawiała rachunki przez całe życie, zakochaniu durniu, ofermą, ciapciaku i przyszły pantoflarzu.Ma gość poprzedni rację. Rucham, płacę i zamykam drzwi.Nie mam zamiaru tracić życia na utrzymywanie coraz starszej d**y i bachorów. Jest tyle do przeżycia, zobaczenia, na cholerę wiązać się jakimiś zobowiązaniami. Głupcy tkwiący w stereotypach , wychowane przez mamuśki męskie c***y i mamisynki niech tak robią, to nie dla mnie.

Co ty do mnie chlopcze mówisz.Pojęcia nie masz o życiu.Ty będziesz do usranej śmierci chodził na suczki i spoko.Bo jesteś frajerem nie masz jaj ; nie umiesz przygr***** fajnej niuni, lepszej od tych twoich suczek .

Ja przynajmniej będę zarabiał na swoje dzieci , ty na to żeby zapłacić kur/wie która spędzi z tobą noc.Zarabiaj chlopcze, inaczej kolejną noc spędzisz w czterech ścianach.

1. 24 lata. 2. Dwa razy w miesiącu. 3. Dziewczyny w wieku 18-30 lat.

ale dno zasyfione fiuty

35 lat W burdelu jestem codziennie . Pracuje tam jako kierowca. I jak przychodzi nowa dziewwczyna to ja testuje. 18 -45 lat

43 lata nigdy i nie zamierzam choć brak mi kobiety - ale brzydziłbym się zrobić jej minetę (a lubię to robić) a sztuczne pocałunki (za dopłatą) i sztuczna bliskość wydają mi się odpychające

40 lat Nie ma reguły, 3-4 razy w miesiącu, jak mam chęć i czas. Czytałem poprzednie wypociny oburzonych pantoflarzy skierowane do autorów wypowiedzi, którzy nie chcą mieć rodzin i wolą panienki. Ja mam dość kasy na utrzymanie rodziny.Moja firma zatrudnia ponad 80 osób na stałe a sezonowo do ok. 200. Wolę jednak życie singla, bez zobowiązań.Inwestuję zyski, zwiedzam świat, żegluję od 3 lat własnym nowym jachtem, od wiosny zacznę kurs pilotażu, mam dwa zabytkowe , unikalne auta sportowe, mam przede wszystkim czas dla siebie w czasie, gdy nie zajmuję się firmą. Rodzina to ograniczenia.Jak potrzebuję kobiety to są panienki z agencji, dziewczyny z klubów, zawsze chętne młode aktoreczki, ogólnie jest tyle możliwości, gdy nie ma jarzma w postaci rodziny. Tylu moich znajomych zawarło związki z " wielkiej miłości" a teraz jest po rozwodach, kombinuje jak skoczyć w bok z atrakcyjną znajomą, chodzi na panienki, szuka kochanek w Internecie,że wszystko to zniechęca do angażowania się w stałe relacje z kobietami.Szanuję zdanie i punkt widzenia innych, ale mi odpowiada mój świat i dla kobiety nie mam zamiaru go zmieniać. Kobiety są atrakcyjne niezależnie od wieku, o ile nie są pustymi lalami.Moje preferencje to wiek 25-35 lat, 170-175 wzrostu, niezależnie od koloru długie włosy, wysportowana, szczupła sylwetka, otwartość, optymizm a jeśli dokładniej chodzi o łóżko, to długi seks bez ograniczeń, ale też bez zboczeń.