Co ludzia odbija z tymi weselami na wyspach?

Mieszkam w Stanach, i jestem teraz w takim wieku, ze duzo z moich znajomych bierze sluby. Prawie wszyscy "organizuja" na wyspach, w takim sensie, ze goscie sami maja sobie za wszystko zaplacic. Dostaje juz goraczki jak widze takie zaproszenie, poniewaz mam wrazenie, ze jest to tylko sposob na to aby goscie oplacili tym ludzia wiekszosc wesea. Mlodzi po prostu placa sobie za urlop i dorzucaja pare groszy do jedzenia na sama ceremonie, ktore i tak jest teoretycznie "all inclusive" w pakietach wakacyjnych gosci.

Amerykanie ogolnie maja ostro nasrane w bani na punkcie slubow, u was przeciez 70% malzenstw konczy sie rozwodem w ciagu kilku lat, a co do placenia...w Polsce jest tak samo, ludzie robią wesele a potem licza na to by goscie dawali kase w kopertach i prezenty, by im sie zwrocilo to wesele i jeszcze prezenty zostaly :O dlatego ja na zadne wesela nie chodze, dasz 500 zł i sa obrazeni ze to malo:O zenada

W Polsce przynajmniej tak jest, za wesele jest z gory zorganizowane i teroretycznie mozna w kopercie dac tyle ile sie chce, a tutaj to w ogole chamskie sposoby aby to goscie w duzej mierze oplacili wiekszosc wesela. Do tego jeszcze jest "bridal shower", gdzie daje sie prezenty z listy, ktora mlodzi przygotowuja w danym sklepie. WIec, gdybym przyjmowala takie zaproszenia, to pobyt w kurorcie kosztowalby srednio jakies $2,000 plus jeszcze prezent za jakies $100-$200. I tak wieszkosc znajomych. Pozniej sie obrazaja, ze sie nie jedzie.

ludziOM!!!

Sorry, chodzilam w Polsce tylko do pierwszej klasy i staram sie jak moge :-)