Pytanie o stosunek do mniejszości seksualnych na rozmowie kwalifikacyjnej

Jestem w szoku po rozmowie jaką właśnie odbyłam. Staram się o przyjęcie na posadę sekretarki. Moją kierowniczą ma być też kobieta. Zresztą to jej prywatna firma. Zapytała mnie jakim mam stosunek do osób o innych preferencjach seksualnych niż hetero. Byłam zaskoczona. Nie wiedziałam czy pyta poważnie czy wypróbowuje mnie jak się zachowam w nieoczekiwanej sytuacji. Odpowiedziałam, że nie mam żadnego. Że nigdy nie zastanawiałam się nad tą kwestią i że sama jestem hetero. A ona do mnie, że ma bardzo stresującą pracę (znaczy się ta kierowniczka) i potrzebuje asystentki będącej w stanie ją zrelaksować. Pyta mnie czy umiem masować plecy. Nie umiem, odpowiadam. A chciałabyś się nauczyć? Nie wiem. A kiedy będziesz wiedziała? Dobrze, chciałabym się nauczyć. Doskonale ale musisz wiedzieć, że ja potrzebuję bardzo posłusznej asystentki, rozumiesz? Nie odpowiedziałam. Popatrzyła mi w oczy i dodała: Będziesz musiała wykonywać wszystko co ci każę nawet jeśli początkowo będzie wydawało ci się to dziwne, zgadzasz się? Zgodziłam się. Niby jestem przyjęta ale zastanawiam się czego ona właściwie ode mnie chce.