Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kiedy dzieci przestaja byc takim potwornym ograniczeniem?

Polecane posty

Gość gość

mamy 4-miesieczne bliznieta jest super, sa zdrowe, nam niczego nie brakuje na dziecko (no, a wyszlo 2) zdecydowalismy sie swiadomie, oboje mamy po 30tce. wlasnie zmieniamy mieszkanie na duzo wieksze, zyje nam sie ok, bez kredytow i zobowiazan. ALE cholernie brakuje nam tego zycia, ktore wiedlismy przez wiele lat wczesniej - komfort psychiczny i finansowy, luz, podroze, totalna niezaleznosc... mamy pewna pomoc ze strony dziadkow i mojej siostry, wiec czasem gdzies wychodzimy (tydzien temu udalo nam sie wyrwac na 2 dni do SPA w gorach), ale na co dzien przytlacza nas ogrom obowiazkow i totalne podporzadkowanie dzieciom :( ja wiem, ze one sa jeszcze b malutkie, ale kiedy stana sie bardziej samodzielne, kiedy my odzyjemy i przestaniemy dzien w dzien wstawac o 5 rano? szczerze mowiac, rodzicielstwo to straszna masakra. kocham moje dzieci nad zycie, ale nigdy w zyciu nie zdecydowalabym sie na kolejne- podziwiam matki, ktore majac jedno, decyduja sie na 2, 3, 4... przeciez w zyciu jest tyle innych interesujacych rzeczy do zrobienia! no, to wygadalam sie. moze po prostu przy bliznietach jest tak cholernie ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odżyjecie jak wyjadą na studia.Pozdrawiam i współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
M jest super tak na prawdę super odkąd córka ma 4-5 lat. Nie trzeba karmić, ubierać, pilnowac czy się nie przewróci, czy nie uderzy Glowa. Taki drugi niezależny człowiek, o którego tylko trzeba zadbać a i pogadać fajnie. Teraz ma 6 lat i lada chwila bedzie drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze jak widzę matki bliźniaków się dziwię jak sobie dawaja radę, kiedy ja mam do ogarnięcia jedno i czasem nie daję rady. Pobudki skończą się ok roku, ale ograniczenia będą trwać całe życie :). Nie pociesze cię, ale moje ma 2.5 roku i samo je i sika, ale oprócz tego muszę mieć oczy dookoła głowy. Obawiam się, że będzie ci ciężko z takim nastawieniem. Nie odbierz tego źle, nie każda kobieta jest w stanie oddać się całkowicie dziecku, ale wy widać przywykliscie już do luzu i swobody ( jesteście młodzi macie pieniądze na życie bez większych stresów) i ciężko będzie wam to zmienić co może prowadzić do kłótni i pretensji. Nie oszukujmy się - mimo, iż obydwoje rodziców pracuje, to właśnie matka jest bardziej zaangażowana w wychowywanie i opiekę. Mam jednak nadzieję, że uda ci się nie stracić siebie w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, czyli jeszcze jakies 4 lata... plus jest taki blizniat, ze od 2-3 roku zycia super bawia sie razem (widze po znajomych) i nie trzeba ich zabawiac praktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka ciagle wszyscy mi mowia, ze jestem niewdzieczna i nie doceniam tego, co mam - ciaza blizniacza bez komplikacji, donoszona, zalatwiona cesarka, pomoc i wsparcie meza 24 h na dobe praktycznie (ma swoja dzialalnosc i elastyczne godziny pracy), fajne mieszkanie, niezaleznosc finansowa poki co (dlugie lata bylismy za granica i odlozylismy sporo kasy na start). dziec****ekne, zdrowe, spokojne - no, teraz ida zeby, to jest troche gorzej, ale od miesiaca spia od 20-21 do 4-5 rano i potem jeszcze dosypiaja do 7-8. ale mnie doluje to ograniczenie psychiczne, ta swiadomosc, ze juz nigdy nic spontanicznie, ze zawsze cos dla kogos... chyba jestem egoistka i hedonistka po prostu :( i troche przeraza mnie ogrom pracy i stresu wlozony w swiadome wychowanie dzieci, czuje sie niewolnikiem ich i swojego domu... dodatkowo strasznie spalam sie stymulujac je intelektualnie, czytam, zabawiam, nosze, daje z siebie wszystko, bo juz taka ambitna jestem. gdy przypomne sobie jeszcze zeszle wakacje spedzone na luzie na Cyprze, to az mi slabo... :D a teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci zawsze juz beda Cie ograniczac mam dwojke, straszy ma 6 lat. Myslisz, ze jest wiecej luzu ? pewnie, ze sam sie ubierze i zje, ale chce ciagle rozmawiac, zadaje mase pytan bo wszytsko go interesuje.Trzeba wozic do szkoly, przedszkola, chodzic na zajecia dodatkowe, akademie, rysowac, wyjasniac itd Jak byl mniejszy chodzil wczesnie spac, teraz do 22.00 usnac nie moze. Na wkacjach sie nudzi, bo dzieiom wszytsko sie nudzi po max godzine. Na dodatek nie mamy blisko rodziny i wszedzie dzieci jada z nami. Jestes swiezo po porodzie i dopiero zaczynasz swoja prtzygode.Jestes w fazie szoku, ze dzieci tyle zabieraja. Za jakis czas sie z tym oswoisz, zaczniesz sie cieszyc z godzinki wyrwanej w ciagu dnia. Nigdy zycie nie wraca do normy, zmienia sie o 180 stopni i to rodzice musza sie dostosowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No no, też tak mam. Ja mam dziecko z autyzmem, wiec jeszcze sporo czasu minie nim go wyprowadze na tyle bym mogła odetchnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam trojke ipowiem wam ze samodzielnosc dzieci w duzej mieze zalezy od podejscia rodzicow i tego czy dajemy im swobodnie dzialac czy kontrolujemy na kazdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego oczekujesz autorko? ze twoje zycie wroci do tego jak było przed urodzeniem? nie wroci-nigdy juz takie nie bedzie imusisz sie z tym pogodzic, kazda matka musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
juz nigdy nie będzie tak samo ,będzie nastoletnie i wcale nie bedzie lepiej ,wieczne dylematy czy pozwolić czy nie ,wieczne zamartwianie bo sie spóznia, wejdzie w dorosłość tez wieczne zmartwienia jak sobie radzi , tego nie sposób wyeliminować ,to jest wpisane w matczyną podświadomosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako, że sama jestem mamą 3-letnich bliźniaków napiszę tak: jak wspomnę sobie czasy, kiedy moje dzieci miały 4 m-ce, to miałam wtedy mega luz. Owszem, ograniczenie pojawiło się już w ciąży, ale nie wykluczało zaproszenia do siebie znajomych czy jakiegoś wypadu z dziećmi gdziekolwiek, bo były to czasy, kiedy dzieci jadły i spały w zasadzie... Horror (taki prawdziwy) zaczął się kiedy dzieci miały ok. 6-8 m-cy i trwał do ukończenia przez dzieci 2 lat (przemieszczanie, ząbkowanie, chodzenie, wymuszanie, generalnie wszystkie ciemne strony macierzyństwa x 2, dodatkowo dzieci stały się na tyle absorbujące, że o spokojnym wypiciu kawy z koleżanką, napiciu się w domu wina ze znajomymi mogliśmy pomarzyć, wieczorami padaliśmy na "pysk"). Ale na pocieszenie: teraz chłopcy są już fajni, zaraz idą do przedszkola, mogą spędzić np. weekend u babci i babcia spokojnie ich "ogarnia", co dla starszej kobiety jeszcze rok temu było nie lada wyzwaniem, więc nie zostawialiśmy raczej dzieci z nikim na dłużej, a i inni też się specjalnie "nie palili" do tego:) Teraz to już inna bajka, minęły histerie, dzikie pomysły, można wyjść z nimi jak z cywilizowanymi ludźmi właściwie wszędzie, są kumaci, zaraz z racji przedszkola będę mieć jeszcze więcej luzu.... Ale na moje oko największe obciążenie psychiczne i fizyczne jest do 2 r.ż, potem, wiadomo dziecko ogranicza również (pewnie już do pełnoletności:)), ale już nie w takim stopniu. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
nooo ja mam nastolatka i ośmielę sie nie zgodzić z powyższym wpisem ,z nostalgia wspominam bunt dwulatka ,ząbki i kolki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:25- pisałam raczej z mojej perspektywy- matki 3-latków:) Nie ogarniam na razie umysłem trudnego wieku nastoletniego, bo dopiero wchodzę w ten lżejszy etap bez "zupek i kupek":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byla na ten temat sonda uliczna i ludzie sie wypowiadali ale glupio no ale nie wiem juz co z tymi tematami ale cieszyc sie zyciem to wazne 333 www.youtube.com/watch?v=_3Ml9TpYjcU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też uważam, że dużo ograniczeń mija ok. 2 roku życia...no ale bliźnięta, to też inna bajka ;) No ale to są subiektywne odczucia :). Mi akurat było z każdym miesiącem łatwiej...mój maluch akurat nie przesypiał pierwszych miesięcy, więc byłam urobiona, na szczęście w nocy spał dobrze. Karmiłam piersią prawie rok, a że niespecjalnie to lubiłam, to tym bardziej gdzieś poza domem tego nie lubiłam robić...Dlatego na dobre było lepiej jak przestałam karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posiadanie nastoletnich dzieci to juz luz totalny oczywiscie zalezy to jak te dzieci zostaly wychowane, charakteru , temperamentu itp. Jestem mama 16 latka i corci 9 miesiecznej i wiem co mowie. Syn ma swoje obowiazki sprzata dom ,robi zakupy ,kosi trawnik, pomaga w kuchni , zajmuje sie siostra, wyprowadza psa . Nigdy nie mialam z nim problemu, no i teraz chociaz mam malutkie dziecko jest super bo mam pomoc. Z kazdym miesiacem bedzie coraz latwiej, maluszki urosna nawet nie zobaczysz kiedy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci mają 8 i 6 lat. Z każdym miesiącem było coraz łatwiej, z ulgą przyjmowałam kolejne etapy usamodzielniania się tj. siadanie, raczkowanie, chodzenie (choć niektórzy twierdzą, że dopiero zaczynają się schody, mnie było wiele łatwiej). Prawdziwy luz jednak nadszedł, kiedy moje dzieci zaczęły samodzielnie poruszać się po okolicy. Same pójdą do sklepu, kiedy mnie czegoś zabraknie czy im się zachce czegoś i nie muszę robić wielkiej wyprawy by wyskoczyć po chleb. Idą bawić się same a ja tylko co jakiś czas kontroluję telefonicznie ze starszą gdzie są i co robią :D Pewnie coraz łatwiej będzie do wieku nastoletniego a potem się okaże co zaczną wywijać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn ma 1,5 roku i jest nadal trudno, trzeba miec oczy do okoła głowy. Mysle ze wiekszy luz bedzie jak zaczna chodzic do przedszkola, z racji ze wiecej wolnego czasu mamy w tym czasie. O 8.00 do 14.00 spokój bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×