Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przez moją nieśmialosc straciłąm miłość życia

Polecane posty

Gość gość
20 57 to właśnie boli najbardziej. Mogło być pięknie gdyby nie mój cholerny charakter... Dlaczego inni mają łatwiej? nie maja takich problemów.... 20 58 mam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mi tak jak ci napisalam. Jeśli mu nadal zależy, to ci nie odmówi. Wtedy wypij lampke wina przed wyjściem (tylko sie nie upij) i wszystko pójdzie ok. A jeśli odmowi to znaczy, ze stracil zainteresowanie i bedziesz miala jasna sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę że stracił zainteresowanie, każdy by tak zrobił widząc negatywna reakcje kobiety, żeby to jeden raz... robiłam tak wielokrotnie. Jest ryzyko że nawet jak mu się nadal podobam, jego urażona duma nie pozwoli mu na rozmowę ze mna. Czasami tylko wydaje mi się ze jeszcze cos może do mnie czuć ale pewnie to złudzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byla w idedentyko sytuacji autorko, jakbym czytalam o sobie. Rada szybko sobie znajdz kogos innego pokis mloda, ja juz sie mecze z tym uczuciem wiele lat :( jak jakies przeklenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chętnie bym znalazła kogos innegotylko jak sobie tego wybić z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja wlasnie nigdy nie potrafilam, wiec nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mu napisalam, tak jak ci tu doradzali, ale mi nigdy nie odpowiedzial. I myslalm wtedy ok jego pech nie to nie i bylo na poczatku dobrze, ale po jakims czasie wrocilo jak bumerang i mnie to meczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na niespełnioną miłość najlepsze są zmiany... Najlepiej zmiana obiektu westchnień, ale też i inne mogą być pomocne - zmiana miejsca pracy, zapisanie się na jakiś kurs, cokolwiek gdzie można poznać nowych ludzi i zmienić otoczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też straciłem moją wielką miłość z powodu nieśmiałości.Miałem wtedy 18 lat. Ona dawała mi jednoznaczne sygnały, że się jej podobał em, ale ja nie byłem w stanie zareagować we właściwy sposób z powodu paraliżującej mnie nieśmiałości. Dziewczyna w końcu straciła do mnie cierpliwość i związała się z chłopakiem, który nie wstydził się jej powiedzieć, że mu się podobała. Byłem załamany. Wręcz pękło mi serce. Na szczęście miałem nawet niezłe powodzenie u dziewczyn więc nadarzały się kolejne okazję. Zbierałem doświadczenie w relacjach z dziewczynami. Odważyłem się w końcu na pierwszy pocałunek z wakacyjną znajomością. Potem poszło już z górki gdyż zdobyłem pewność siebie. Zdałem sobie sprawę z tego, że dziewczyny nie gryzą, że tak samo rozglądaj się w za chłopakami jak chłopacy za nimi. Poznałem wreszcie dziewczynę, która została moją żoną. Jestem szczęśliwy. Niczego w moim życiu nie zmienił bym. No i prawda jest taka, że gdybym był śmiały od samego początku, nie poznał bym mojej wspaniałej żony gdyż związałbym się z którąś ze straconych w wyniku nieśmiałości okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość C
Chyba się przyłączę do tego, co pisze shaf78. Ja miałam do czynienia z takim niby niesmialym i tez nie moglam sie na poczatku przemoc, ani on. Trwalo to ze 2 miesiace, zanim zamienilismy slowo, ale wyszlo to z mojej inicjatywy. Tylko, ze ostatecznie nic to nie dalo. Jego aktywnosc polegala tylko na powiedzeniu czesc i ewentualnym wyraznym kreceniu sie w poblizu mnie. To wszystko. I on chyba uwazal, ze to wystarczy, bo kiedy nie bylo rekacji z mojej strony, to byl obrazony. Z drugiej strony tez tego wszystkiego nie ulatwial. Mial zawsze towarzystwo wokol siebie, ktore sobie organizowal i skupial sie na tych ludziach. Ja szlam w odstawke. Tez sie obwinialam, ze ksiezniczkuje, ze powinnam byc bardziej otwarta, ze sama podejsc, zagadac. I zapewne tak powinnam byla zrobic, tylko skoro on jest caly czas z innymi ludzmi, no to jak nawiazac blizszy kontakt? Dolaczenie sie do towarzystwa nie wchodzilo w gre, bo oni nikogo nie zapraszali. Mozliwosci byly ograniczone. W koncu sie kiedys przemoglam i chcialam z nim tak niezobowiazujaco pogadac, ale po tym jak to zainicjowalam czulam sie jak kwit na wegiel. Dal mi do zrozumienia, ze musimy to szybko zalatwic, bo musi wracac do swoich znajomych. Po tym numerze zaczelam sie wycofywac. Po kolejnych 2 miesiacach pojawila sie druga i ostatnia okazja do rozwiniecia tej znajomosci. Przejelam paleczke i dalam mu wyraznie do zrozumienia, ze ma zielone swiatlo, ale byl znowu w towarzystwie i odrzucil ten moj sygnal. Z czystym przekonaniem to odrzucil. Chyba tez nie chcial, by tamci widzieli. Po tamtym razie sie definitywnie wycofalam. Wiem, ze zalowal tego co zrobil, ale nie przyszedl do mnie i nie porozmawial. Nie zawalczyl o mnie. Zreszta nigdy przez te kilka miesiecy nie rozmawialismy. Wiec tez na poczatku robilam sobie wyrzuty, ze ksiezniczkowalam. Pozniej przemyslalam sprawe i wiedzialam, ze albo mu okaze, ze jestem zainteresowana, albo bede sobie te nieudolnosc wyrzucac jeszcze przez najblizsze miesiace. Przemoglam sie, ale jak widzisz, nie podzialalo. Jest jeszcze taka opcja, ze sobie przez caly czas pogrywal. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
ja też przez swoją nieśmiałość tracę mężczyzn:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość C
Do brokeninside87 Niesmialosc sama w sobie nie jest do pewnego stopnia zla, ale przychodzi taki etap, ze albo idziesz w prawo albo w lewo. I to samo tyczy sie drugiej osoby. I jesli na tym rzeczonym etapie sa pogrywania i inne dziecinne zachowania, ktore nie rozwijaja znajomosci to trzeba sie liczyc z tym, ze zapewne ktoras ze stron zacznie sobie odpuszczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość C dziś x trafiłaś swoim komentarzem w bardzo bolesne miejsce w tygrysiej pamięci:( x ale przychodzi taki etap, ze albo idziesz w prawo albo w lewo x ja niestety zawsze idę OD :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość C
A co jeszcze powoduje to OD?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała:" on czegoś chciał a ja przez swoją nieśmiałość odpychałam go, nie kontrolując tego, mimo że bardzo chciałam tej znajomości". Kurczę, miałem to samo. Szkoda, że to temat sprzed 3 lat i nie mogę pogadać o tym z autorką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc87
Dnia 23.10.2018 o 15:59, Gość gość napisał:

Autorka napisała:" on czegoś chciał a ja przez swoją nieśmiałość odpychałam go, nie kontrolując tego, mimo że bardzo chciałam tej znajomości". Kurczę, miałem to samo. Szkoda, że to temat sprzed 3 lat i nie mogę pogadać o tym z autorką.

Znam ten ból. To wręcz nieracjonalne. Nie zrozumie takiego zachowania ten kto tego nie doświadczył. Nieśmiałość to czasami okrutna przypadłość,zwłaszcza ta w wersji hard. Straciłem z jej powodu szansę na związek z cudowną dziewczyną. Jakoś bym to przetrawił gdybym się jej nie podobał, ale ona mnie chciała. Podobałem się jej. To prawda, że nieśmiałość to najskuteczniejszy zabójca miłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

troche nie rozumiem tej niesmialosci. Ja nie mialam nigdy chlopaka, chociaz mam 24 lata, z mezczyznami gadam normalnie i nie wstydze sie ich, na randki chodze, ale jakos.... nikt mnie nie interesuje 😞 ja jestem naprawde definicja oschlej ksiezniczki, chodze na randki, chce cos poczuc, ale nie wychodzi 😄i licze tylko, ze moze wyjdzie jakas przyjazn, mezczyzna sie obraza i czesto oznacza to koniec znajomosci 😄  no ale nie zmusze sie przeciez. Chcialabym sie zakochac, co to jest zauroczenie, serio nie wiem, bardzo mnie to martwi. Czasem sie boje, ze jestem jakas aseksualna moze, ale nie chce. Tzn lubie mezczyzn, chce sie przytulic, ale ich cialo mnie nie interesuje ani jakos mi sie super nie podobaja, nie pociagaja mnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A tzipy cię pociągają? Samej sobie odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×