Zwiazalibyscie się z kims kto zarabia 1400zl

miesięcznie i uważa, ze pracy nie zmieni bo jest ciężko z pracą a z jego humanistycznym wykształceniem żadnej innej nie znajdzie? Chodzi i kobietę lat 34, po polonistyce, od 10lat pracująca na budżecie.

dzisiaj żeby żyć minimum 8000 poniżej to wegetacja, czekanie na śmierć

Facet weźmie kobietę zarabiającą 1400, kobieta nie weźmie faceta który tyle zarabia.

http://free.amciu.com/news.php

Nie każdy patrzy na kasę, jesli lubisz swoja pracę i uważasz, ze się w niej rozwijasz to ok, moze jakies dodatkowe kursy zrobisz i dodatkowe zajęcia będziesz prowadzić? Bo wyżyć za tyle to sie niestety nie da :(

tak,jezeli bylby ladny/przystojny

Ale Kursy i tak nic nie dadzą. Z resztą jak ktoś nie ma zdolności do języków i matematyki (coś w stylu ksiegowosc)to niewiele pomoże.

Nie wyobrazam sobie, zeby moja kobieta musiala pracowac. Nasze matki siedzialy w domu i nas wychowywaly a nie jakies przedszkola a ojciec zarabial tyle, ze wszystkim wystarczylo.

Po studiach humanistycznych tyle sie zarabia. Powinna zrobić kurs dający jej fach, np. technik dentystyczny albo weterynaryjny albo pójść na studiach techniczne, przyrodnicze lub medyczne. wtedy znajdzie dobrą pracę lub załozy własną firmę.

A jak się nie ma zdolności do nauk ścisłych? Nie każdy jest zdolny i poradzi sobie np z chemią i fizyka na takich kursach.

Dla mnie pieniądze nie grają roli mogła bym się związać z kimś taki bez zastanowienia o ile jest dobrym miłym mężczyzną ;)

No racja nie kazdy sie nadaje i dlatego bedzie zarabial malo max 3 tys. Ci co sie nadaja beda mieli wiecej

P********ie, że takie sa studia humanistyczne. Jak ma się znajomości/bezczelność życiową ewentualnie jest szczęściarzem to sobie po każdych studiach człowiek poradzi. A jak przeciętniak to i po ścisłych będzie miał problemy.

Właśnie. Bez znajomości niewiele się da zrobić.

fizycznie

Niektórym wszystko idzie jak po maśle, dobra praca duzo kasy. Nie każdy ma szczęście. I nie każdy jest zdolny.

Nasze matki siedzialy w domu i nas wychowywaly a nie jakies przedszkola a ojciec zarabial tyle, ze wszystkim wystarczylo. x To były inne czasy, za komuny wystarczył jeden etat i człowiek był w stanie utrzymać siebie, żonę i dwójkę dzieci, bo każdy praktycznie zarabiał średnią krajową... weź też pod uwagę, że i pokus było znacznie mniej, dziś do podstawowych rachunków dochodzi telefon, internet, większe opłaty za prąd, bo urządzeń znacznie więcej, markowe ciuszki, knajpki, wyjazdy, itd... kiedyś ludzie mieli znacznie mniejsze potrzeby niż dziś.

ja zarabiam duzo, jestem rozwodnikiem, nie wiążę się z żadną panienką na stałe, po co ? wystarczy takiej kupić np pierścionek, bransoletkę za 2000-3000 i bzykać taką przez rok nawet dwa , zależy kiedy trzeba zmienić model, A wychodzi to o wiele taniej niż małżeństwo, baby lecą na kasę więc trzeba je odpowiednio potraktować, tak jak na to zasługują

Kobiety zawsze zarabiają mniej od mężczyzn na tym samym stanowisku lub po prostu mało... przyzwyczaj się. Poza tym jak kobieta zajdzie w ciążę to i tak nie jest w stanie się dokładać do budżetu rodzinnego bo jak nie będzie zwolniona (w najbardziej optymistycznym scenariuszu zdarzeń) to awans ją na pewno nie czeka. Jak chcesz kobity która dużo zarabia to musisz poderwać lekarkę lub jakaś panią menadżer z korporacji- cała reszta będzie zarabiać mało (w najlepszym wypadku max 2000-2500 netto).

tak.gdybym go kochala.

moj tato mowi, ze facet, ktory nie zarabia wystarczajaco by utrzymac rodzine powinien korzystac z reki , za jego czasow taki mezczyzna nie mial racji bytu, zadna kobieta by sie go nie chwycila, dzis dziady zakladaja rodziny i jeszcze maja wymagania :o, masz chociaz dom/ mieszkanie?

A mnie uczono nie brać chamskiej i wulgarnej kobiety choćby była piękna. Dla takiej nie warto stawiać dom. Niech ją weźmie jakiś menel.

za jego czasow taki mezczyzna nie mial racji bytu x Tylko twój tatuś żył w takich czasach że co najwyżej twojej mamie mógł kupić rajstopy i goździk i ona była tym w niebo wzięta, kobieta w tamtych czasach wracała do domu ze sklepu z rolką papieru toaletowego i cała rodzina była tak szczęśliwa jak dziś podczas wyjazdu na Karaiby :) Inne czasy, zupełnie inne wartości... dziś kobiety mają olbrzymie wymagania! Zanim zacznie się coś porównywać, to wypadałoby mieć choć odrobinę wiedzy na ten temat.

A jakbyście mieli np 20 lat i nie mieli konkretnego wykształcenia tylko maturę, zero doiswiadczenia zawodowego, mieszkali z rodzicami i nie mieli pracy to zakladalibtscue rodzinę? Powiedziałam znajomej, ze wg mnie jak się nie ma gdzie mieszkać, ani nie ma się pracy ani pieniędzy na koncie to nie powinno się na tą chwilę mieć dzieci. A ona się oburzyla ze w rakim razie niktby nie mial dzieci. Sama miala dziecko w wieku 20 lat,maturę zdała paręlat później. Dziecko rodzice jej chowali bo facet ja zostawił. Może to ja nie mam racji. Bo w tej chwili to ona ma córkę, wnuczke, a ja nie mam rodziny. A może było "zrobić sobie"dzieci zaraz po liceum, rodzice by mi wychowali a teraz nie byłabym sama?

nie trzeba brac slubu.

Ja mam 25 lat i zarabiam 4 tys. na rękę i mam widoki na dużo większe pieniądze w najbliższych latach, ale kosztowało mnie to masę nauki po nocach, łączenia studiów z pełnoetatową pracą a przede wszystkim wymagało posiadania planu na siebie i ambicji. Nie dogadałabym się z kimś komu wystarczy w życiu tylko wegetacja i jedzenie pasztetu. W nosie mam czy ktoś uzna mnie za materialistkę czy nie, nie chciałabym faceta, który przejdzie przez życie na moich plecach, będzie mieszkał w moim mieszkaniu bo sam nawet się nie utrzyma a co mówić o kupieniu wspólnie większego mieszkania, jezdził na wycieczki sponsorowane przezemnie - bo sam do tego nigdy nie dojdzie, dla mnie taki facet to kastrat.

Pieniądze to nie wszystko, a wszystko bez pieniędzy to jeden wielki ch**

Zarabiam 5500 netto i bylam z facetem zarabiajacym 1400. Myślę ze mial kompleksy z powodu nizszych zarobkow chcociaz ja nie mialam z tym problemu

gdybym kochala to oczywscie,ze taaak!

niestety chcesz mieć fajne życie to trzeba na nie zarabiać