Usunęli mi dziecko,jak mam powiedzieć o tym rodzinie.

Byłam w 16 miesiącu,wracałam łąkową ścieżką do domu od rodziców,mąż jeździ tirem i wraca w piątek.Rodzice mieszkają na innej wsi,drogą jest kilka kilometrów ale przez łąki niecały kilometr.Już robiło się ciemno ,byłam w połowie gdy straciłam przytomność,obudziłam się w szpitalu w mieście oddalonym o 50km,ktoś mnie znalazł w pobliżu tego miasta na poboczu drogi.W szpitali mi powiedzieli, że wszystko wygląda jakbym nie była nigdy w ciąży i zaraz jak tylko odzyskałam przytomność,zostałam wypisana. Pamiętam tylko mocne światło i takie uczucie jakbym lewitowała,potem dziwne istoty i potworny ból.Nic do mnie nie mówili ale ja ich słyszałam,mówili, że to dla dobra przyszłości gatunku ludzkiego. Pogodziłam się z tym,czuję, że zrobiłam coś wielkiego ale jak o tym powiedzieć mężowi i całej rodzinie? Przecież mi nie uwierzą.

Jak byłaś w 16 miesiącu to już był jakiś cud chyba :)

w 16 mcu ciąży tak? i kto ci uwierzy skoro ciąża trwa raptem 9 mcy. najpierw sprawdź podstawowe informacje, a potem pisz prowokacje:D

p********z?

Oczywiście chodziło mi o 16 tydzień.

jest 22 a Ty juz narabana, no ładnie.... :D

dziś tak, tak, już się wydało, spróbuj później:D

Może to kosmici byli

Swiat jest usiany wariatami .

Kosmici mówisz... cóż przynajmniej będziesz teraz miała czas tylko dla siebie. Sorry ty już masz czas dla siebie. Baaaaaaaardzooooo duuuuuuużooooo woooooolneeeeeego czaaaaaaasuuuuuu. Tooooooooo grzeeeeeeeeeeeeech goooooooooo taaaaaaaaak maaaaaaaaaaaaaaarnoooooooooooootraaaaaaaaaaawiiiiiiiiić

ale przynajmniej śmieszne:)

Komentarze o wariatce proszę sobie darować, to nie jest prowokacja. Czułam, że to są ludzie tylko tak jakby bardziej rozwinięci,nie "rozmawialiśmy" w żadnym języku,po prostu ich rozumiałam ale to byli ludzie na 100%,może pochodzili z przyszłości.Nie powiedzieli mi o co chodzi ale może chodzić o jakąś katastrofę w której człowiek był zagrożony i oni chcieli to naprawić, nie wiem tak się tylko domyślam.