Nadopiekuńczy rodzice

Cześć, niedługo moja rodzina wyjeżdża nad morze na tydzień. Problem tkwi w tym że ja nie mam ochoty z nimi jechać. Nie chce jechać ponieważ jestem tam z nimi co rok, schemat każdego dnia jest ten sam plaża, spacer, plaża. Wiem że nie będę się dobrze bawił. Powiedziałem im że wole zostać sam i że dobrze im zrobi jak pojadą tylko we dwoje a oni odparli że jak z nimi nie pojadę to oni też zostaną. Dla mnie to przesada mam 17 lat potrafię zając się domem, nie wyprawiam żadnych imprez itp. Niedorzeczne jest dla mnie to że psują sobie wakacje tylko by mieć mnie pod stałą kontrolą. Zdaje mi się że są nadopiekuńczy i nie mają we mnie zaufania choć nie wiem z czego to wynika. Macie jakieś pomysły co zrobić?

twoi rodzice przesadzają, wciąż mają cie za malutkiego synusia.... tak to jest z jedynakami, zapatrzeni w ciebie jak w obraz.

Jesteś jedynakiem?

Tak, jestem jedynakiem. Chcę żeby pojechali ale nie ciągli mnie ze sobą, w tym roku już byłem raz z nimi nad morzem.

A ja uważam, że skoro nie masz innych spraw/obowiązków to powinieneś jechać z rodzicami. Najwyżej tam trochę się od nich zdystansuj, ale dlaczego masz nie jechać? Sama jeździłam z rodzicami a przynajmniej mamą na wakacj****aardzo długo, właściwie do czasu aż założyłam swoją rodzinę i uwielbiałam te wyjazdy a teraz*****ardzo doceniam. Ludzie mało czasu ze sobą spędzają, bo ogólnie szkoła i praca zajmują człowiekowi kawał życia. Dlatego jak jest urlop to mądrzy rodzice chcą mieć blisko dzieci. Ja rozumiem Twoich rodziców i nie uważam tego za przejaw nadopiekuńczości.

Po prostu chłopak nie ma ochoty na taki wyjazd i wcale mu się nie dziwię. 17 lat to już trochę i pewnie nie chce mu się ciągle z rodzicami jeździć, w tym wieku to można zrobić wypad pod namiot nad jezioro ze znajomymi, a nie tylko z rodzicami siedzieć.

no sorry, ale nasze prawo pozwala na samodzielność po 18 roku życia. Póki co samego bez opieki zostawić cię nie mogą. Więc jeśli nie masz starszego rodzeństwa, cioci babci, to musisz być pod ich opieką i tyle. Bez względu na to czy to ci się podoba czy nie. Bo póki nie skończysz 18, odpowiedzialność za ciebie ponosi "dorosły" opiekun

jacy wy wszyscy zgodni... współczuję chłopakowi, że w wieku 17 lat musi jeździć z rodzicami... rodzice nie są zainteresowani tym samym co nastolatek, więc żadne z nich nie będzie czuło się do końca dobrze. jeśli chłopak jest spokojny i odpowiedzialny to mógłby zostać sam, z doskoku mógłby doglądać go czasem ktoś z rodziny, babcia, ciocia, sąsiadka.

Bardzo dobry artykuł o macierzyństwie i maminsynkach. O tym jak łatwo skrzywdzić swoje dziecko i zrobić z niego społeczną kalekę: https://mlodzinadorobku.pl/mamusiu-pomoz/