Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna1989

Brak uczuć....

Polecane posty

MałaCzarna1989 dziś [10:37] Hej Piszę tutaj żeby się wygadać . Dużo osób na pewno mnie skrytykuje. No ale :P Zacznę od początku - mam 25 lat od 6 lat jestem w związku małżeńskim. Na początku było cudnie - uczuć tyle że nie do opisania . Po 3 latach stopniowo mąż zaczął mnie odpychać, prosiłam o wszystko o pocałunek , przytulenie ( zawsze był zmęczony, było mu niewygodnie, cos go bolało, nie miał ochoty) . Jeśli chciał się zaspokoić to owszem poprzytulał mnie przez 2 minuty, zrobił co miał zrobić i wracał do tv. Wtedy poznałam pewnego faceta w pracy. Dobrze nam się gadało, zaprzyjaźniliśmy się. Nie chciałam nic więcej. Pewnego razu zaczął mnie przytulać tak po przyjacielsku ... no i coś we mnie pękło ! Chciałam więcej i więcej smutas.gif Zaznaczam że nie spałam z nim . Przytulaliśmy się i całowaliśmy . Mój mąż się o tym dowiedział. Zostawił mnie ( w sumie się nie dziwię ). Ale tu pojawił się problem. Okazało się że zaszłam w ciążę. Oczywiście jest to dziecko męża ( nawet badania sobie zrobił) . Przez całą ciążę byłam sama, mąż się nami nie interesował . Dopiero obudził się jak mała miała 6 miesięcy - wtedy złożyłam pozew o rozwód i alimenty . Nagle stwierdził że chce być z nami, że wszystko naprawimy i będzie jak dawniej . Było przez 2 tygodnie... od 2 miesięcy jest znowu to samo . Czuję się nie chciana, nie kochana, odepchnięta... po prostu zwariuję ... Jeśli ktoś doczytał do końca i ma jakąś radę to proszę o pomoc. Boję się od niego odejść bo nie chce zrobić krzywdy córce. A po drugie kocham go , ale nie potrafię tkwić w związku bez uczuć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka sprawa, nie wiem co bym zrobiła w Twojej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Mysle, ze wasze malzenstwo skonczylo sie juz bardzo dawno. Jesli dobrze licze to mialas 19 lat jak wyszlas za maz. Maz pewnie tez niewiele wiecej. Takie wczesne zwiazki rzadko kiedy sie utrzymuja. Jak pokazuje czesto zycie. Mysle, ze te chwilowe kaprysy uczuciowe twojego meza to jedynie hustawki nastroju. Summa summarum nie wierze, ze tez wasz zwiazek przetrwa. Zostaje wiec rozpoczecie zycia: ty i dziecko. Obym sie mylila. Co masz zrobic? Porozmawiac szczerze i dorosle ze swoim mezem. Porownac swoje plany i podjac jakas decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na twoim miejscu poprosiłabym męża o jakąś rozmowę na ten temat, powiedz mu, jak jest, że nie wytrzymasz tak dłużej i zaproponuj może jakąś terapię małżeńską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze musicie porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i po rozmowie... mąż mnie wysłuchał, powiedział co go boli, pokłóciliśmy się po 2 godzinach się pogodziliśmy i w sumie teraz nagle się zmienił ... jest czuły, opiekuńczy itp. zobaczymy tylko na ile :P dzięki za rady !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×