Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Depresja. NFZ lub nie. KujPom

Polecane posty

Gość gość

Witam. Szukam namiarów na osoby, które uporaly się z depresją w Kuj-pom. Kto Wam pomógł? Mam już dość. Podejrzewam u siebie dwubiegunówkę. Raz mój poziom euforii nie daje żyć ludziom i wiecznie mnie pełno, a innym razem jest etap że mam ochotę nie wychodzić z domu. Oczywiście tego drugiego etapu jest ok 90% i to jest przykre. Wiem ze to choroba. Ewentualnie priv to podam maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z Warszawy może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko ci będzie wyjść z tego bez dobrego psychiatry i lekarstw. Ale jeżeli masz kasę i dobrą pracę to możliwe że sobie dasz rady. Są tacy co wybierają samobójstwo, bo to najprostsze wyjście z sytuacji. Nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z kuj-pom i też mam pewne problemy,niestety ani psycholog ani psychiatra mi nie pomogli więc jakoś sobie żyję,raz jest gorzej a raz lepiej. Staram się nie uzewnętrzniać moich problemów. Dopiero jak jestem sama to pozwalam sobie płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość nr 1, nie zamierzam popełnić samobója, bo że tak powiem mam bardzo niski próg bólu, nawet w podstawówce pamiętam że nauczycielka wpisywała mi uwagę za to, że przeszkadzam na lekcji... A to wstrętny kolega (dziobak nr 1 w klasie) szczypał mnie w rękę a mnie to strasznie bolało! Uwagę dostało się mnie, nie jemu, a jakże :/. Tak więc niski próg bólu trzyma mnie stabilnie przy życiu :). Mam swoje pasje, ale apatia, brak chęci do ich kontynuowania, opory przed wychodzeniem z domu niszczą wszystko po kolei. Życie, pasje, pracę. Gość nr 2, a ja już mam dość tego... też nie uzewnętrzniam moich problemów, przez co wydaję się miłą i radosną osobą dla tych, którzy mnie bliżej znają. A dla tych którzy mnie bliżej nie znają i nie chcę im się dać poznać - jestem zamkniętą w sobie osobą. Czyli wychodzi na to, że obcy, na których mi nie zależy, znają mnie lepiej, niż "dalsi znajomi". Bo bliżsi, to pewnie już dawno wysunęli wnioski z moich wahań nastrojów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
Możesz próbować iść do psychologa,generalnie psychiatrę to odradzam.Mnie chciała wysłać do szpitala chyba po 2 wizycie,nawet nie próbowała zrozumieć moich problemów.Pamiętam jedna rzecz była dla mnie ważna i za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jak to się nazywało a ona to zbagatelizowała.Po tym przestałam chodzić do niej.Ktoś kto uznaje,ze coś dla niego nie ma wartości a dla mnie było to istotne nie powinien mnie leczyć. Ale Ty idź może Tobie pomoże. Generalnie jak szukasz psychologa to trudno na nfz,ja chodziłam do fajnej babki ale mi ja znalazła jedna osoba(generalnie była to całkiem obca osoba ale chciała mi pomóc) niestety psychologa to sama zawaliłam bo była naprawdę fajna,tylko się wystraszyłam naszych rozmów.A psychiatra t jak wcześniej pisałam dupa wołowa a nie psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy autor tematu
Dobrze, że przymusowo nie wsadzają do szpitala. To jest właśnie to, że brak zrozumienia drugiej osoby i powierzchowność jej traktowaniu może na wiele lat zaprzepaścić chęć podjęcia się wyleczenia. Dlatego widzisz. Ja szukam konkretnych namiarów. Wiem, że są Lekarze z pasją. Wiem, bo na takiego natrafiłam, co prawda o zupełnie innej specjalizacji, ale z potężną wiedzą psychologiczną i wiedział jak postępować z takimi osobami jak ja... Także fajnie byłoby gdyby ktoś się podzielił namiarami. Gość2 - nie tracimy nadziei na lepsze jutro!!! Wiem, że z tego można wyjść. Tylko trzeba poszukać odpowiedniego wyjścia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak wyjscie zawsze jest ale w moim przypadku zamknelam sie w sobie i pogodzilam sie z losem,tak ma byc i juz. Ale Ty walcz z tym cholerstwem bo wiem jak bardzo mozna sie zatracic w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
A skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy autor tematu
Potrzebujemy namiarów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiatowe centrum pomocy rodzinie w Inowroclawiu, tam sa bardzo fajne panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy autor tematu
Zróbcie ten krok i podzielcie się z kimś swoim problemem... Może akurat, ktoś się znajdzie kto nam pomoże... Napisać maila nie zaszkodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
Niektorym nie da sie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak pieniędzy może być ogromną przeszkodą. Ale wszystko inne to wymówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
Pieniadze to pikus z tym co czlowiek przezywa w srodku. Ja od kilkunastu lat tak "zyje" i to jest cholernie meczace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×