Pije prawie codziennie 2 lub3 piwa

czasem 5, ale w weekend. Czy grozi mi utrata zdrowia?

nie bardziej niz przeciętnemu polakowi

ciekawy temat, bo sam się z tym borykam od niedawna. Piję od pół roku 3-4 piwa dziennie. Po pracy czuje osłabienie i dlatego chce relaksu i ciekwy jestem, czy to osłabienie nie jest przez te właśnie wypijane piwa większe niż byłoby normalnie.

Alkoholizm, marskosc watroby, smierc... radze poczytac o aa

od trzech piw dziennie ? :)

Wystarczy jedno dziennie

ee bez przesady. tyle to raczej nie szkodzi

Ja tez tyle pijam hehe

Czytalem kiedys o kolesiu ktory pil jedno piwo dziennie i umarl przez marskosc watroby

Mój sąsiad wypija litr winacza dziennie i nie umarł a ma 70 lat:D

dokładnie u mnie w robocie jest taki kolo Janek winiarz. 65 lat duży czerwonosiny nos. Pije tylko wina całe życie i co ? Do tego kopci 40 papierochów

dobra co z tymi 4 piwkami będzie alkoholizm od tego ? bo tyle pije, a delirium tremens nie mam :)

Mozesz tez miec takiego "farta" a moze nie, ja rzucilem fajki i ograniczam alko, srednio 4 piwa raz na 2 tygodnie moze, staram sie bez okazji nie pic :D wolicie nie wiedziec ile pilem i palilem kilka lat temu, czego zaluje :p

Spróbuj przez tydzień nie pić wogóle. Raczej stawiam na to, że nie wytrzymasz. To już raczej uzależnienie psychiczne i fizyczne. A to już spory problem. 1 piwo dziennie to już prosta droga do uzależnienia i wszelkich konsekwencji z tego wynikających.

je/bany dziadu cię rozpił:O jak dorwę to zaje/bie gnoja

teraz już 3 dni nie piję i przez 3 dni wypaliłam tylko 7 fajek

ja piję tylko dla towarzystwa, jak jestem sama to nic ;)

Jeśli nie potraficie poradzić sobie sami z nałogiem polecam wybrać się do takiej kliniki - http://leczyc.pl/ . Też kiedyś miałam problemy z alkoholem, na szczęście w porę zwróciłam się o profesjonalną pomoc.

ja też piję prawie codziennie 2-3 piwa...nie palę od 3 lat , a piwko piję jak ja to mówię w sezonie letnim od maja do września :) bardzo lubię piwo jak jest ciepło,wracam z pracy po ciezkim dniu w biurze bez klimy i mam chwilę dla siebie. I nie wydaje mi się to problemem bo po za sezonem nie piję tygodniami...to chyba kwestia indywidualna każdego człowieka :)