Mam problem z dziewczynami

A raczej ze sobą. Jestem za bardzo empatyczny. Przejmuje się tym co czują inni. Np taka sytuacja. Podobam się kilku dziewczynom z pracy, jednym może mniej innym bardzo i powiedzmy że jedna z nich też mi się podoba (nie mam tu na myśli konkretnej) i np nie będę podrywał tej, która mi się podoba, bo wiem, że będę ranił inne. Czy ja jestem normalny?

też tak mam.

Współczuję, mam coś podobnego, chociaż nie aż do tego stopnia chyba. Ale jestem na tyle porąbana, że unikam częstego kontaktu wzrokowego z ludźmi, którym się podobam, a którzy mnie się nie podobają, bo wiem, że to im tylko napędzi uczucia.

Szczerze to chciałbym wszystkie zadowolić emocjonalnie, ale to niemożliwe.