Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nowa dieta

Polecane posty

Gość gość

witajcie. byłam wczoraj u dietetyka i mam mętlik w głowie. ciekawi mnie wasza opinia na temat tej diety czy ktoś taką lub podobną stosował? założenia są takie: zero zbóż. żadnych. mogę jeść za to mięso (głównie drób, zwłaszcza indyki ale inne też od czasu do czasu), ryby wszelakiej postaci. do 6 jajek dziennie - białek ile chcę, warzywa w dowolnej postaci. wszystko parowane, gotowane, sporadycznie pieczone, smażone. z ziemniaków tylko bataty bez strączkowych. żadnej kukurydzy też. wybierać jak najmniej przetworzone produkty. zero czegokolwiek w proszku. sporadycznie coś ze słoika czy z puszki. spokojnie do 4l wody. 1 owoc dziennie najlepiej regionalny czyli jabłko gruszka śliwki (garsc). zupy warzywne. jogurt tylko naturalny. prawdziwe masło nie margaryna i nie żadne mixy. i jeszcze kwestia porcji. co do porcji to ma to być np. jesli chodzi o obiad to 250g zupy a co do drugiego dania 100g mięsa i 150g warzyw. śniadania dość obfite. na kolacje jajecznica z 2 całych jajej i kilku białek np. wędliny tylko drobiowe jeśli chodzi o sklepowe i tez z umiarem - kilka plasterkow co jakiś czas. teraz muszę sobie tylko na tej podstawie ułożyć jakiś sensowny jadłospis. no i założenie jest takie że się nie przekracza 1500 kcal ale jakoś mega skrupulatnie liczyć nie trzeba. co sądzicie? ktoś się w ten sposób odchudzal? aha nie ma tu żadnych serkow bo źle się po nich czuje wiec zostaly wykluczone od razu po rozmowie pierwszej. mleko pijam tylko roslinne juz od lat ale również sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten dietetyk to ma uprawnienia????? i dlaczego sam nie ułozył ci jadłospisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej. moja koleżanka z pracy jest na takiej diecie ale nie ma to u niej zwiazku z odchudzaniem. z tym ze tez nie przytyła. to ma związek z alergią hormonami i jakimś protokolem autoimmunologicznym (cokolwiek to znaczy) z tym ze ona nie ma narzuconych porcji. potrafi zjesc calego kurczaka z rozna za jednym posiedzeniem. to jej pomogło bardzo na jelita. więcej szczegółów niestety nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest dietetyk kliniczny. a jadłospis mam sobie ułożyć sama wg. tego co lubię i co akurat mam w lodówce. z tym mięsem to wiadomo nie każdego na wszystko stać. moim zdaniem to wygląda dość ubogo a co do tych jajek to 6 dziennie???? nie za dużo????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie inny lekarz powie ci ż za dużo;) jajka są ciężkostrawne, moja wątroba by to odpokutowała, jadam jajka, ale góra 6 tygodniowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tej diecie nie ma nic dziwacznego (no tych jej może trochę za dużo) masz jeść zdrowo i zbilansowaną dietę. To, że przetworzone, chemiczne i konserwowane produkty nam szkodzą i nas tuczą wiem od dawna. Kiedyś nie było tyle chemii w jedzeniu i nie było tylu grubasów, a teraz żremy świństwa i tyjemy do monstrualnych rozmiarów. Np. syrop glukozowo-fruktozowy jest w zasadzie we wszystkich gotowych produktach (słodycze, dosladzane jogurty, serki itp.) napędza nam apetyt. Od dawna tak jem, i powoli chudnę i świetnie się czuję. Nie przemawia do mnie tylko ta dieta bezglutenowa, bo ja lubię pieczywo, (ale też to zdrowe), lubię owsianki, nie jem słodyczy sklepowych, więc c czasami piekę ciasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co wyczytałam to napisałas ze do 6 jaj dziennie a nie że masz tyle jeść codziennie, dzień w dzień. wydaje mi się ze chodzi tu o kwestie menu. wiadomo, że np. omletu z jednego jajka nie zrobisz, ale jeść go codziennie przecież nie musisz. dawno już obalono mit ilości zjadanych jaj, ale jak to ktoś napisał jest to kwestia indywidualna i nie każdy lubi i nie każdy się dobrze po nich czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak myślę o tych jajach jak gość powyżej. a co do diety to jest po prostu zdrowa. te porcje oraz brak wypełniaczy w rodzaju makaronu ryżu i chleba to pewnie w kwestii zrzucenia wagi. jedno jest pewne. marchewka czy pietruszka cię nie uzależni natomiast cukier i te wszystkie dodatki już jak najbardziej. powodzenia. poszperaj w necie. na pewno wiele fajnych przepisów znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak jem i chudne. z tym że u mnie to tzw. dieta eliminacyjna i pozbywalam się po trochu produktów a nie tak wszystko w jeden dzien. w ogole nie nazwalabym tego dieta w sensie schudnac a potem wrocic do tego co sie jadlo wcześniej co raczej dieta na reszte zycia z małymi odstępstwami (np. urodziny u cioci i kawałek tortu). osobiście jem dużo jajek i mam się bardzo dobrze. wbrew pozorom to bardzo łatwe jedzenie. np. obiad. wrzucasz do parowaru piers z kury lub rybe na drugie pieterko warzywa surowe kub z mrozonki potem to na talerzu doprawiasz. jakies 20min i masz obiad. zupy mozna robic na 2-3 dni (trzymane w lodowce). najwiekszy problem zawsze mialam i nadal mam ze sniadaniami (dlatego zwykle jem jajka) i kolacjami (warzywa ). serkow serow tez nie jadam. bo nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maxi_ja
tak - to wyglada jak protokół autoimmunologiczny - generalnie poszukaj paleo - tam powinnas znaleźc przepisy dla siebie, z tym, że jaja, ryby i mieso powimny byc z dobrych źródeł niestety. A co do tego, że wątroba nie wytrzyma 6 jaj dziennie, jak w miare zdrowa to wytrzyma, natomiast jak dołozysz jej chleb czy makaron to bedzie gorzej. Ja jestem na podobnej diecie, ale jem miesa najróżniejsze i od czasu do czasu grzeszę serami. Zaopatrz się również w kiszonki, bo akurat jest sezon: kapusta, ogórki, buraki - duzo zdowia dla układu pokarmowego i odporności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Propozycja dietetyka jest ciekawa, w ten sposób łatwiej nauczysz się jak jeść i co jest zdrowe, a co nie. Duża część osób nie myśli, nie myśli też na diecie i wierzy w cuda lub sztywno trzyma się jadłospisu, a potem nie wie co ma zrobić jak utrzymać wagę. Polecam Tobie przepisy, które mamy w dzienniku diety, korzystasz z nich za darmo - http://dietomat.pl/dzienniczek Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie jedzenie pomogło mi na napady żarcia. konsekwentnie o ustalonych porach jadlam zwykle to samo bez cukru bez tych wszystkich sztucznych przetworzonych cudakow bo jedzeniem tego nazwac nie można. przeszlam cukrowy i kawowy detox z bardzo zlym samopoczuciem i zawrotami głowy. teraz czuję się super. zauważyłam ze jem mniej. zapycham się warzywami na surowo lub z jakims jogurtowym sosem np. z tym ze ja akurat jadam sporo owoców. pozdrawiam i powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maxi ja myślę ze jesli autorka zacznie od jaj z wolnego wybiegu lub chocby 1nek oraz kurczaka czy indyka z supermarketu to i tak bedzie dla niej lepsze niz dotychczasowe odzywianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to prawdopodobnie paleo :) a co do posiłków to nikt ci nie każe jeść jaj czy jajecznicy zawsze. posiłki możesz sobie dowolnie zamieniać. dzielić itd... np. z powodzeniem sprawdzi się zupa na śniadanie a na lunch mieso z warzywami. a w domu omlet lub jajecznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zainteresowala mnie ta dieta. czy ktos moglby wrzucic jakis jadlospis na kilka dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maxi_ja
Oczywiście, że już będzie lepiej, ale ponieważ deita ta opiera się na mięsie jajach i rybach - tak radziła dietetyczka - więc zwracam uwagę na jakość, nie wróżę ile autorka będzie czego jadła, ale jesli sporo to lepiej, żeby to nie był szit z toksynami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj kopiuję swój jadłospis, który kiedyś wrzucałam - to takie podstawy, a wiariacji jest sporo: na sniadanie: głównie jaja w wielu postaciach z warzywami (omlet z pomidorem, oliwkami, cebulą i kapucha kiszona do tego, sałatka z makrelą, ogórkiem kisz. i cebulą, jajo na twardo z jakąs sałatką, jajecznica z dodatkami - co się nawinie i zielsko , albo kiszonka, carpaccio z łososia z cebulką, oliwą i jakąś zieloną sałatką, kiełbaski z grila z czyms kiszonym, śledź w śmietanie (nie paleo, ale od czasu do czasu mam smaka), czasem zjadam zupę, która mi zostanie z poprzedniego dnia, krewetki na masle i czosnku, szpinak na maśle, cebuli i bekonie... na przekąskę orzechy, migdały, owoc, zupa, prażone nasiona słonecznika i dyni... potem jem obiad: kawał mięsa, ryby zielskiem lub kiszonką lub warzywami pieczonymi - zalezy jak wyjdzie, wątróbka z jabłkiem i cebulą, tortillę z mięsem i warzywami, mieso oczywiście też w róznej formie - mielone (z galaretką z chia do zlepiania zamiast jajka i bułki taretej), gołąbki bez ryżu, leczo, gulasz itp. Na kolację róznie, czasem i kawałek sera się trafi, ale przeważnie jakies warzywa na tłuszczu na ciepło, albo zapiekanki typu: nadziewana papryka (cebula, grzyby, brokuł itp), nadziewany kabaczek, zapiekanka: bakłażan, bekon, pomidor, ser, fasolka szparagowa z grzybami i siemieniem, a jak się najadłam w ciągu dnia to coś z przekąski zjadam... robię sobie smoothie owocowo - warzywne od czasu do czasu dla podreperowania witamin i mikroelementów, czasem wypije kefir, bo kocham i co nie mam czasu na nic innego, czasem zjem bita smietanę z czekoladą, sernik - generalnie słodkie, byle bez glutenu i bez przesady z cukrem, czasem sobie upiekę chleb na mące gryczanej z ziarnami i wtedy robię sobie klasyczne kanapki z różnościamiusmiech.gif i ziemniaka z pieca od czasu do czasu zjemusmiech.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMalwa
W końcu podobam się sama sobie .Po wielu latach bez skuteczniej walki z kilogramami w końcu mi się udało.Zmieniłam dietę regularnie ćwiczyłam i brałam Foreverslim.Efekty po skończonej kuracji na prawdę są super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maxi dzieki za jadłospis. w ogole wszystkim dziękuję za taki odzew :) wczoraj zakupilam potrzebne produkty. sporo mięsa (mielone z indyka, kurze nóżki, drobiowa wątrobke) oraz sporo warzyw i sałatki - kiszonki oraz ogórki. jabłka. i moje ulubione pomidory. założyłam sobie zeszyt gdzie sobie zamierzam wypisac co mogę jeść a czego nie i moje codzienne menu co zjadlam. kalorii liczyc nie bede ale te obiadki może faktycznie bede wazyc. mam do zrzucenia sporo bo z 40 kg a idealnie byłoby 50. no ale nic na szybko. powolutku :) nikt nie napisał czy schudl ile i w jakim czasie na tej diecie. tylko maxi ma w stopce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze pytanie. czy można kefir?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można. w sumie nabiał tłusty w niewielkich ilościach też można byle nie jakieś fity, lighty z syropem glukozowym i zawartoscia owoców 4%. no i tak naprawdę sama siebie zaobserwuj co lubisz a co ci nie służy. ten dzienniczek to dobry pomysł. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada, nie rób dużych zakupów, bo albo będziesz to jadła, bo się zepsjue, albo zapasy będą cię kusić i z odchudzania nici. Wiem zdoświadczenia, że jak mam dużo żarcia w lodówce (nawet zdrowego), to mam ochotę na wszystko, a jak nie mam to jem co jest;) To pierwsza zasad w odchudzaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
planuj posiłki i kupuj tylko to co jest ci potrzebne na najbliższe dni (po co ci 3 rodzaje mięsa??)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi zapasami to prawda - warto zrobić sobie zakupy tych rzeczy, które dłużej posłużą, czyli dobrych tluszczy np. oliwa, olej kokosowy, nawet smalec - nie wiem co Twoja dietetyczka na to, przypraw, ale poza tym im mniej jedzenia w lodówce tym lepiej;) Co do nabiału jest lepiej jak go nie ma (teraz mam tydzień beznabiałowy zupelnie), ale normalnie dolewam mleka tłustego do kawy, czasem wypije czysty kefir i zjem ser - im twardszy tym lepszy - parmezan, cheddar itp. Raz w miesiącu dziabnę camemberta, bo lubię. Jednak warto ograniczyć nabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że schudniesz na takim odżywianiu. zaczniesz z czasem wybierać jakość nie ilość. poza tym mięso, warzywa i jaja dobrej jakości są drogie więc będziesz musiała rozważnie gospodarować swoimi zasobami. przykaz dietetyka 100g mięsa 150 g warzyw w sumie 250g posiłek moim zdaniem bardzo trafiony w przypadku redukcji. kilka dni będziesz chodzić niedojedzona ale potem żołądek się zmniejszy i będzie dobrze :) z pojęciem paleo się nie spotkałam ale wyglada mi to na połączenie nieco dukana późniejszej fazy z dietą rozdzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tymi zakupami to różnie. moje przerobione leżą w zarazarce nie w lodówce. ja zwykle sobie planuje co mniej wiecej bede jesc co jest nie trudne bo z malymi modyfikacjami zwykle podobnie. robię np. w weekend zapasy jedzenia potem dzielę na oko i mroze ;) najłatwiejsze są wszelkie potrawki, lecza i gulasze. w sumie u mnie zawsze podobnie tylko z różnych mies. zrób sobie np. z całego tego kurczaka potrawke z warzywami , z grzybami np. i sosikiem z łyżką jogurtu albo z koncentratem pomidorowym. potem to poważ po 100g i do zamrazarki. tak samo zrób wątrobke z cebulką - podziel i zamroz. z mielonego pulpeciki w sosie np. koperkowym. poswiecisz trochę czasu w sobotę a masz jedzenia na cale 2 tyg chyba jak nie więcej bo po 100g to sporo wyjdzie co tego :) - same obiadki. do tego zupe zrobisz na szybko raz na 2-3 dni i gotowe. to naprawdę jest mega proste jedzenie. ja nie za bardzo umiałam gotować a teraz super mi to wychodzi. w necie przepisów od groma. z tym ze ja rzadko cokolwiek smaze i lubie takie mokre z sosem zwykle i do tego a to buraczki a to batata a to kiszone ogórki a to kapuste a to surowke no co tylko chcesz :) latwizna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też lubię gulasze mięsno warzywne (rzadkie z gęstym;)) ale dla mnie odmrażane potrawy są niesmaczne, robię obiady na dwa, trzy dni. Jeśli już to zamrażam poporcjowane mięso i z tego robię posiłki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej też - jesli mrożę to tylko mięso, ale nie przerobione, a z przerobionych to rosół i czasem jakis sos jak zrobię za dużo, nie wyobrazam sobie jak smakuje odmrożona wątróbka z cebulką;) Ale co każdemu pasuje, jakbym nie miała czasu to też bym tak pewnie robiła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weszłam z ciekawości i mnie również się spodobalo :) kiedyś w szkole się tak odchudzalam (wieki temu) i pamiętam ze było to szybkie i efektywne, tyle że ja miałam z 5kg do zgubienia. i chyba do tego wrócę bo musze troche zgubic. pamiętam tak mniej wiecej swoje menu. jakościowo było różnie bo jadłam to co gotowała mama były też kostki rosolkowe i vegeta ktorych teraz unikam. a jadłam mniej wiecej tak: na sniadanie - jajecznica z 3 jajek albo omlet do tego różne warzywa i przyprawy lub jeśli nie zdążyłam zjesc w domu to bralam jajka na twardo i pomidora. w szkole mialam kanapki 4 kromki z ktorych wyjadalam zawartość - ser, wedlina, twarozek. do tego jablko lub banan. obiad: zupa plus kawalek miesa z surowka. jak byly pierogi czy inne maczne rzeczy to jadlam kilka plasterkow wedliny z pomidorem papryka albo jakas salatke sobie robilam. jadlam na malych talerzykach i w najmniejszej w domu miseczce. kolacja zawsze jogurt naturalny taki sredni. po 18tej juz nie jadłam nic (chodzilam kolo 22giej spac). zero chleba i makaronu. zero słodyczy. duzo wody. herbata bez cukru. zero kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mroze z braku czasu na gotowanie w tygodniu niestety. kwestia godzin pracy. smakuje mi bo jest szybko i domowe i bo nie mam innego wyjścia. gdyby nie to pewno rzucalabym się na kanapki lub inne jakies gotowce czy jedzenie z budki :/ poza tym dzieki mrozeniu kilku potraw na raz codziennie mogę zjesc cos innego. mrożona watrobka jak i gulasz są moim zdaniem całkiem niezłe ale krytykiem kulunarnym nie jestem. dla mnie ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×