Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

maz powiedzial mi tak...

Polecane posty

Gość gość
Ja bym zostawiła dziecko z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stacjonarny ma u siebie w domu ale dziecka mialaby pilnowac u nas a my mamy tylko komorki :) od biedy moglaby pilnowac u siebie ale sa tam palace papierosy osoby i mi to bardzo przeszkadza jak ktos pali przy dziecku :/ i boje sie, ze mala moze zle sie czuc bez swojego pokoiku, lozeczka, zabawek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy jest to wesele? Czy pozwierdziliscie przybycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja brałam ślub gdy moje dziecko miało 2,5 miesiąca :D I nie było z nami na weselu :D Przeżyło :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam nawet takich idiotów którzy potrafili zostawić niemowlaka z 90(!)letnia babcia więc już nic mnie nie zdziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele jest za miesiac jeszcze nie potwierdzilismy ale juz by trzeba bylo to zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmisz piersią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zostawiłabym 5-miesięcznego niemowlaka z babcią, jeżeli miałby to być pierwszy raz, w dodatku na tak długo, nie mając opcji szybkiego powrotu. Sama poszłam z mężem na powiedzmy imprezę (nie wesele, ale taka z orkiestrą z okazji 10-lecia firmy), 5 min drogi samochodem od domu. Córka miała 5 miesięcy i została z moją mamą (która mieszka obok mnie i którą widziała codziennie). Było dobrze 1,5 h - z czego 40 min przespała. Ale właśnie jak wstała z drzemki a mnie nie było obok wpadła w histerię. W telefonie słyszałam tylko przeraźliwy płacz dziecka, mojej mamy nie było w ogóle słychać. To było tylko 5 minut, a dziecka nie mogłam uspokoić przez kolejnych 15. Krztusiła się łzami, śliną. Histeria po prostu. Uspokajała się na raty, płacz wracał. To był jeden, jeden jedyny raz kiedy widziałam ją w takim stanie. Także na Twoim miejscu bym nie ryzykowała. Dzieci są różne. Nie koniecznie musi być tak u Was, jak było u nas. A jak będzie podobnie??? To co zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie przesadzacie a nadgorliwość gorsza od faszyzmu ;) Kiedys macierzyński trwał 3 miesiące i większość matek wracało do pracy i dzieci z tego powodu nie umierały i nie krztusiły sie łazami, chyba że chowa się je w izolacji od innych ;) Nawet Wy drogie Panie w większości jesteście takimi dziećmi, które po 3 miesiącach trafiały do babć, opiekunek lub żłobków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie przestancie szalec ze 70 lat to taka stara. Moja mama ma 80 i pol i doskonale sobie daje rade z komorka, szaleje na skype na ipadzie. Jest w ciaglym ruchu, smiga w jeansach i na obcasach. I nigdy w zyciu o sobie nie powiedziala ze jest stara. Jesli mama autorki jest zdrowa to ta 70 tka mnie nie przeraza ani troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Nigdy nie ciągnęłabym dziecka 5 - miesiecy w 5 godzinną podróż autem a potem na ślub i wesele. Jak ty to sobie wyobrażasz? Tak szczerze? Jak ci zacznie płakać w aucie po 3 godzinach to co zrobisz? Wrócisz się? 2. Nie pojedziesz bo strzelisz focha na męża? Czemu z nim o tym nie porozmawiasz? NP czemu tak powiedział? Bo powiedział coś bardzo niefajnego ale strzelanie focha ci nic nie da. Ogólnie to jest tak, że wiele dzieci ma gdzieś swoich rodziców. Różnie w życiu bywa. A ta mityczna szklanka wody to chyba pobożne życzenia. 3. Twój mąż powiedział coś co po częsci jest prawdą ale w sposób niedopuszczalny. Mój mąż nigdy by w taki sposób się do mnie nie odezwał. Gdyby miał mi powiedzieć coś podobnego w kontekście sensu na pewno nie zrobił by to w ten sposob. Gdyby powiedzieła tak zastanawiałabym sie czy kocha nasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAgnieszka
Byłam z pół rocznym dzieckiem na weselu. Ani ja się nie bawiłam ani mąż. Mała była wystraszona. Dziecka nie bierz. Jeśli dobrze zna babcie to z nią je zostaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie zostawiła swojego 5 mies syna z obcą kobietą , ani mi się śni i nie ważne czy kopnie mnie w tyłek za 18 lat :D. Powiedz mężowi że póki co córka ma 5 mies i cię potrzebuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż miał po części rację,choć rzeczywiście może użył nieodpowiednich słów. Ale 5-miesięczne dziecko, to nie noworodek. Wiem,że jest jeszcze malutkie i każde dziecko jest inne,ale ja bym zostawiła z babcią i pojechała na wesele. Takie imprezy to nie miejsce dla dzieci (a zwłaszcza takich malutkich), ty się przynajmniej pobawisz trochę, pośmiejesz, potańczysz. Przecież taki jeden wieczór "rozrywkowy" raz na jakiś jest każdej matce potrzebny, taka odskocznia od dnia codziennego, wyrwanie się gdzieś bez dziecka. Z drugiej strony,jeśli będziesz się non stop zamartwiać o dziecko ,odchodzić od zmysłów, wyobrażać sobie Bóg wie co,to może faktycznie lepiej nie jedź,bo z takim podejściem,to kompletnie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko z takim podejsciem jestes na najlepszej drodze do rozwodu z mezem.. maaz chce jechac z Toba i sie wybawic a Ty masz to w d***e bo dzieciaka z babcia nie zostawisz..nie dziwie sie ze tyle samotnych matek !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćop
Nie pojechałabym na wesele. Po pierwsze nie zostawiłabym dziecka będąc tak daleko od domu. Owszem chodziłam na zabawy jak mój syn miał kilka miesięcy ale byłam na tyle blisko, że jeden telefon i jestem w domu (chociaż nigdy nie musiałam). Natomiast branie takiego dziecka dość , że w tak daleką drogę to w dodatku na wesele to już w ogóle głupota. Zarówno dziecko jak i wy umęczycie się i tyle będzie z zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko: bez przesady. To nie noworodek, a prawie pólroczne dziecko. Jeden dzień nikomu nie zrobi krzywdy...a ja osobiscie uważam, że ciąganie dziecka po weselach to szczyt kretyństwa. Macie w ogóle pojecie o głosnej muzyce i jej wpływie, mnie w głowie huczy a co dopiero maluchowi, co to za komfort dla niego; porównaj dzień spędzony na kocyku, na specerku, z butlą, w domku a dzień spedzony w foteliku, wśród obcych, w głośnym pomieszczeniu itd. zresztą dzieciak wył by pewnie juz ok 21 i poszłabyś z nim siedzieć do pokoju i tak przesiedziała to "wesele"...mąż chce mieć żonę, choćby na jedną noc. Ja popieram - źle ubrał w słowa, ale podejrzewam, ze chodzi mu też o całokształt...zastanów sie nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka, poszlismy na kompromis, zabierzemy ze soba i babcie i dziecko :) babcia z dzieckiem na spacerek i do pokoju a my na wesele :) hotel jest ulice dalej, telefon jest wiec jakby cos sie dzialo szybko przybiegne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealne rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×