topielec na aquaareobiku?

ale numer-kończymy zajęcia, przemieszczamy się do drabinki gdzie jest największa głębokość basenu, po drodze biorę pas wypornościowy (nie umiem pływać) pasy leżą na brzegu w kupie. ponieważ głębokość w tym msc. jest 2 m (ja mierzę niestety 160) to dzięki temu pasowi jakoś zmierzam do drabinki. nagle jakaś baba (pływająca) do mnie, że mam oddać pas, ja na to, że za chwilę-nie mam tu zamiaru pójść na dno", ona na to jeszcze raz j.w., a ja jej tak samo. Nagle czuję szarpnięcie (na tych 2 m)-ta baba wyrwała spode mnie ten pas wypornościowy i krzyczy, że "to jest jej pas prywatny" normalnie myślałam że pójdę na dno, jakoś chwyciłam się barierki i dociągnęłam do drabinki. Nigdzie na kupie pasów w. nie było napisane, że to jej pas prywatny. Pasy są na miejscu, atestowane. Ja miałabym pójść na dno, bo to był jej "pas prywatny" o czym nie wiedziałam. Spotkam tą babę na następnych zajęciach, co myślicie, jak przeżyć?